Od października koniec kolejek do lekarzy?

Kolejki w służbie zdrowia można skrócić tylko wtedy, kiedy na rynku jest więcej lekarzy; minister zdrowia jest marzycielem - oceniła w tym tygodniu b. premier, posłanka PO Ewa Kopacz, odnosząc się do rządowego projektu ustawy dotyczącego tzw. sieci szpitali.

Ostatnio rząd przyjął projekt dotyczący utworzenia systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Zdaniem ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła od pierwszego dnia, kiedy ustawa wejdzie w życie, czyli od 1 października, mają skończyć się kolejki w szpitalnych oddziałach ratunkowych, bowiem obok nich mają powstać przychodnie nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, do których mają trafiać lżej chorzy pacjenci.

- Ja mogłabym powiedzieć wszystko o ministrze Radziwille, ale jedno na pewno, że jest marzycielem. Kolejki można skrócić tylko wtedy, kiedy ma się więcej lekarzy na rynku. Ktoś musi tych pacjentów przyjmować - przekonywała na antenie TOK FM Kopacz.

Reklama

B. minister zdrowia podkreśliła, że wprowadzenie ustawy o tzw. sieci szpitali spowoduje, że "znikną oddziały w szpitalach powiatowych, niektóre oddziały, do których są przyzwyczajeni mieszkańcy, ale znikną też niektóre szpitale.

W większości będą to szpitale oczywiście niepubliczne, ale to szpitale, które do tej pory miały podpisaną umowę z NFZ i które oczywiście pełniły funkcję w systemie opieki zdrowotnej, które świadczyły usługi za darmo, ponieważ miały podpisaną umowę z NFZ"."Dzisiaj los tych szpitali jest na wodzie palcem pisany" - zaznaczyła Kopacz.

Projekt dotyczący tzw. sieci szpitali przewiduje, że w systemie tym będą mogły znaleźć się szpitale, które od co najmniej dwóch lat mają umowę z NFZ i w których funkcjonuje izba przyjęć, albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać szpitale ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne). Placówki zakwalifikowane do sieci będą miały gwarantowaną umowę z NFZ.

Na funkcjonowanie tego systemu przeznaczone będzie ok. 91 proc. środków, z których obecnie finansowane jest leczenie szpitalne. Placówki, które nie zostaną zakwalifikowane do sieci, nadal będą mogły być kontraktowane w oparciu o postępowanie konkursowe.

Zdaniem resortu zdrowia rozwiązania te poprawią organizację udzielania świadczeń przez szpitale oraz przychodnie przyszpitalne, a także ułatwią dostęp do leczenia specjalistycznego. Projektowane przepisy mają też pozwolić na optymalizację liczby oddziałów specjalistycznych i umożliwić lepszą koordynację świadczeń szpitalnych i ambulatoryjnych.

Wicepremier Jarosław Gowin poparł na antenie radiowej Trójki pomysł ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, by umożliwić szpitalom publicznym pobieranie od pacjentów opłat.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł tłumaczył wcześniej, że w nowelizacji chodzi o wyrównanie szans publicznych szpitali i szpitali działających w formie spółek, które - oprócz leczenia w ramach kontraktu z NFZ - mogą pobierać opłaty.

Wicepremier Jarosław Gowin mówił w radiowej Trójce, że wprowadzenie możliwości opłat wpłynęłoby na poprawę jakości usług w szpitalach: "Po pierwsze nie oszukujmy się bo przecież istnieje sektor prywatnej służby zdrowia, po drugie ci których stać byłoby na zapłacenie, wychodziliby z kolejek, skracając czas na oczekiwanie dla tych mniej zamożnych" - mówił. Dodał , że z zysków które państwowe szpitale czerpałyby z tego typu usług, można byłoby finansować dodatkowe zabiegi.

Jarosław Gowin ocenił, że próby krytykowania propozycji ministerstwa zdrowia pojawiające się w mediach to "demagogia". Minister Konstanty Radziwiłł zapewniał, że w żadnym stopniu wprowadzenie możliwości pobierania opłat nie ograniczy uprawnień pacjentów do bezpłatnych świadczeń w ramach ubezpieczenia w Narodowym Funduszu Zdrowia.

