Obniżek nie będzie

Wicepremier Grzegorz Kołodko zaproponuje rządowi, aby samorządy otrzymały środki, które trafią do budżetu dzięki likwidacji ulg i zwolnień podatkowych. A to oznacza, że nie można liczyć na głęboką obniżkę podatków.

Wicepremier Grzegorz Kołodko zaproponuje rządowi, aby samorządy otrzymały środki, które trafią do budżetu dzięki likwidacji ulg i zwolnień podatkowych. A to oznacza, że nie można liczyć na głęboką obniżkę podatków.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu szef resortu finansów zastanawiał się nad przeznaczeniem środków, które trafią do budżetu dzięki kasacji ulg. - Problemem jest to, czy w przypadku rezygnacji z ulg i zwolnień uzyskane stąd korzyści podzielić między samorządy, czy też zdecydować się na redukcję stawek podatkowych. Jeśli wybrane byłoby to pierwsze rozwiązanie, to nie mogłyby być równocześnie obniżone stawki - mówił Grzegorz Kołodko podczas ubiegłotygodniowego czatu internetowego na stronach Ministerstwa Finansów.

Wątpliwości nie miał za to wiceminister finansów Jan Czekaj. W opublikowanym wczoraj wywiadzie dla PARKIETU stwierdził, że oszczędności, jakie fiskus uzyska dzięki likwidacji ulg, pozwolą na obniżenie stawek. Jednak szef wiceministra Czekaja podczas wczorajszej dyskusji z internautami uciął wszystkie spekulacje. Powiedział, że zaproponuje rządowi przekazanie samorządom dochodów z podatków bezpośrednich. Dostaną one też pieniądze z likwidacji ulg i zwolnień.

Reklama

Zdaniem ekspertów, taka rozbieżność stanowisk może świadczyć o tym, że w samym ministerstwie nie ma spójnej koncepcji, co zrobić z podatkami. - Świadczą o tym wypowiedzi wiceministra Czekaja i ministra Kołodki na ten temat. To samo zresztą dotyczy innych członków rządu - np. ministra Jerzego Hausnera - mówi Richard Mbewe, główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej.

Dodaje, że w takim układzie nie tylko nie będzie obniżki podatków, ale czeka nas ich podwyżka.

Podobnego zdania jest Jerzy Małkowski, szef biura ekspertów Business Centre Club.

- Z tego, co do tej pory zaprezentowali przedstawiciele resortu finansów wynika, że główny pomysł zmian w podatkach polega na tym, by je zwiększyć. Jeśli proponuje się zniesienie wszystkich ulg i zwolnień przy minimalnych obniżkach stawek, oznacza to wzrost obciążeń fiskalnych - mówi Jerzy Małkowski.

Dziś rząd zajmie się założeniami reformy finansów publicznych, w tym planami podatkowymi wicepremiera Kołodki. Zgodnie z nimi, w dwóch z trzech wariantów zmian do obecnie obowiązującej skali PIT dodaje się nowe stawki dla najuboższych. Zdaniem niektórych ekonomistów, takie scenariusze oznaczają zwiększenie obciążeń podatkowych dla klasy średniej i najbogatszych. Obniżkę podatków dla wszystkich - docelowo o 2 pkt proc. - zakłada tylko trzeci wariant. Po wczorajszej wypowiedzi ministra finansów jego przyjęcie wydaje się najmniej prawdopodobne.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: samorządy | Grzegorz Kołodko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »