Najbardziej dynamiczna liga sportowa świata
Przed dwoma laty krykietowa liga IPL istniała tylko na papierze. Teraz jest to najszybciej zyskujący na wartości biznes sportowy na świecie.
Mecz otwierający sezon miał się właśnie rozpocząć, gdy na murawę wmaszerowały cheerleaderki Washington Redskins. Po kilku minutach ich występy tak rozgrzały publiczność - ubraną w czerwono-żółte barwy klubowe - że niemal wszyscy widzowie oklaskiwali je na stojąco. Nie był to letni wieczór na stadionie FedEx Field w Maryland, lecz parne kwietniowe popołudnie na Chinnaswamy Stadium w Bangalorze podczas inauguracyjnego meczu Indian Premier League (IPL), który, z biznesowej perspektywy, stanowił pierwszy krok krykieta w świat największych lig sportowych.
Na zdjęciach: Ile warte są drużyny IPL
Na zdjęciach: Najlepiej zarabiający krykieciści
Na zdjęciach: Najlepsze na świecie miejsca do gry w golfa
Na zdjęciach: 10 najcenniejszych drużyn sportowych
Na zdjęciach: Najlepiej zarabiający sportowcy
Rozegrany w 2008 roku mecz Royal Challengers Bangalore (właściciel klubu, należące do Vijaya Mallyi United Breweries, wynajął cheerleaderki na cztery mecze) z Kolkata Knight Riders (należącymi między innymi do gwiazdy Bollywood, Shah Rukh Khana) obejrzało 40 000 widzów i 14,4 miliona telewidzów w Indiach oraz kolejne miliony abonentów ośmiu sieci telewizyjnych posiadających prawa do transmisji na cały świat. Nad murawą powiewały bannery takich potentatów, jak Citi, Sony i Vodafone. Trudno uznać to za skromny początek. Witamy w najbardziej dynamicznej lidze świata.
Drużyna za 67 mln USD
Z zestawień finansowych IPL wynika, że liga miała przychód w wysokości 209 milionów dolarów w swoim drugim sezonie, co dało łączny zysk operacyjny (przed odliczeniem odsetek, podatków i deprecjacji) w wysokości 89 milionów dolarów. Średnia wartość jednej drużyny to 67 milionów dolarów, czyli o 31 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Rajasthan Royals, zdobywcy pierwszego tytułu mistrzowskiego w historii ligi, zyskali na wartości 71 proc. Takie wyniki uzyskano pomimo atmosfery niepewności i trudności logistycznych związanych z przeniesieniem wszystkich 59 tegorocznych spotkań, łącznie z finałem, do RPA na trzy tygodnie przed rozpoczęciem rozgrywek. (Po atakach terrorystycznych, rząd Indii obawiał się o bezpieczeństwo publiczne, gdyż wybory parlamentarne zbiegły się z trwającym miesiąc sezonem rozgrywek).
Liga z Wimledonu
IPL powstała w 2007 roku w pobliżu znanego wszystkim miłośnikom sportu miejsca: w londyńskim przedmieściu Wimbledon. To właśnie tam Lalit Modi, reprezentujący Board of Control for Cricket in India (BCCI), czyli związek zarządzający indyjskim krykietem, i Andrew Wildblood, dyrektor IMG, firmy zajmującej się zarządzaniem szeroko pojętym sportem, zastanawiali się dlaczego tak popularny na świecie krykiet nie odniósł sukcesu komercyjnego w żadnej krajowej lidze. Aby zmienić ten stan rzeczy, panowie stworzyli strukturę własności klubów wzorowaną na najlepszych ligach sportowych USA. Od tamtej pory, indyjski krykiet rozwija się w niesamowitym tempie.
W styczniu 2008 roku, osiem zespołów IPL wystawiono na aukcję uzyskując łącznie 724 miliony dolarów (płatne w 10 rocznych ratach na konto BCCI, organizacji nonprofit powiązanej z IPL). Już po trzech miesiącach wspierające zwykle Redskins'ów "First Ladies of Football" poleciały na drugi koniec świata, aby machać pomponami na wypełnionym po brzegi stadionie podczas imprezy otwierającej sezon. Dochód z aukcji wraz z gotówką uzyskaną od krajowej telewizji i sponsorów są reinwestowane, głównie w starzejące się indyjskie stadiony krykietowe (niektóre zbudowane jeszcze w XIX wieku), między innymi w 10 obiektów wynajmowanych przez drużyny IPL za 100 000 dolarów za mecz.