Jednak według premier, w tej chwili nie ma możliwości wprowadzenia tego typu usług - chyba że minister zdrowia będzie w stanie uzasadnić, że nie wpłynie to na dostępność bezpłatnych świadczeń zdrowotnych i że pacjenci nie będą dzieleni na lepszych i gorszych.

..............................

104 placówki odwołały się ws. sieci szpitali

- Od decyzji kwalifikacyjnych w sprawie tzw. sieci szpitali odwołały się 104 podmioty - poinformował w piątek w Sejmie wiceminister zdrowia Piotr Gryza. Podkreślił, że w sieci znalazły się nie tylko szpitale publiczne, lecz także "istotne podmioty niepubliczne".

Na wniosek Nowoczesnej wiceminister zdrowia Piotr Gryza przedstawiał informację w sprawie skutków wprowadzenia tzw. sieci szpitali.

Gryza zapewnił, że wdrażane zmiany m.in. poprawią koordynację opieki nad pacjentem, pozwolą racjonalniej wykorzystywać zasoby przeznaczane na opiekę zdrowotną i zwiększą stabilność finasowania szpitali. Skrócić ma się także czas oczekiwania do poradni specjalistycznej i leczenia szpitalnego. - Pod względem formalnym, jak i zasad udzielania świadczeń, dla pacjentów nie zmienia się nic - powiedział wiceminister.

Przedstawiciel wnioskodawców Marek Ruciński (Nowoczesna) podkreślił, że sieć szpitali "w samym swoim założeniu to bardzo dobry pomysł", jednak rodzi on wśród pacjentów wiele pytań. Poseł pytał m.in., w jaki sposób będzie zapewniane finansowanie nowych oddziałów i co stanie się ze szpitalami, które nie zakwalifikowały się do sieci i nie otrzymają finansowania świadczeń w ramach konkursów.

Ruciński zwrócił uwagę, że między ogłoszeniem list szpitali zakwalifikowanych do sieci a ich obowiązywaniem miną trzy miesiące - w związku z tym pytał wiceministra o to, "czy istnieje jakakolwiek szansa, żeby ta sieć, która została ogłoszona, mogła być jeszcze nowelizowana w zależności od sytuacji, jaka w tym okresie 3-miesięcznym wystąpi".

Gryza przypomniał, że do 26 września wykazy mogą jeszcze być uzupełnione o placówki, które powstały w wyniku połączenia dwóch lub więcej podmiotów leczniczych. Ponadto dyrektorzy szpitali, którym nie udało się zakwalifikować lub np. są niezadowoleni z kwalifikacji do danego poziomu tzw. zabezpieczenia świadczeń, mogą się odwołać od decyzji dyrektora oddziału NFZ.

"W takim sensie zmiany (w wykazach szpitali sieciowych - PAP) mogą zachodzić, chociaż wydaje się, że będą zachodzić tylko w zakresie pewnych drobnych błędów, które miały miejsce" - powiedział wiceminister. Poinformował, że z możliwości złożenia odwołania skorzystały 104 placówki. "W tej chwili dyrektorzy oddziałów przygotowują się do odpowiedzi na te odwołania" - powiedział wiceminister. Procedura odwoławcza zakończy się do 27 lipca.

Wykazy szpitali zakwalifikowanych do sieci oddziały NFZ opublikowały w minionym tygodniu. Gryza powiedział, że na listach szpitali sieciowych znalazły się w sumie 594 placówki (wcześniej MZ informowało o 593 szpitalach), w tym 78 szpitali niepublicznych. "Istotne podmioty niepubliczne znalazły się w systemie zabezpieczenia" - zapewnił wiceminister.

Posłanka PiS Anna Cicholska oceniła, że obecnie dużym problemem służby zdrowia jest ograniczony dostęp pacjentów do nocnej i świątecznej opieki lekarskiej; pytała, jak ta opieka będzie działała po wprowadzeniu sieci szpitali.

Z kolei posłowie opozycji pytali m.in. o to, co stanie się z pacjentami i sprzętem szpitali, które nie otrzymają finansowania z NFZ; w jaki sposób będzie zwiększana dostępność do świadczeń i jak zadłużenie jednego szpitala sieciowego może wpływać na kondycję finansową innych placówek.

Marek Hok (PO) pytał wiceministra zdrowia o kryteria wyboru szpitali, które znalazły się w sieci. - Czym się kierowano, przygotowując listę szpitali, skoro praktycznie do tej listy weszły wszystkie szpitale publiczne, wszystkie szpitale samorządowe, a nie weszło ponad 300 szpitali - w większości to są szpitale niepubliczne albo szpitale prywatne - mówił.

