Nie należy się spodziewać wzrostu cen

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak nie sądzi, aby klęska powodzi doprowadziła do wzrostu cen żywności.

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak nie sądzi, aby klęska powodzi doprowadziła do wzrostu cen żywności.

"Nie należy się spodziewać wzrostu cen żywności (w związku z powodzią - PAP), to są straty lokalne" - powiedział w piątek na konferencji prasowej Pawlak.

Podkreślił jednocześnie, że powódź nie doprowadziła ani w Polsce, ani w innych krajach europejskich do radykalnego zmniejszenia plonów. Z informacji PAP wynika, że ceny warzyw na giełdach i rynkach hurtowych w Polsce wzrosły w ciągu ostatnich tygodni o kilka, kilkanaście proc. Na Sandomierskim Rynku Hurtowym w ostatnim tygodniu maja ceny wzrosły nawet o 10 - 30 proc.

Reklama

Według szefa marketingu Wielkopolskiej Gildii Rolno-Ogrodniczej Michała Trzęsowskiego, na ceny tegorocznych warzyw miała wpływ nie tylko niesprzyjająca pogoda, ale także powódź. Część pól została zalana, niszczały uprawy, wystąpiły też trudności z dostawą - niektóre odcinki dróg były nieprzejezdne. Podkreślił, że warzywa i owoce nie mogą za bardzo drożeć, gdyż natychmiast pojawią się produkty z importu. Dodał, że słaba złotówka nie sprzyja kupowaniu towarów za granicą, bowiem jest to mniej opłacalne.

Powódź neutralna

W skali kraju powódź pozostała neutralna dla cen żywności, a ich wysokość jest efektem złych warunków atmosferycznych w okresie wegetacji - uważa Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jej zdaniem ceny żywności w najbliższych 2 tygodniach będą stabilne, zaś w miesiącach wakacyjnych spadną o 1 proc. "Powódź miała charakter regionalny i nie wpłynie na ceny żywności w skali kraju. Oczywiście w regionach dotkniętych powodzią będziemy mieli znaczne ograniczenie podaży artykułów rolnych, ze względu na zniszczenia czy skażenia upraw. Spadek podaży będzie jednak równoważony spadkiem popytu. Tamtejsza ludność będzie miała znacznie ograniczone środki finansowe na zakup innych artykułów spożywczych niż pieczywo czy mleko, przez co ceny owoców czy warzyw nie będą rosły" - powiedziała w środę PAP Świetlik.

Szczyt cen już osiągnęliśmy

Jej zdaniem, utrzymujące się na rynku wysokie ceny żywności są efektem niekorzystnych warunków atmosferycznych jakie panowały w Polsce w okresie wegetacji. "Mieliśmy wtedy dużo deszczy i niską temperaturę, ciągle brak jest słonecznych dni. To znacząco wpływa na ilość i jakość owoców i warzyw, które wypychają ceny żywności w górę. Ograniczona jest podaż ogórków i pomidorów, mało jest także truskawek" - powiedziała. Z danych GUS wynika, że w kwietniu żywność w ujęciu miesięcznym podrożała o 0,7 proc. "Szczyt cen już osiągnęliśmy. Myślę, że przez najbliższe dwa tygodnie ceny produktów żywnościowych będą stabilne, a następnie zaczną spadać. Spadek cen żywności w lecie będzie jednak niższy niż można było się spodziewać - nie będzie to spadek rzędu 3 proc., a raczej 1 proc." - dodała.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »