NBP: Gospodarka przyspiesza
Dane o obrotach towarowych w styczniu i lutym 2007 roku świadczą o tym, że gospodarka przyspiesza, a wzrost w pierwszym kwartale może być wyższy niż 6,4 proc. zanotowane w czwartym kwartale - poinformował Józef Sobota, członek zarządu NBP.
"Dane są bardzo dobre, eksport był silniejszy od oczekiwań, import nieco słabszy. Musimy pamiętać, że w tym roku mieliśmy nietypowy styczeń i ze względu na pogodę nie było spowolnienia gospodarczego, toteż import był na w miarę normalnym poziomie. Poza tym ciągle znajdujemy się w fazie silnego ożywienia gospodarczego, o czym świadczą także dane z rachunku towarowego" - powiedział Sobota w rozmowie.
"Wskaźniki stycznia i lutego mówią, że dynamika pierwszego kwartału może być lepsza niż w czwartym kwartale tego roku. Mamy bardzo dobry wynik w eksporcie, co pobudza produkcję, a z drugiej strony rośnie import, który świadczy o tym, że gospodarka potrzebuje zasilenia z zewnątrz. Taki obraz absolutnie potwierdza, że dynamika rozwoju jest wysoka" - dodał członek zarządu NBP.
Deficyt w obrotach bieżących w lutym wyniósł 424 mln euro wobec deficytu 733 mln euro w styczniu; rynek oczekiwał, że deficyt w obrotach bieżących w lutym wyniesie 878 mln euro. Eksport towarów w lutym 2007 r. został oszacowany na poziomie 8 mld 56 mln euro, a import na 8 mld 116 mln euro.
Zdaniem Soboty w obecnych warunkach makroekonomicznych pogarszanie się relacji bilansu płatniczego do PKB jest nieuchronne.
"Relacja bilansu płatniczego do PKB będzie się z czasem pogarszała, ale jest to naturalne w rozpędzającej się gospodarce i jest to nieuchronne. Ważne jest to, czy będzie się utrzymywać na bezpiecznych poziomach i jak będzie finansowany z punktu widzenia stabilności tego finansowania. W sytuacji kiedy zmienia się trend tej relacji, trzeba ją uważnie monitorować" - powiedział Sobota.
"Natomiast o przegrzaniu koniunktury będą świadczyły sygnały z rynku. Na tym etapie takich sygnałów nie ma, fundamenty gospodarki odbierane są bardzo dobrze. Ważniejsza jest ocena fundamentów - czy rosnący deficyt znajdzie swoje zdrowe finansowanie" - dodał członek zarządu NBP.
Pozostałe składowe lutowego bilansu płatniczego nie były zaskoczeniem dla Soboty.
"Patrząc na inne składowe bilansu płatniczego to nie było większych zaskoczeń, w tym okresie mamy nieco większą składkę unijną, co wpływa na saldo transferów, natomiast nieco słabszy wynik rachunku finansowego wiąże się z odpływem inwestycji portfelowych. Ale pamiętać trzeba, że w warunkach szybkiego wzrostu gospodarczego zmniejszają się potrzeby pożyczkowe" - powiedział.
Mirek Kuk