Most energetyczny i elektrownia osobno
Unijny komisarz ds. polityki energetycznej Andris Piebalgs uważa, że nie należy kojarzyć spraw budowy polsko- litewskiego mostu energetycznego i nowej elektrowni w Ignalinie.
"Most energetyczny przede wszystkim ma duże znaczenie polityczne. Bez tego mostu kraje te nie zostaną przyłączone do wspólnego systemu energetycznego Unii Europejskiej. Kwestie komercyjne w tym przypadku są na drugim miejscu" - mówi na łamach poniedziałkowego litewskiego dziennika "Kauno Diena" unijny komisarz.
Piebalgs odmówił komentarza na temat, kto bardziej zawinił, Polska czy Litwa, kiedy w ubiegłym tygodniu nie udało się podpisać porozumienia o utworzeniu wspólnego przedsiębiorstwa ds. budowy mostu energetycznego.
Oficjalnym powodem niepodpisania porozumienia są kwestie techniczne. Nieoficjalnie mówi się, iż w zamian za podpisanie dokumentu strona polska zażądała 1000-1200 megawatów mocy z nowo odbudowywanej elektrowni w Ignalinie.
Prezydenci Polski i Litwy podczas szczytu energetycznego, który odbywał się w Wilnie w ubiegłym tygodniu, zapewnili, że porozumienie w sprawie mostu zostanie podpisane pod koniec października.
Jak informuje "Kauno Diena", kwestie energetyczne były tematem niedzielnej, ponadgodzinnej rozmowy telefonicznej komisarza UE Andrisa Piebalgsa i ministra gospodarki Litwy Vytasa Navickasa.
Podczas rozmowy minister m.in. usiłował przekonać komisarza do tego, by UE zezwoliła na niezamykanie ignalińskiej siłowni w 2009 roku. Do tego zobowiązała się Litwa wstępując do Unii. Argumenty ministra, iż po zamknięciu siłowni ceny energii na Litwie wzrosną o 40 proc., a jej sektor energetyczny w 75 proc. zostanie uzależniony od rosyjskiego gazu, nie przekonały komisarza. Po raz kolejny powtórzył on, że UE nie zgodzi się na przedłużenie pracy ignalińskiej elektrowni atomowej. Nowa siłownia w miejscu likwidowanej ma być zbudowała dopiero w 2015 r. Ma to być wspólny projekt Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. Natomiast most energetyczny z litewskiego miasta Alitus (Olita) do polskiego Ełku ma powstać do 2012 roku. Andris Piebalgs poinformował również, że w przyszłym tygodniu, podczas wizyty w Moskwie zamierza ustalić los ropociągu "Przyjaźń".