Miś z Krupówek dostanie etat? Uzurpator zażądał pieniędzy, wtedy się zaczęło
Biały miś z zakopiańskich Krupówek otrzyma etat w miejskim urzędzie? To propozycja jednego z zakopiańskich radnych, po tym, jak w internecie rozgorzała dyskusja na temat opłat pobieranych przez "uzurpatorów" w przebraniu niedźwiedzia biegających po ulicach stolicy Tatr. Zakopiański miś jest tylko jeden - mówią mieszkańcy. Prowadzi działalność gospodarczą, ma papiery, odprowadza podatek. Z pozostałymi miasto nie potrafi sobie poradzić, choć jak przypominają radni, ma do tego instrumenty - policję, urzędników, straż miejską.
Jeżeli turysta chce sobie zrobić zdjęcie z białym misiem na Krupówkach, musi pamiętać o drobnych. Boleśnie przekonała się o tym aktorka Hanna Turnau, która próbowała nagrać ulice Zakopanego. "Kiedy chcesz nagrywać self-tape na Krupówkach, lepiej weź gotówkę. Z życia wzięte" - napisała kobieta w opisie nagrania opublikowanego na Instagramie.
Po tym, jak nagranie wrzuciła do sieci, w internecie rozgorzała gorąca dyskusja, a fala hejtu wylała się na przedsiębiorców i mieszkańców Zakopanego. Oberwało się szczególnie mocno Markowi Zawadzkiemu - który jak donosi "GazetaKrakowska" - pracuje jako biały miś przy oczku wodnym na Krupówkach. Różnica polega na tym, że on nie chodzi po deptaku, siedzi w miejscu i ma oficjalnie zezwolenie od władz miasta. Do tego od 2016 roku uiszcza opłatę za zajęcie miejskiego terenu do celów zarobkowych oraz prowadzi działalność gospodarczą.
Miś z Krupówek - zdaniem radnego z Zakopanego - powinien zostać zatrudniony przez miasto. - Moim pomysłem jest stworzenie miejskiego stanowiska białego misia, które byłoby kontrolowane przez miasto. Osoba wskazana pełniłaby tę funkcję według określonych zasad - uważa Tymoteusz Mróz, radny miejski, cytowany przez "Gazetę Krakowską".
Według zakopiańskiego radnego powinna nim być osoba pochodząca z Zakopanego lub okolicznych miejscowości. Miejski miś z Krupówek na etacie otrzymywałby odpowiednią pensję, przez co zdjęcia z atrakcją miasta byłyby darmowe dla turystów. - Zdjęcia na Krupówkach powinni się wiązać jedynie z dobrowolnym datkiem na rzecz utrzymania misia - dodaje.
Przy okazji "darmowy miejski miś" wyeliminowałby oszustów na zakopiańskich ulicach, sprawiając, że podobni przebierańcy straciliby ekonomiczny sens istnienia. - Funkcja ta powinna być finansowania przez miasto, bo turyści na to zasługują - uważa Mróz.
Według zakopiańskiego radnego na ucywilizowaniu statusu białego misia z Krupówek - jako oficjalnej miejskiej atrakcji - nie powinno się jednak zakończyć.
Radny uważa, że miasto powinno karać innych nielegalnych przebierańców, zwłaszcza, że urząd miasta ma instrumenty do egzekwowania przestrzegania prawa - straż miejską, policję. - Te służby powinny zostać zagonione do tego, by ten proceder ukrócić - twierdzi radny Mróz.
W sprawie zatrudnienia białego niedźwiedzia przez miejski urząd innego zdania jest Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
- Myślę, że nie tędy droga. Podobne rzeczy, podobne happeningi uliczne, performersi pojawiają się także w innych turystycznych miastach Europy Zachodniej, czy to w Alpach, czy Dolomitach. (...) Ale żadna z tych miejscowości ich nie zatrudnia. Daje możliwość i pobiera od nich należne im podatki, bądź inne opłaty - powiedział Wagner cytowany przez "GK".
Jego zdaniem swoboda działalności gospodarczej nie powinna być ograniczana. - Więc nie ma mowy o ograniczaniu dostępu do Krupówek czy monopolizacji przez gminę tego typu usługi. Jest za to mowa o tym, by gmina przy pomocy narzędzie, które posiada, egzekwowała prawo, które mamy już uchwalone - dodaje przedstawiciel TIG.