Odpolitycznienie spółek. Polska 2050 ma plan, ale nie ma poparcia
"Dość partyjniactwa!" - pod takim hasłem Polska 2050 Szymona Hołowni ogłaszała w marcu, że składa w Sejmie projekt ustawy o naprawie ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Miał on na celu odpolitycznienie stanowisk w kluczowych z punktu widzenia państwa firmach. Od wiosny jednak wokół projektu niewiele się dzieje. Pozostali koalicjanci w rządzie nie pałają podobno entuzjazmem, jeśli chodzi o jego procedowanie.
Dyskusja o potrzebie odpartyjnienia zarządów i rad nadzorczych w państwowych spółkach powróciła w ostatnich dniach za sprawą medialnych doniesień o kadrowej czystce w Totalizatorze Sportowym, w efekcie której pracę stracili wszyscy dyrektorzy regionalni, a w ich miejsce powołano m.in. lokalnych działaczy PO, PSL i Lewicy czy współpracowników czołowych posłów obecnej koalicji rządzącej. Osoby te, według nieoficjalnych ustaleń Onetu, zostały wybrane na stanowiska dyrektorów regionalnych bez otwartych konkursów.
Weryfikację tych doniesień zapowiedziało już Ministerstwo Aktywów Państwowych, podkreślając, że traktuje sprawę "bardzo poważnie". Przypomnijmy, że partie tworzące obecną koalicję rządzącą wielokrotnie krytykowały swoich poprzedników, czyli Zjednoczoną Prawicę, za upolitycznienie kluczowych spółek.
KO szła zresztą do wyborów jesienią 2023 r. z obietnicą, że nowe nabory na stanowiska w radach nadzorczych i zarządach państwowych firm zostaną przeprowadzone "w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje, a nie znajomości rodzinne i partyjne" (był to konkret nr 68 na słynnej liście "100 konkretów").
Sytuacja w Totalizatorze Sportowym może więc rzucać cień na szczerość intencji większościowego koalicjanta. Tymczasem w Sejmie wciąż czeka na lepsze czasy projekt ustawy o naprawie ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa autorstwa Polski 2050. Zakładał on m.in. wykluczenie z rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa członków partii politycznych oraz osób pełniących funkcje publiczne w ciągu ostatnich pięciu lat. Postuluje też utworzenie Komitetu Dobrego Zarządzania, powoływanego na pięcioletnią kadencję, który zajmowałby się polityką kadrową w spółkach Skarbu Państwa.
Jak pisze money.pl, w obliczu ostatnich wydarzeń partia Szymona Hołowni "ma nadzieję, że otworzy się polityczne okienko, dzięki czemu sprawa wejdzie na koalicyjną agendę".
"Liczymy na koalicyjny odzew w sprawie ustawy. Nie wiemy, jakie są szanse na jej uchwalenie, ale warto spróbować" - powiedział portalowi Jan Szyszko z Polski 2050.
Tymczasem z pozostałych ugrupowań koalicyjnych nie płyną głosy entuzjazmu pod adresem projektu. "Jak są spółki strategiczne, to trudno oczekiwać, żeby nie trafiły do nich osoby zaufane, co nie znaczy, że będą niekompetentne" - stwierdził w rozmowie z money.pl polityk obozu rządzącego.
Ten sam rozmówca nie wyklucza, że być może "jakiś prezes zostanie odwołany, żeby pokazać, że porządek musi być", jeśli kwestia obsady stanowisk w spółkach będzie stawać się coraz bardziej polityczna.
Inny anonimowy polityk, reprezentujący PSL, mówi krótko: "To nie jest temat na politycznej agendzie".
Politycy KO, jak pisze money.pl, zarzucają z kolei Polsce 2050 "hipokryzję i brak pokory", przypominając, że projekt ustawy o naprawie ładu korporacyjnego w spółkach z udziałem Skarbu Państwa partia Szymona Hołowni złożyła wtedy, kiedy okazało się, że w radzie nadzorczej Orlenu zasiadł prawnik powiązany z Polską 2050.
"Dziś próbują ją (ustawę - red.) reaktywować, opierając się na sytuacji w Totalizatorze Sportowym. A przecież to nie jest nawet strategiczna spółka, to nie Orlen czy KGHM" - dodaje polityk.
Inny działacz KO zauważa, że Przemysław Termiński, były senator z ramienia PO, który obecnie związany jest z partią Hołowni, uzyskał pozytywną rekomendację rady ds. spółek i ma zostać członkiem rady nadzorczej KGHM. Politycy Polski 2050 odpowiadają, że to przysłowiowy "jeden przypadek na sto", który potwierdza regułę, iż partia ta nie obsadza swoimi ludźmi lukratywnych stanowisk w spółkach.