Gryza podkreślił, że nie jest prawdą, że do sieci nie zostały włączone prywatne placówki. "Sieć obejmuje szpitale prywatne, szczególnie można to zobaczyć w zakresie onkologii, kiedy szpitale niepubliczne pełnią istotną rolę i są w systemie zabezpieczenia" - powiedział.

Placówki, które znalazły się w sieci, zostały podzielone na kilka różnych poziomów tzw. systemu zabezpieczenia. Pierwszy stopień to głównie szpitale powiatowe (283 placówki, w tym 52 niepubliczne), drugi - ponadpowiatowe (96, w tym 10 niepublicznych), a trzeci - wojewódzkie (62, w tym 5 niepublicznych). Kolejne poziomy to szpitale: pediatryczne (13, w tym 1 niepubliczny), ogólnopolskie (90 szpitali), onkologiczne (20, w tym 6 niepublicznych) i pulmonologiczne (30, w tym 4 niepubliczne).

Szpitale, które nie zakwalifikowały się do sieci, będą mogły przystąpić do konkursów - tak, jak to było dotychczas. Na finansowanie tych kontraktów zostanie przeznaczonych ok. 7 proc. środków NFZ na lecznictwo szpitalne. Gryza powiedział, że podział środków odpowiada wartości świadczeń wykonywanych przez placówki, a udział środków przeznaczonych na konkursy jest różny w zależności od województwa.

......................

Resort wyjaśniając w przeszłości istotę proponowanych zmian podawał, że pacjenci będą mogli korzystać z odpłatnych świadczeń zdrowotnych w publicznej placówce ochrony zdrowia, o ile ta będzie świadczyła takie usługi, a pacjent będzie chciał z nich skorzystać. Podkreślano, że rozwiązanie to w żaden sposób nie ograniczy uprawnień pacjentów do nieodpłatnych świadczeń, które mają być udzielane na dotychczasowych zasadach.

MZ zapewnia, że szpitale, które zdecydowałyby się na odpłatne świadczenia, udzielałyby ich w taki sposób, aby nie ograniczyć pacjentom dostępu do leczenia w ramach NFZ. Placówki byłyby zobowiązane zapewnić takie warunki udzielania świadczeń komercyjnych, by nie miały one wpływu na leczenie pacjentów w ramach środków publicznych (odrębne: personel, sprzęt, pomieszczenia, źródła finansowania). Naruszone nie mogą też być prawa pacjentów wpisanych na listy oczekujące.

Ministerstwo tłumaczyło, że nowelizacja porządkuje status quo, a placówki, które są spółkami (również spółkami publicznymi), już dziś mogą udzielać świadczeń odpłatnie. "Chcemy dać taką możliwość również samodzielnym publicznym zakładom opieki zdrowotnej, które są jej pozbawione. W ten sposób wyrównamy szanse placówek publicznych względem spółek - jest to najważniejszy cel proponowanego rozwiązania" - argumentowało MZ.

Resort przypominał, że NFZ może weryfikować, czy szpital nie pobiera od pacjentów nienależnych opłat. MZ zaznaczało, że pobieranie opłat za świadczenia zdrowotne od pacjentów nie mogłoby naruszać umów, na podstawie których placówka otrzymała dofinansowanie z funduszy europejskich.

Ministerstwo odnosiło się także do tych zapisów projektu, które dotyczą zasad dzierżawy pomieszczeń w publicznych placówkach ochrony zdrowia. Resort wyjaśniał, że szpital nadal będzie mógł wynajmować (zbędne) pomieszczenia, ale nie swoim podwykonawcom.

"Obecna sytuacja rodzi wiele patologii (wiele podmiotów leczniczych działa w jednym szpitalu; zdarza się, że szpitale oddają najlepiej wycenione świadczenia tym właśnie podmiotom). Zaproponowaliśmy, aby dotychczasowe umowy w tym zakresie obowiązywały w okresie, na jaki zostały zawarte - jednak nie dłużej niż 3 lata od wejścia w życie projektowanej ustawy" - wskazywało w ubiegłotygodniowym komunikacie MZ.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: służba zdrowia | Narodowy Fundusz Zdrowia | szpitale
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »