Jeszcze dwa miesiące temu KIPDiP prognozowała, że ceny jaj do końca tego roku będą wysokie, ale stabilne. Prezes Izby Katarzyna Gawrońska wskazuje jednak, że te szacunki są już nieaktualne.
Wzrost hurtowych cen jaj znacząco przyspieszył
"Niestety, znów mamy do czynienia z bardzo silną obecnością wirusa grypy ptaków tak w Polsce, jak i w Europie. Zwalczanie grypy oraz działania prewencyjne eliminują lub ograniczają wiele silnych centrów produkcyjnych. Na domiar złego sektorowi jaj równie mocno przeszkadza ND, czyli rzekomy pomór drobiu (to zakaźna choroba wirusowa ptaków, nazywana również chorobą Newcastle - red.)" - mówi prezes Gawrońska cytowana w komunikacie KIPDiP.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz prowadzi monitoring cen jaj w transakcjach między hodowcami a pakowniami - i zaobserwowała w ostatnim czasie silne tendencje wzrostowe. Ceny poszły w górę o 60 proc. w stosunku do ubiegłego roku w przypadku jaj o rozmiarze M oraz o 50 proc. w przypadku jaj o rozmiarze L.
"Wzrost hurtowych cen jaj znacząco przyspieszył w ostatnim miesiącu, ponieważ średnia zmiana cen transakcyjnych w październiku, w porównaniu do września, wynosi aż plus 12 procent"
Obecnie ceny jaj na rynku profesjonalnym przedstawiają się następująco:
- klatkowe jajo klasy M - 65 groszy za sztukę;
- klatkowe jajo klasy L - 75 groszy za sztukę;
- ściółkowe jajo klasy M - 70 gr za sztukę;
- ściółkowe jajo klasy L - 80 gr za sztukę.
Po hurcie przyjdzie kolej na detal. "Jaj po prostu nie ma"
Branża oczekuje dalszych podwyżek i przeniesienia trendów hurtowych na rynek detaliczny.
"Jaj po prostu nie ma" - mówi prezes KIPDiP Katarzyna Gawrońska. Jak tłumaczy, branża nie zdołała odbudować stad zdziesiątkowanych przez choroby zakaźne.
"Nie da się, jak to ma miejsce na przykład w fabryce, odtworzyć potencjału produkcyjnego w kilka tygodni. W rolnictwie zajmuje to długie miesiące, a teraz dodatkowo ten proces został przerwany przez nowe ogniska chorób drobiu" - wyjaśnia.
Problemy z podażą jaj zbiegają się w czasie z okresem przedświątecznym
Jak dodaje, konsumenci nie powinni także liczyć na to, że sytuację cenową poprawi import jaj, bo cała Europa jest w podobnej sytuacji.
Analitycy KIPDiP wskazują, że obecna "bardzo trudna sytuacja podażowa" zbiega się w czasie z sezonem największego popytu na jaja. "W Polsce bowiem od wielu lat, wbrew powszechnemu przekonaniu, to Święta Bożego Narodzenia, a nie Święta Wielkanocne, są tym okresem, w którym kupuje się najwięcej jaj kurzych" - zauważają.












