Minister Kluza poda się do dymisji?

Pozycja czwartego z rzędu ministra finansów w rządach PiS zagrożona. Szef resortu Stanisław Kluza poda się do dymisji - taka plotka gruchnęła we wtorek na rynkach finansowych. Na razie pogłoska nie zrobiła większego wrażeniach na inwestorach.

Informację podała telewizja TVN24. Na razie nie wiadomo jakie mogą być powody dymisji. Spekuluje się, że minister, grożąc odejściem, próbuje umocnić swoją pozycję w rządzie, która, mimo poparcia premiera, jest dość słaba. Stanisław Kluza jest wprawdzie powiązany z PiS (był doradcą ekonomicznym partii), ale praktycznie nie ma własnego zaplecza.

Według drugiej wersji, szef resortu zdążył się poróżnić z innymi członkami rządu ( A. Lepper) i premierem. Przypomnijmy, że kilka dni temu Stanisław Kluza zapowiedział, że deficyt budżetowy będzie wyższy niż przewiduje tzw. kotwica budżetowa, dopuszczająca poziom deficytu do 30 mld zł. Premier szybko zdementował jego wypowiedź.

Reklama

Trzecia wersja jest taka, że dymisja Stanisława Kluzy to przygotowanie miejsca na powrót do resortu finansów Zyty Gilowskiej. Przesłuchania przed sądem w sprawie jej oświadczenia lustracyjnego zdają się wskazywać, że posądzenie byłej wicepremier o zatajenie współpracy ze służbami specjalnymi jest nieprawdziwe. Premier Jarosław Kaczyński mówił wcześniej, że drzwi do jego rządu dla Gilowskiej stoją otworem.

Stanisław Kluza jest już czwartym ministrem finansów w rządach PiS. W gabinecie Kazimierza Marcinkiewicza funkcję tę pełniła początkowo nieznana szerzej Teresa Lubińska, pracownik naukowy ze Szczecina. Po dwóch miesiącach urzędowania ustąpiła miejsca prof. Zycie Gilowskiej, która wkrótce podała się do dymisji w związku z podejrzeniem o popełnienie przez nią kłamstwa lustracyjnego. Zastąpił ją wówczas doradca premiera Paweł Wojciechowski. Nie zdążył się nawet rozpakować w ministerstwie, gdyż w skutek rekonstrukcji rządu (tekę premiera objął Jarosław Kaczyński) stracił posadę.

KOMENTARZE

Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BS

Nie zdążyliśmy jeszcze dobrze ochłonąć po dymisji Zyty Gilowskiej, a dopadła nas zmiana premiera i ministra finansów. Wśród umocnienia obserwowanego na świecie, przeszła ona bez większego echa. Dziś znów narastają tarcia pomiędzy ministerstwem finansów i rolnictwa. Susza i związane z nią dodatkowe wydatki, w powiązaniu z nowymi szacunkami dochodów budżetowych za 2007 rok kolidują z "kotwicą budżetową" 30mld zł. Sprawy dodatkowo komplikuje prawdopodobny powrót Zyty Gilowskiej do gry po (z konieczności) szybkim procesie lustracyjnym, który skończyć się może jeszcze w pierwszej połowie sierpnia. Możliwe jest kilka scenariuszy wydarzeń:

- odejście Stanisława Kluzy jako wynik sporu budżetowego o wydatki

- odejście Stanisława Kluzy i zastąpienie go przez Zytę Gilowską

- sytuacja pozostaje bez zmian, wzrost wydatków jest zrekompensowany, na przykład, (planami) reform KRUS, które wg "Gazety Wyborczej" popiera także Samoobrona.

Pierwsza ewentualność jest oczywiście najgorsza i oznacza jasny sygnał poluzowania fiskalnego, przynajmniej w okresie przedwyborczym. Przełożenie takich wiadomości na rynek walutowy byłoby prawdopodobnie niewielkie, ucierpiałyby raczej dłuższe obligacje.

Druga możliwość jest niemal neutralna dla rynków, gdyż nie musi oznaczać żadnej zmiany polityki gospodarczej rządu. Nie musi, nie mniej jednak zgoda Zyty Gilowskiej na objęcie stanowiska ministra finansów wymagałaby zapewnienia ze strony premiera, co do dyscypliny finansowej.

Znaczenie trzeciej wreszcie możliwości zależałoby od wiarygodności przedstawionych planów budżetowych. W wyjątkowym przypadku mogłaby ona być łagodnie pozytywna, potwierdzając znaczenie limitu deficytu budżetowego dla polityki gospodarczej nawet w trudnej sytuacji przedwyborczej.

Najbardziej prawdopodobny wydaje się jednak scenariusz drugi, po nim pierwszy, co sugerowałoby pewną ostrożność w otwieraniu pozycji w długich obligacjach. Dzieje się tak dlatego, że znaczenie odejścia Stanisława Kluzy (scenariusza pierwszego) dla interpretacji planów fiskalnych rządu jest znacznie bardziej czytelne niż znaczenie jego pozostania.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu

Pogłoski o dymisji ministra finansów Stanisława Kluzy nie powinna mieć wpływu na rynki finansowe. Ważniejsze znaczenie mają pojawiające się wcześniej informacje o problemach ze zbilansowaniem budżetu oraz utrzymaniem kotwicy budżetowej. Gdyby się one potwierdziły wówczas nie pomógłby nawet powrót do rządu prof. Zyty Gilowskiej.

Not.: Agnieszka Dzieńska

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »