Nowe listy leków (i problemy) w aptekach
Od dziś w Polsce obowiązuje nowa lista leków refundowanych. Pieniądze mają zaoszczędzić nie tylko kasy chorych, ale i pacjenci. Tak przynajmniej dowodzą liczby konsultantów ministra zdrowia. Jak się jednak okazuje, ich wyliczenia nie do końca pokrywają się z rzeczywistością.
Farmaceuci mówią, że tanie będą tylko te leki,
które i do tej pory nie kosztowały za wiele. Za bardziej skomplikowane
specyfiki trzeba będzie zapłacić więcej nawet o 80%. Podwyżki to jednak
nie jedyny problem związany z nowymi listami.
Do niektórych leków pacjenci będą dopłacać zaledwie grosz, a zaksięgowanie
tego grosza będzie kosztowało przynajmniej kilka złotych. Ponadto ministerstwo
zlikwidowało nie lek, ale niektóre jego dawki – jak mówią farmaceuci
– te najczęściej używane.
Z olsztyńskich aptek i hurtowni znikły leki, które od dziś są droższe.
Od kilku dni problemy z zakupem odpowiednich specyfików maja m.in. chorzy
na nadciśnienie. Nie można też dostać "durogeziku", plastrów przeciwbólowych
stosowanych przez chorych na raka. Hurtownie ich nie zamawiały, ponieważ
nie chciały na tym stracić. Zdenerwowani pacjenci biegają z apteki do apteki,
a zmęczeni po całodobowej pracy farmaceuci wzruszaj ramionami. Olsztyńska
Izba Aptekarska zapewnia, że problemy z lekami mogą potrwać jeszcze dwa,
trzy dni.