Nadchodzi cyfrowaluta

W świecie wirtualnym coraz popularniejszą formą zapłaty jest cyfrowaluta. Używana jest ona w transakcjach prywatnych oraz operacjach autoryzowanych przez licencjonowane instytucje finansowe. Czy to oznacza, że zastąpi normalną walutę lub będzie traktowana na równi z nią w świecie internetowym?

Cyfrowaluta zaczęła być używana w płatnościach internetowych ponad sześć lat temu. Początkowo podchodzono do niej z pewną dozą podejrzliwości i niedowierzania, ale w 2014 r. zyskała bardzo mocno na znaczeniu. Obecnie chętnie wykorzystywane są tzw. bitcoiny. Fakt, że można wykonywać tego typu transakcje w sposób zaufany i bardzo szybki spowodował, że użytkownicy odkryli zalety cyfrowaluty i potraktowali ją jako zastępstwo transferu pieniędzy. W ostatnim czasie zauważalna jest duża dynamika rozwoju tego rodzaju płatności.

Jak to działa?

Każdy użytkownik internetu po zainstalowaniu jednego z wielu istniejących i sprawdzonych programów dla danej cyfrowaluty ma możliwość gromadzenia jej w tzw. portfelu, wysyłania jakiejkolwiek ilości do portfela posiadanego przez innych ludzi lub przyjmowania dowolnej ilości przesłanej przez innego jej posiadacza.

Reklama

Kryptografia i powszechna księga rachunkowa powodują, że nie można sfałszować lub podrobić tych transakcji gromadzenia, przekazywania i odbierania.

Z racji tego, że cyfrowaluty są przeliczane przez komputery i księgowane w tzw. rejestrze łańcucha transakcji (blockchain), każdą jednostkę można dzielić do ośmiu miejsc po przecinku (w przeciwieństwie do pieniędzy, które mają dwa miejsca po przecinku). W zależności od popularności danej cyfrowaluty ma ona określoną wartość przeliczeniową na rynku (dynamicznie się zmieniającą, podobnie jak ceny tradycyjnych walut między sobą). Bitcoin w momencie pisania tej publikacji był wymieniany na dolara amerykańskiego w cenie ok. 235 USD.

Bitcoiny można otrzymać w formie darowizny, przekazać komuś, a nawet kupić na giełdzie za dolary lub złotówki, ponieważ użytkownicy zaczęli traktować cyfrowalutę jako internetowy pieniądz. Do końca XXI wieku prawdopodobnie zostanie wyprodukowanych ok. 21 milionów bitcoinów (obecnie jest ich ok. 14 milionów 250 tys.), ale tempo ich przyrostu będzie coraz mniejsze, dlatego w niedługiej perspektywie czasowej wyprodukowanie nowych bitcoinów będzie bardzo trudne. W obrocie pozostaną tylko te, które wcześniej pojawiły się na rynku.

Przychylność giełd światowych

Największe giełdy światowe, które umożliwiają wymianę bitcoinów na dolary lub inne waluty zagraniczne, notowane są na platformie cryptocoincharts.info. Niestety, serwis ten nie zawiera największych polskich giełd oferujących zamianę bitcoinów na złotówki, a jest ich wiele. Gdyby były notowane w tej statystyce, znalazłyby się pomiędzy 10. a 20. miejscem. Zarabiają one na pośrednictwie od transakcji. Z reguły pobierają ok. 0,1 proc. przy wstawieniu nowego zlecenia na giełdę (tzw. maker fee) i ok. 0,4 proc. przy wykonaniu istniejącego wcześniej już zlecenia (tzw. taker fee).

Transakcje kupna-sprzedaży przy użyciu cyfrowalut są w świetle polskiego prawa legalne. Od zysków (np. jeśli zakupi się bitcoiny taniej, a sprzeda drożej za złotówki) powinno się zapłacić podatek dochodowy na zasadach ogólnych.

Polskie giełdy posiadają i stosują szereg zabezpieczeń mających na celu ochronę użytkowników przed utratą środków lub kradzieżą tożsamości. W przeciwieństwie do krajów dalekiej Azji, w Polsce nie odnotowano już od dłuższego czasu faktu zniszczenia lub okradnięcia giełdy w wyniku cyberprzestępczości.

Stosując podstawowe zasady bezpieczeństwa, dotyczące ochrony haseł oraz użycia tzw. autoryzacji 2FA (np. Google Authenticator), można uniknąć ataku, gdyż każda transakcja bitcoinowa z giełdy wymaga użycia dodatkowych kodów autoryzacyjnych.

