MON ujawnił gigantyczne niedofinansowanie wojska. "Umowy podpisywane propagandowo"
Z informacji przekazanych przez wiceministra obrony narodowej wynika, że niedofinansowanie programu rozwoju sił zbrojnych wynosi ok. 500 mld zł. Paweł Bejda poinformował, że w 2024 r. planowane jest podpisanie ponad 150 umów na pozyskanie różnego rodzaju sprzętu wojskowego. Jego zdaniem za rządów PiS wiele umów podpisywano wyłącznie "propagandowo".
Wiceszef resortu udzielił tych danych w odpowiedzi na pytania posła PSL-TD. Radosław Lubczyk pytał m.in. o to, jaki sprzęt wojskowy zostanie kupiony w tym roku, a także jak zostanie zabezpieczony finansowo i logistycznie.
Odnosząc się do finansowego zabezpieczenia kontraktów, wiceszef resortu przekazał, że będzie ono finansowane z budżetu oraz z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.
Wyjaśnił, że przeprowadzona analiza potrzeb w zakresie możliwości realizacji wszystkich zadań wynikających z aktualnego Programu Rozwoju Sił Zbrojnych RP określiła niedofinansowanie na poziomie ponad 500 mld zł w obszarze wszystkich centralnych planów rzeczowych. - Ponadto zdefiniowano ryzyko związane z potencjalnym ograniczeniem wykorzystania instrumentów dłużnych z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych na około 200 mld zł - dodał Bejda.
Wiceszef resortu zauważył, że w czasie tzw. dwutygodniowych rządów Mateusza Morawieckiego, ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak podpisał umowę wykonawczą na dostawę koreańskich armatohaubic K-9 warunkowo, bez pieniędzy. - To się działo bardzo często - dodał.
Zdaniem Bejdy wiele umów podpisywano "propagandowo, bez konsultacji ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego", a inne były podpisywane "bez wyobraźni" w kwestiach infrastrukturalnych czy przeszkolenia wojsk.
Wiceminister przekazał, że od objęcia władzy przez nowy rząd zawarto kilkanaście umów na ponad 30 mld zł. - Już w pierwszym miesiącu rządów było to 8 umów o wartości 19 mld, z czego aż 18 mld zł trafi do polskich zakładów zbrojeniowych, PGZ i innych podmiotów zbrojeniowych - zaznaczył.
- W bieżącym roku planujemy podpisać ponad 150 umów na pozyskanie różnego rodzaju sprzętu wojskowego. W pierwszej kolejności kontynuowane będą programy dotyczące systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, wojsk pancernych, wojsk rakietowych i artylerii, Sił Powietrznych oraz Marynarki Wojennej - powiedział wiceminister.
Lubczyk mówił też o planach, by "przynajmniej 50 proc. wydatków na zbrojenia i modernizację wojska zostawało w polskim przemyśle zbrojeniowym". Na mocy zawartych kontraktów do naszych żołnierzy mają trafić m.in. radary wczesnego wykrywania P-18PL dla przeciwlotniczych zestawów krótkiego zasięgu Narew, podwozia specjalne Jelcz dla wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych Homar, amunicja artylerii kalibru 155 mm, wozy dowodzenia dla czołgów M1A2 Abrams czy lekkie opancerzone transportery rozpoznawcze.
Wiceszef resortu przekazał, że w najbliższych miesiącach planowane jest zawarcie umów na zakup m.in. śmigłowców uderzeniowych AH64 Apache, aerostatów radiolokacyjnych, kolejnych czołgów oraz zawarcie kontraktów na modernizację samolotów F-16.
Jego zdaniem priorytetowe będzie również wyposażenie indywidualnego żołnierza. - Dotychczas skupiano się na dużych i kosztownych programach operacyjnych, zapominając o podstawowym wyposażeniu wojsk jak umundurowanie, hełmy, kamizelki kuloodporne - zauważył Bejda. Dodał również, że "wiele jest do zrobienia" w kwestii obrony przeciwlotniczej.