Należy ożywiać podaż
Ekonomiści BRE są zadania, że politycy podważając wiarygodność NBP i lekceważąc ograniczanie inflacji, utrudniają skierowanie gospodarki na ścieżkę ponownego wzrostu. Eksperci krytykują zwłokę z wypełnieniem przez nas kryteriów euro.
Analitycy BRE Banku przestrzegają przed zasypywania tzw. luki popytowej - między rzeczywistym tempem wzrostu PKB, a poziomem potencjalnie możliwym - kreowaniem dodatkowego popytu. Zamiast oddziaływać na gospodarkę wzrostem wydatków, czyli deficytu budżetowego oraz obniżkami stóp proc. NBP, lepiej przeprowadzić restrukturyzację i ulepszyć ofertę przedsiębiorstw z Polski, czyli wpłynąć na podaż - powiedział wczoraj prasie Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE, prezentując prognozy banku. W jego przekonaniu, dziś rzecz idzie wcale nie o przywracanie równowagi popytowej - co głoszą politycy - lecz wprost przeciwnie, chodzi o utrzymanie kursu na równowagę, a więc bez wzrostu na siłę oraz deficytu i inflacji. Rząd zaś zrezygnował ze starań o najszybsze przyjęcie przez nas euro, co pozostaje celem NBP - ocenił. Pomimo konstytucji, gwarantującej niezależność NBP, w rzeczywistości RPP ulega niestety naciskom polityków. Zaś choć najprawdopodobniej w tym tygodniu Rada stóp jeszcze nie obniży, to zostanie do kroku tego zmuszona już w kwietniu.
Zredukuje je wtedy przeciętnie o 1 pkt. proc., zaś w maju-czerwcu o kolejne 0,5-1 pkt. proc. - mówił Arkadiusz Garbarczyk, analityk BRE. Ocenił, że inflacja będzie się obniżać jeszcze w maju br., do 2,5 proc. w skali roku, a przez lato - po wzroście w czerwcu br. - powinna utrzymać się na poziomie ok. 3 proc.
Ekonomiści BRE są zdania, że gospodarka przechodzi przed dołek koniunktury, lecz ożywienia spodziewają się dopiero od III kw. br.; wzrost PKB w br. w sumie powinien sięgnąć 1,5 proc. Mają nadzieję, że przewidywany przez nich na luty-marzec 6,7-proc. wzrost płatności za import, będzie chwilowy, bez negatywnych efektów dla deficytu obrotów bieżących. Powątpiewają w szybki przyrost inwestycji.
Z zaprezentowanego modelu ekonometrycznego wynika, że na poziom oszczędności rodaków w długim okresie umiarkowanie wpływa poziom stóp proc. - co tłumaczą znikomą paletą sposobów lokowania - ale decyduje on w bliskiej perspektywie. Oznacza to, że rząd i NBP powinny umacniać awersję do inflacji - uważają w BRE.