Złe i dobre strony

Cyfrowaluty są jeszcze bardzo młodą dziedziną finansów internetowych i nie ustrzegły się tych samych błędów systemowych, które towarzyszyły kiedyś rozwijającemu się systemowi bankowości i transferów pieniężnych. Zarzuty są całkiem poważne, gdyż stwarzają możliwość przesyłania wartości majątkowych bez monitoringu inspektora informacji finansowych, także w celach finansowania działań przestępczych czy terrorystycznych. Każdy może posiadać je w prosty sposób, zachowując anonimowość.

Cyfrowaluty są narażone na ataki cyberprzestępczości i kradzież tzw. portfeli. Całe zaufanie użytkowników bitcoina opiera się na zaufaniu do przetwarzania w sieci internetowej, gdyż cyfrowaluty nie posiadają banku centralnego, który gwarantowałby stabilność wymiany.

Do cyfrowalut nie ma dostępu bez komputera. Jednak w kontekście planów rządu francuskiego, który zapowiedział chęć wycofania z obrotu wszelkich form fizycznej gotówki, należy się spodziewać, że w przyszłości używanie euro we Francji nie będzie możliwe inaczej niż elektronicznie. Tak więc nie tylko cyfrowaluty będą wymagały dostępu do każdej operacji pieniężnej przez internet. Niemniej jednak istnieje szereg zalet charakterystycznych dla cyfrowalut. Są one niezależne od pojedynczego rządu lub banku centralnego. Ich transfer jest bardzo szybki. Koszty transakcyjne są bardzo niskie i zautomatyzowane, przez co nie wymagają pracy ludzkiej.

Nie można ich dodrukować, dzięki czemu ilość środków w obiegu jest określona.

Obecnie w obiegu używanych jest kilkaset cyfrowalut (w tym wyżej wymienione bitcoiny), a te, które są najłatwiej wymienialne na pieniądze, notowane są na portalu coinmarketcap.com. W Polsce i na świecie praktycznie niekwestionowanymi liderami są takie cyfrowaluty jak bitcoin, litecoin oraz dogecoin i peercoin. Poza Polską są jeszcze popularne NXT oraz Ripple.

Rozwój rynku

W niektórych krajach świata, np. w Rosji, rządy zakazują wszelkiej działalności opartej na bitcoinach lub ograniczają ją do minimum ze względu na znacznie mniejsze zdolności tamtejszych służb dotyczące ochrony rynku przed wykorzystaniem systemu bitcoinowego przez oszustów i podmioty piorące brudne pieniądze.

Z kolei wprowadzenie tzw. bitlicencji finansowej w USA, w stanie Nowy Jork, umożliwiło kontrolowany rozwój zaawansowanych rozwiązań finansowych dla bitcoina (np. futures). Służby amerykańskie dobrze sobie radzą z monitoringiem, a ich spektakularne akcje w tym zakresie znacznie zwiększyły zaufanie poważnych instytucji finansowych do sieci bitcoinowej i sprawiły, że przeznaczono spore środki na rozwój infrastruktury (np. Goldman Sachs zainwestował 50 mln dolarów w bank bitcoinowy Circle na przełomie kwietnia i maja bieżącego roku).

Nadchodzi era bitcoina?

Polska legislacja wykazuje umiarkowaną przychylność w stosunku do cyfrowalut i otwartość wobec ogólnych zasad w zakresie podatku dochodowego. W naszym kraju (w przeciwieństwie do np. Wielkiej Brytanii czy Niemiec) transakcje bitcoinami nie mogą korzystać ze zwolnienia z podatku przewidzianego dla usług finansowych. Natomiast w przypadku osób i podmiotów prowadzących działalność gospodarczą może to powodować powstanie obowiązku zapłaty podatku VAT od obrotu.

Za kilka lat rynek ten zostanie najprawdopodobniej uznany jako element całego systemu finansowego na świecie, co potwierdzają ostatnie wielomilionowe inwestycje amerykańskich banków i firm typu venture capital w rozwój nowych podmiotów bitcoinowych w Ameryce Północnej. Polski parlament oraz administracja fiskalna mają już mało czasu na podjęcie ścieżki legislacyjnej w celu unormowania cyfrowaluty w Polsce jako instrumentu finansowego. Nadzieja w tym, że przedstawiciele polskiego rynku łączą siły i tworzą stowarzyszenia, które intensywnie pracują nad aktywną edukacją rynku oraz uświadomieniem przedstawicieli władzy na temat szans i zagrożeń związanych z rynkiem cyfrowalutowym.

Mariusz Sperczyński

dyrektor zarządzający grupy DIGI

Gazeta Finansowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »