Nieruchomości bez szans na odbicie
Kryzys na amerykańskim rynku nieruchomości może osiągnąć swoje dno w czerwcu, bez widoków na odbicie przez następny rok - wynika z szacunków głównych ekonomistów Fannie Mae i Freddie Mac, Mortgage Bankers Association, pośredników w handlu nieruchomościami i firm budowlanych.
Sprzedaż domów na rynku wtórnym nie osiągnie poziomów sprzed boomu aż do III kwartału 2010 r., a liczba rozpoczętych nowych budów nie przekroczy 1 mln do 2011 r. - oceniają ekonomiści.
W historii rynku nieruchomości jest bardzo mało przypadków ożywienia w kształcie litery V; wyjście z obecnej sytuacji i ożywienie może być jeszcze powolniejsze z powodu rozmiarów bańki na rynku nieruchomości - uważa Robert Shiller, profesor Yale University, który wraz z ekonomistą Karlem Case stworzyli w latach 80. indeks cen nieruchomości wykorzystywany przez Standard & Poor?s.
Ekonomiści prognozują, że odbicie na rynku nieruchomości będzie na tyle anemiczne, że w 2009 r. liczba rozpoczętych nowych budów wyniesie tylko 496 tys., najmniej od zakończenia II Wojny Światowej. Gospodarka USA wzrośnie prawdopodobnie w 2010 r. o 1,9 proc. - wynika z prognoz analityków. Po każdej z siedmiu poprzednich recesji amerykańska gospodarka rozwijała się w tempie ponad 3 proc. w pierwszym roku ożywienia.