Opłat na A2 nie będzie
Projekt szybkiego przystosowania trasy A2 do eksploatacji trafił do kosza. Opłat na razie nie będzie.
Latem premier Jarosław Kaczyński z wielką pompą otworzył budowaną na koszt państwa autostradę A2 Konin - Stryków. Kierowcy przez rok mieli cieszyć się darmową jazdą liczącą niewiele ponad 100 km trasą. Ale mogą znacznie dłużej. Firmy, które zbudowały nową drogę, miały, z wolnej ręki, szybko przystosować ją do eksploatacji i poboru opłat. Autostradę zbudowały konsorcja Strabaga, Moty i Hermana Kirchnera oraz Budimeksu Dromeksu z Ferrovialem.
- Zdecydowano jednak, że kontrakt nie powinien być podpisany z wolnej ręki i jeszcze w tym roku rozpiszemy przetarg, czyli tzw. dialog konkurencyjny, by w przyszłym roku rozpocząć prace związane z przystosowaniem trasy do eksploatacji i poboru opłat - mówi Andrzej Maciejewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Ile wart będzie kontrakt, tego nie wiadomo. Nieoficjalne szacunki mówią o 150-200 mln zł. Rozpisanie przetargu jest złą informacją dla wykonawców trasy, którzy tracą tym samym kontrakt z wolnej ręki. Może być jednak dobrą informacją dla kierowców.
Procedura przetargowa zajmie bowiem wiele miesięcy, więc kierowcy z pewnością dłużej niż przez rok będą mogli za darmo jeździć z Konina do Strykowa. Z drugiej strony jednak, opóźnienie przystosowania trasy do eksploatacji (czyli brak miejsc obsługi podróżnych, parkingów), znacznie ogranicza bezpieczeństwo i komfort jazdy. Darmowa autostrada nie jest też na rękę skarbowi państwa. Budżet wydał bowiem pieniądze na budowę, a na wpływy z eksploatacji musi jeszcze długo poczekać. Pojawiają się jednak głosy, że za kilka lat Polska, podobnie jak inne kraje unijne, ma uruchomić elektroniczny system poboru opłat. Po co więc na trasie Konin - Stryków inwestować w bramki, skoro ledwo zaczną funkcjonować, a już trzeba będzie zmieniać system i wprowadzać elektroniczne karty opłat za przejazd?
Katarzyna Kapczyńska