Opłacalny hazard
Jak udany był pierwszy sezon? Półfinały i finał z 2008 roku przyciągnęły przed ekrany 62 miliony telewidzów w Indiach, a średnia oglądalność meczu wyniosła 11 proc. łącznej liczby abonentów krajowych sieci kablowych. W kolejnych miesiącach Modi, teraz komisarz IPL, wycofał się z kontraktów telewizyjnych z Sony i World Sports Group, ryzykując utratę prawie miliarda dolarów gwarantowanych wypłat w dziewięciu następnych latach. Taki hazard opłacił się, gdyż partnerzy medialni zgodzili się zapłacić o 98 proc. więcej w ciągu roku, jako że żaden z nich nie chciał stracić tak cennego produktu jak IPL. Liga krykieta tak dobrze nadaje się do transmisji telewizyjnych ze względu na swój format: mecze rozgrywane są według zasad Twenty20, co pozwala skrócić rozgrywkę do około trzech godzin (tradycyjny mecz krykieta może trwać kilka dni, łącznie z przerwami na herbatę). Taki format rozgrywania spotkań przyjmuje się na całym świecie.
W poprzednim sezonie przychody ze sprzedaży praw dla telewizji, sieci komórkowych i platform cyfrowych wyniosły 100 milionów dolarów, z których 80 proc. zespoły podzieliły równo między siebie. Tak samo podzielono 60 proc. z 40 milionów dolarów przekazanych przez sponsorów, między innymi okrągłą sumkę 10 milionów dolarów od sponsora tytularnego ligi, DLF, największej indyjskiej agencji obrotu nieruchomościami, a także 5,5 miliona dolarów od producenta motocykli Hero Honda. Pomimo przeniesienia rozgrywek o 8000 kilometrów, indyjskie firmy wydały na sponsorowane zespoły o 60 proc. więcej, czyli w sumie 60 milionów dolarów. Przed każdym meczem obsługa boiska błyskawicznie zmieniała bannery, aby żaden z licznych sponsorów drużyn nie poczuł się pominięty.
Stadiony musiały być pełne
Sprzedaż biletów nie szła jednak równie gładko. Przenosiny poskutkowały 75-proc. spadkiem zamówień na bilety, więc drastycznie obniżono ceny - stadiony musiały być pełne, aby produkt wydawał się bardziej atrakcyjny w telewizji. To musiało zadziałać: w tym roku transmisje z finału rozgrywek obejrzało w Indiach o 24 proc. więcej widzów niż w roku 2008.
Nawet Modi jest zaskoczony tak szybką ekspansją ligi. - Na początku niewielu sponsorów wierzyło w nasz sukces, a ci, którzy na nas stawiali musieli grać w ciemno. Nie mieliśmy historii, wszyscy nas skazywali na porażkę i brakowało nam wsparcia - mówi Modi. Gdy rozpoczął się pierwszy sezon i na mecz przychodziło średnio 58 000 fanów (80 proc. więcej, niż na typowy mecz baseballowej Major League), pojawiły się tłumy inwestorów.
W lutym, grupa właścicieli, takich jak Lachlan Murdoch, syn barona mediów Ruperta Murdocha, sprzedała mniejszościowy udział w Rajasthan Royals inwestorom, na czele których stoi aktorka Shilpa Shetty. Ta transakcja świetnie oddaje dynamikę wzrostu wartości ligi. Rok temu, Royals zostali sprzedani na aukcji za niezbyt wysoką jak na tę ligę kwotę 67 milionów dolarów płatnych przez 10 lat.
Biznes wart 2 miliardy dolarów
Gdy spekulacje na temat długoterminowego sukcesu IPL obniżyły ceny podczas aukcji, to początkowe doskonałe rezultaty finansowe doprowadziły do mało realistycznych szacunków w drugą stronę. Całą sprawę pogarsza też nie do końca dopracowany i często cytowany przez krykietowe władze raport, według którego IPL to biznes wart 2 miliardy dolarów. Może pewnego dnia, lecz z pewnością jeszcze nie teraz, nasza łączna wycena to teraz jedna czwarta tej sumy.
Nasze badanie wartości zespołów oparliśmy na wielokrotnościach wartości przychodów z bieżącej działalności, za wyjątkiem przypadków, gdy zespoły mają zagwarantowane dodatkowe pieniądze i oglądalność. Na przykład: Delhi Daredevils zagrają o część puli 6 milionów dolarów nagrody w inauguracji Twenty20 Champions League tej jesieni i dodatkowo otrzymają 500 000 dolarów za sam udział w rozgrywkach. Aż połowa przychodów zespołów pochodzi ze sprzedaży biletów, produktów i od lokalnych sponsorów - źródeł, którymi drużyny nie muszą się prawie wcale dzielić z ligą - więc wielkość rynku ma duży wpływ na wycenę wartości poszczególnych drużyn.
