Nowy prezes PZU pod zarzutami
Prezydent Lech Kaczyński oraz premier Kazimierz Marcinkiewicz czekają na wyjaśnienia w sprawie doniesień mediów o niejasnych interesach nowego prezesa PZU Jaromira Netzla. Netzel zaprzecza stawianym mu zarzutom. Opozycja żąda odwołania go z funkcji prezesa.
"Nic konkretnego nie zostało stwierdzone. A jeżeli to nieprawda, to komu tak strasznie zależy na tym, by natychmiast nastąpiła zmiana w PZU. Myślę, że mamy do czynienia z walką potężnych interesów" - powiedział w środę prezydent Lech Kaczyński.
Premier Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził w środę, że z części informacji, które w sprawie Netzla otrzymał wynika, iż większość zarzutów wobec nowego prezesa PZU jest chybiona.
Netzel chce, by do wyjaśnienia stawianych mu zarzutów włączył się były minister spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki. Prezes uważa, że informacje operacyjne trafiały wtedy na biurko Biernackiego, szefa MSWiA za rządów Jerzego Buzka. "Dlatego uważam, że minister Biernacki powinien ustosunkować się do tej sprawy" - stwierdził prezes PZU.
Biernacki powiedział PAP, że to nie jemu podlegały służby specjalne i jako minister nie otrzymywał żadnych materiałów operacyjnych, a działalność służb specjalnych koordynował wówczas Janusz Pałubicki. Pałubicki zapewnia, że nie ma żadnej wiedzy na temat Netzla.
Odwołania nowego prezesa PZU domagają się SLD i SdPl. Szef PO Donald Tusk ocenił we wtorek nominację Netzla jako "nadmiernie tajemniczą i nie znajdującą żadnego uzasadnienia poza tajemniczymi koneksjami". Dodał, że PO oczekuje wyjaśnienia tej nominacji przez premiera i ministra skarbu.
W środę funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, na wniosek warszawskiej prokuratury okręgowej, rozpoczęli zabezpieczanie w siedzibie PZU materiałów związanych z jedną z kampanii prowadzonych przez PZU. Przeszukanie ma związek z zawiadomieniem posła PiS Jacka Kurskiego w tej sprawie, złożonym w środę rano do Prokuratury Krajowej.