Minister Skarbu z NIK
Wojciech Jasiński, szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych, został wczoraj ministrem skarbu. Prywatyzacja raczej nie przyspieszy, zwłaszcza przez giełdę.
Po ponad sześciu tygodniach wakatu, rząd ma wreszcie ministra skarbu. Prezydent Lech Kaczyński wręczył wczoraj nominację Wojciechowi Jasińskiemu. Nowy minister jest członkiem zarządu głównego PiS, był też bliskim współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego, gdy ten był ministrem sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka (wcześniej pracował także w NIK). - Prywatyzacja w Polsce musi być prowadzona z wielkim rozsądkiem, "solidnie i uczciwie" - powiedział prezydent, wręczając nominację. Z kolei premier Marcinkiewicz określił nowego szefa resortu skarbu jako człowieka uczciwego, kompetentnego, w pełni zaangażowanego w sprawy Skarbu Państwa i finansów publicznych.
Czy sprawi, by prywatyzacja ruszyła z miejsca, nie wiadomo. Na razie przez sto dni resort skupiał się na poprawie kontroli nad spółkami Skarbu Państwa i realizacją zobowiązań prywatyzacyjnych przez inwestorów (konflikt z UniCredito Italiano w sprawie BPH). Skutek? Tegoroczne przychody ze sprzedaży państwowego majątku wynoszą 137,7 mln zł, czyli 2,5% z 5,5 mld zł zaplanowanych na 2006 r. Realizacja planu opiera się na dwóch transakcjach: sprzedaży Zespołu Elektrowni Dolna Odra oraz Elektrowni Kozienice. Tymczasem Ministerstwo Gospodarki chce wstrzymania prywatyzacji ZEDO, który ma być jednym z filarów bezpieczeństwa energetycznego. MSP wycofało się z wielu ofert publicznych. Na giełdę trafią tylko Ruch i Fabryka Sklejka-Pisz.
Minister Jasiński dla PARKIETU:
- Nic nie powiem na temat zmian kadrowych w spółkach Skarbu Państwa, bo jeszcze nie zapoznałem się z bieżącą sytuacją w resorcie. Nie widzę natomiast potrzeby, by prywatyzację przyspieszać. Nie uważam bowiem, by proces ten w Polsce kulał. Mogę natomiast zadeklarować, że sprzedaż państwowych przedsiębiorstw i spółek poprzez giełdę będzie tą formą prywatyzacji, którą będę zdecydowanie preferować.
JSW
Tomasz Brzeziński