Na przykład Mumbai Indians...
Grają w dynamicznie rozwijającym się największym mieście Indii. Indians to najdroższy zespół IPL, wart 80 milionów dolarów. Jego właścicielem jest prezes i największy udziałowiec potentata rynku naftowego i gazowego Reliance Industries, Mukesh Ambani, czyli najbogatszy Hindus. Wyczuwając, że może to być flagowa marka IPL, taka jak Manchester United dla angielskiej piłki lub New York Yankees dla baseballu, firmy spoza Indii, jak Adidas i MasterCard szybko zostały sponsorami drużyny. W czasie dwóch sezonów, Mumbai Indians uzyskali, największy w IPL, przychód 43 milionów dolarów.
Część funduszy IPL pochodzi od jej właścicieli: Khan z pieniędzy ze swojej wytwórni filmowej, Red Chillies Entertainment, promuje zespół Kolkata i wprowadza go na nowe rynki. Taka strategia się opłaca. W ankietach Knight Riders wciąż są najpopularniejszym zespołem Indii i już są warci więcej niż dwa inne zespoły sprzedane drożej na aukcji półtora roku temu. Takie bezpośrednie zarządzanie jest przeciwieństwem sposobu kierowania Stanford Super Series, nieudanym przedsięwzięciem polegającym na rywalizacji w systemie Twenty20 między narodową drużyną Anglii i gwiazdami z całych Indii Zachodnich, a finansowanym przez posądzanego o malwersacje finansowe R. Allena Stanforda. Miała to być konkurencja dla IPL, jednak po roku SSS dołączyła do alfabetu przegranych krykietowych przedsięwzięć, takich jak IISC, WSC i APC.
Krykiet kiedyś olimpijski
W krykieta gra się na całym świecie od 165 lat i kiedyś była to dyscyplina olimpijska. Międzynarodowa federacja krykieta zrzesza 104 państwa, więc można go uznać za jeden z najpopularniejszych sportów na świecie. Jednakże przed powstaniem IPL profesjonalne ligi nigdy nie były zarządzane jak przedsiębiorstwa. Większość lig na świecie jest zarządzana przez organizacje nonprofit i drużyny należące do klubów sportowych z tysiącami udziałowców; często zarabianie pieniędzy schodzi na dalszy plan. Jak mówi Donald Lockerbie, dyrektor generalny USA Cricket Association, - [Angielski krykiet] to prawdziwie tradycyjny sport. Ludzie płacą składki członkowskie w klubach, aby móc w niego grać.
Od dawna największą popularnością cieszą się krykietowe zespoły narodowe. Jednak prywatna własność klubów połączona z komercyjnym potencjałem nowej, skróconej wersji tej gry na niesamowitym indyjskim rynku zburzyła cały ustanowiony porządek tej dyscypliny sportu. Dlatego Modi stał się najbardziej wpływową (nawet jeśli kontrowersyjną) postacią, dla której zysk jest ważniejszy od tradycji. Ten pewny siebie i charyzmatyczny promotor jest indyjską odpowiedzią na Dona Kinga z USA. W kwietniu, Modi wynajął całodobową ochronę twierdząc, że otrzymuje pogróżki od mafii, której wpływy z hazardu zostały zagrożone po przeniesieniu rozgrywek do RPA.
Modi jednak spokojnie przygotowuje grunt pod następny rozdział w historii IPL. - Planujemy kolejny, krótszy [sezon], który będzie rozgrywany w różnych krajach świata, podczas gdy główna liga pozostanie w Indiach - mówi Modi. Jeszcze inny pomysł na podniesienie zyskowności ligi polega na zwiększeniu liczby zespołów. Wildblood z IMG planuje rozszerzenie ligii już w 2011 roku, kiedy to do IPL dołączy jedna lub dwie drużyny. Dzięki temu udziałowcy, w przeciwieństwie do sytuacji z początku rozgrywek, będą mieli poczucie długoterminowej stabilności ligi.
- Myślę, że wiele osób wątpiło, że nasza liga jest cokolwiek warta - mówi Modi. Jak bardzo się mylili.
Na zdjęciach: Wycena klubów piłkarskich
Peter J. Schwartz
Czytaj również: