NIK krytycznie o prywatyzacji

Nierzetelne planowanie przychodów prywatyzacyjnych, niegospodarność i zatrudnienie dyrektora generalnego bez rozpisania konkursu - takie zarzuty Najwyższa Izba Kontroli stawia resortowi skarbu. MSP oskarża zaś NIK, że nieprawidłowości, jakie ta opisuje, po prostu nie ma. Natomiast sam raport zawiera oceny niezgodne z prawem, a kontroler jest subiektywny.

Nierzetelne planowanie przychodów prywatyzacyjnych, niegospodarność i zatrudnienie dyrektora generalnego bez rozpisania konkursu - takie zarzuty Najwyższa Izba Kontroli stawia resortowi skarbu. MSP oskarża zaś NIK, że nieprawidłowości, jakie ta opisuje, po prostu nie ma. Natomiast sam raport zawiera oceny niezgodne z prawem, a kontroler jest subiektywny.

Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła blisko 90-stronicową informację o wynikach kontroli wykonania budżetu w 2002 roku przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Zdaniem przewodniczącego komisji Wiesława Walendziaka, tak poważnych zastrzeżeń NIK nie było od lat. Aby skonfrontować je rzetelnie ze stanowiskiem resortu skarbu, postanowiono przenieść posiedzenie na piątek, dając tym samym posłom i prawnikom czas na zapoznanie się zarówno z dokumentem NIK, jak i z 20-stronicowym stanowiskiem resortu skarbu.

Reklama

Po pierwsze - przychody

Zdaniem NIK, resort skarbu nierzetelnie zaplanował wpływy z prywatyzacji za 2002 rok. Zrealizowane przychody netto wynosiły zaledwie 29,9% zaplanowanych. W tym 52,7% wpływów uzyskano ze sprzedaży STOEN-u, spółki, która nie była zaplanowana do sprzedaży. Z 8 firm przeznaczonych do prywatyzacji pośredniej resort sprzedał tylko jedną - WSK PZL Rzeszów. Kontrolerzy zarzucili również szefowi MSP, że wiedząc o zagrożeniu niezrealizowania planu prywatyzacyjnego, nie informował Rady Ministrów. Tym samym wskazywał, że realizacja planu jest możliwa.

Do tych zarzutów ustosunkowało się MSP. Jego zdaniem, NIK nie zwrócił uwagi na fakt, że w trakcie przygotowań do prywatyzacji spółek sektora elektroenergetycznego nastąpiła zmiana rządowego programu. Nowy program został przyjęty w styczniu 2003 roku. To zasadniczo zmieniło podejście do prywatyzacji. Natomiast szef resortu nie informował o możliwości niewykonania wpływów do budżetu, bowiem inwestorzy zainteresowani kupnem grupy G-8 deklarowali kwoty, które dawały podstawy do realizacji założeń prywatyzacyjnych.

Za długie prywatyzacje?

NIK w swoim raporcie ocenia, że przyczyny niewykonania planu przychodów z prywatyzacji leżą w części po stronie resortu skarbu. Zdaniem kontrolerów, są to między innymi zmiany w koncepcji prywatyzacji oraz przedłużające się prace nad poprawkami do analiz przedprywatyzacyjnych.

MSP wyjaśnia, że proces przyjmowania analiz przedofertowych wymaga staranności i zachowania odpowiednich procedur. Czasami mogło to więc wpływać na wydłużenie całej procedury.

Uprzywilejowane środki specjalne

Według NIK, mimo niezrealizowania wpływów prywatyzacyjnych i trudnej sytuacji budżetu, z tytułu odpisów wpłynęło aż 888 mln zł, wobec zaplanowanych 200 mln zł na środki specjalne. Stało się tak m.in. wskutek zwiększenia z 10 do 15% odpisów z przychodów z prywatyzacji na działania mające pomóc przedsiębiorcom w trudnej sytuacji. Zdaniem NIK, spowodowało to ograniczenie wydatków na inne cele. Budżet bowiem nie dość, że uzyskał mniej niż planowano, to przychody te zostały dodatkowo okrojone. Tymczasem środki z prywatyzacji idą m.in. na ZUS. MSP wyjaśnia, że wpływy na środki specjalne wynikają z zapisów ustawowych, na co NIK w swoich zastrzeżeniach nie zwracał uwagi.

Sporny dyrektor

NIK zarzuca również, że na etat dyrektora generalnego w MSP została zatrudniona osoba (Józef Mikosa), która nie brała udziału w konkursie na to stanowisko. MSP uważa, że w przypadku tego orzeczenia NIK wykazał się nierzetelnością i brakiem obiektywizmu. Dodatkowo, interpretacja NIK budzi bardzo poważne wątpliwości nawet szefa Służby Cywilnej. Ten ostatni informował bowiem NIK o niejednoznaczności przepisu ustawy o służbie cywilnej, regulującej sporną kwestię. Dyrektor generalny w MSP Józef Mikosa pracował w latach 1991-2001 jako doradca, a później dyrektor generalny właśnie w NIK. Warto dodać, że minister Piotr Czyżewski uważa, że cała informacja NIK została sporządzona niezgodnie z ustawą o Najwyższej Izbie Kontroli.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: krytyczny | środki | najwyższa izba kontroli | MSP | Po prostu | NIK | skarbu | izba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »