Nad mieszkańcami wisi widmo zapłaty ogromnej kary. Chodzi o pojemniki na śmieci
Niewłaściwe segregowanie śmieci czy spalanie ich na działce lub w piecu to przepis na mandat. Choć różnorodność odpadów może sprawiać problemy z ich sortowaniem, to nie jest to jedyna sytuacja, w której mieszkańcy mogą zostać surowo ukarani. Przekonała się o tym jedna ze wspólnot mieszkaniowych na warszawskim Mokotowie. W sprawie chodzi o lokalizację pojemników na śmieci i 100 tys. zł kary.
W ostatnim czasie na łamach naszego serwisu informowaliśmy o tym, że kolejne gminy w Polsce decydowały się na podniesienie opłat za odbiór śmieci. Więcej płacą m.in. mieszkańcy Radomia czy Słupska. O tym, ile płacą mieszkańcy polskich miast i z czego wynikają różnice w stawkach, przeczytasz tutaj.
Jak informuje TVP3 Warszawa, przy ul. Narbutta na warszawskim Mokotowie znajduje się kilkanaście budynków, których mieszkańcy zmagają się z takim samym problemem - brakiem podwórka i terenu, na którym mogłyby stać kubły na śmieci.
Wobec tego, wspólnoty od lat wystawiają je na ulicę, między stojącymi na miejscach parkingowych samochodami. "W tej sytuacji jest nie tylko nasza wspólnota, ale także inne, między innymi Narbutta 7 i 37. Sytuacja jest dla nas trudna" - powiedziała Joanna Erbel z zarządu wspólnoty Narbutta 29.
"Połowa mieszkań w naszej kamienicy to mieszkania komunalne, a to oznacza, że właścicielem połowy mieszkań jest ZGN, czyli miasto, które doskonale wie, jak wyglądają nasze relacje z sąsiadami, a te są bardzo trudne" - dodała.
Mieszkańcy przekonują, że choć ich problem znany jest władzom miasta od wielu lat, to nadal nie udało się wypracować rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkich. Kilka lat temu przeprowadzono konsultacje społeczne m.in. w sprawie zmiany charakteru ulicy Narbutta na obszar bez ruchu samochodowego lub z jego znacznym ograniczeniem.
Następnie konsultanci zaproponowali mieszkańcom zawarcie porozumienia, na mocy którego pojemniki na odpady mogłyby zostać ustawione na terenie należącym do miasta.
Warunkiem miało być wyremontowanie przez wspólnotę zabytkowego muru i zrobienie w nim przejścia. Inwestycję wyceniono na kilkadziesiąt tysięcy zł. "Nas na to nie stać" - przekonują mieszkańcy. Jak dotąd nie udało się znaleźć alternatywnego rozwiązania.
"Na razie te kary nie są naliczone, jednocześnie trzeba podkreślić, że te śmietniki nie mogą znajdować się w pasie ruchu drogowego" - powiedziała Natalia Polubiec, radna Mokotowa, zwracając uwagę na konieczność rozmowy i dialogu.
Mieszkańcy wspólnoty Narbutta 7 apelują o to, żeby śmietniki zlokalizować w pasie drogi. Jednym z pomysłów jest również wygospodarowanie i wydzierżawienie terenu, którego gospodarzem jest urząd dzielnicy. Pojawiła się również propozycja stworzenia półpodziemnych śmietników.