Niemcy też korzystają na tarczy antyinflacyjnej. Wybierają zakupy w Polsce
Niemcom daje się we znaki inflacja. Mieszkańcy przygranicznych regionów korzystają więc z bliskości naszego kraju. Dzięki zakupom w Polsce oszczędzają nawet kilkadziesiąt euro tygodniowo.
"Niemcom dokucza inflacja i rosnące ceny. Kto może, oszczędza i jeździ na zakupy do Polski" - podaje Deutsche Welle.
Nasz kraj jest tańszy dla Niemców nie tylko ze względu na ogólne różnice w cenach. W tym roku dodatkowo rolę odgrywa obowiązująca tarcza antyinflacyjna. W jej ramach w Polsce zniesiono VAT na żywność.
To dodatkowo zachęca mieszkańców niemieckiego pogranicza do robienia zakupów w Polsce - wskazuje DW. "Zdarza się, że w supermarketach brakuje wózków, bo tyle klientów przyjechało na zakupy" - opisuje portal.
Dziennikarze portalu przywołują przykład relacjonowany przez stację radiową MDR. Reporter stacji towarzyszył na zakupach Niemcowi z Żytawy (Zittau), ojcu pięciorga dzieci. Jak podaje stacja, robiąc zakupy w Polsce, za każdym razem oszczędza on 50 euro. Zanim wybierze się na zakupy do Polski, porównuje ceny w polskiej aplikacji zakupowej.
Inflacja w Niemczech wyniosła w czerwcu 6,4 proc. w ujęciu rocznym - podał we wstępnym odczycie Federalny Urząd Statystyczny (Destatis). Ceny żywności rosną jednak szybciej - dynamika ich wzrostu wyniosła w ubiegłym miesiącu 14,9 proc. w skali roku.
Ale Niemcy przyjeżdżają do Polski nie tylko na zakupy spożywcze. Tańsze w Polsce jest też paliwo. Jak wynika z ostatnich danych Eurostatu, pod koniec czerwca litr benzyny E5 był w Polsce średnio o 39 eurocentów tańszy niż w Niemczech. Olej napędowy kosztował z kolei 21 eurocentów mniej.
W Niemczech ceny tych paliw wynosiły odpowiednio 1,85 euro i 1,61 euro. W przeliczeniu na euro paliwo w Polsce kosztuje za to około 1,46 euro (benzyna E5) i 1,40 (olej napędowy) - czytamy w DW.