Oszczędni mieli mieć tańszy prąd. Sprzedawcy nadal liczą, komu należy się upust
Mniejsze rachunki za prąd za mniejsze zużycie energii - to było jedno z założeń tarczy ochronnej dla gospodarstw domowych wprowadzonej w czasie kryzysu energetycznego. Ci, którzy obniżyli w określonym stopniu zużycie prądu w 2023 roku, mieli mieć w 2024 roku obniżone rachunki. Sprawdzamy, co z tymi pieniędzmi.
Co z cenami prądu w drugiej połowie 2024 roku? To pytanie, które dominuje w ostatnim czasie w dyskusji o cenach energii elektrycznej. Do końca czerwca 2024 roku obowiązują rozwiązania osłonowe, w tym zamrożenie cen prądu do określonego poziomu zużycia i cena maksymalna powyżej tego limitu. Czy od lipca nastąpi uwolnienie taryf na prąd, czy pozostaną one takie jak obecnie i jak będą wyglądać ewentualne działania osłonowe - na razie nie wiadomo.
Ale to niejedyna kwestia dotycząca rachunków za prąd, która może budzić wątpliwości. Chociaż nie wszyscy o tym pamiętają, w tym roku część odbiorców ma otrzymać upusty za zmniejszenie zużycia prądu w 2023 roku. Przypominamy, na czym polega to rozwiązanie i sprawdzamy, kto, kiedy i jakiej formie może się spodziewać upustu.
Przez cały 2023 rok obowiązywały rozwiązania osłonowe dla gospodarstw domowych w związku z wysokimi cenami energii elektrycznej. Wzrost cen był spowodowany kryzysem energetycznym, wywołanym rosyjską agresję na Ukrainę. Ceny energii elektrycznej na giełdzie w szczytowych momentach kryzysu z 2022 roku były kilkukrotnie wyższe niż przed wojną.
Wysokość cen energii na giełdzie ma wpływ na wysokość rachunków gospodarstw domowych. Ceny w danym roku wpływają na wysokość taryf, jakie zgłaszają sprzedawcy prądu na następny rok. Było więc jasne, że bez żadnych działań osłonowych będziemy w 2023 roku płacić bardzo wysokie rachunki.
Różnego typu działania osłonowe wprowadzono w większości krajów UE. Polski rząd zdecydował się na zamrożenie cen prądu na poziomie z 2022 roku do określonego poziomu zużycia. Powyżej tego poziomu obowiązywała cena maksymalna. Były to ceny niższe niż wynikające z taryf na 2023 rok przyjętych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
Ale tarcza ochronna wprowadzona przez gabinet Mateusza Morawieckiego zawierała też dodatkowe rozwiązanie. Chodzi o 10-procentowy upust w rachunkach za prąd w 2024 roku.
Rachunki miały być niższe tylko dla tych gospodarstw domowych, które obniżą swoje zużycie prądu. Chodziło o to, żeby promować oszczędzanie energii elektrycznej. Teraz w Polsce zalegają tony węgla, na które nie ma chętnych, magazyny gazu są pełne, a jego dostawy zabezpieczone. Ale na przełomie 2022 i 2023 roku, kiedy wprowadzano tarcze ochronne, dostępność surowców energetycznych po odcięciu kierunku rosyjskiego nie była tak oczywista. Możliwość redukcji zużycia energii mogła być więc konieczna, żeby uniknąć niedoborów w kluczowych sektorach.
Tym, co miało zachęcić do redukcji zużycia prądu gospodarstwa domowe, było wprowadzenie specjalnego upustu. Zgodnie z ustawą z 2022 roku upust mają otrzymać ci odbiorcy energii, którzy w 2023 roku obniżyli swoje zużycie energii o 10 proc. w stosunku do średniego zużycia energii z lat 2018-2022. Łączne zużycie z całego 2023 roku będzie porównywane ze średnim rocznym zużyciem z tych pięciu lat.
Upust dla gospodarstw domowych, które obniżyły swoje zużycie prądu, miał być naliczony w rachunkach za 2024 rok. Tymczasem rok 2023 dawno za nami, zbliżamy się do końca pierwszego kwartału tego roku, a wielu odbiorców nie wie jeszcze nie tylko, czy dostanie rabat, ale także, czy w ogóle się do niego kwalifikuje. Zapytaliśmy więc wybranych dostawców prądu, co z naliczaniem upustów.
Pierwsze upusty dla klientów Taurona zostaną rozliczone w czerwcu - podaje biuro prasowe firmy. Koncern prowadzi obecnie weryfikację rozliczeń za poprzedni rok, która umożliwi wskazanie, komu należy się rabat. "Upusty zostaną uwzględnione na fakturze dla klientów rozliczonych w czerwcu, a dla klientów, którzy zostali rozliczeni w okresie od stycznia do maja i którzy kwalifikują się do naliczenia upustów zostaną wystawione faktury" - informuje nas Tauron.
Podobny termin przewiduje E.ON, sprzedający energię elektryczną m. in. w stolicy. Firma obecnie posiada dane pozwalające na rozliczenie dla około połowy klientów. Dla większości pozyska dane do połowy roku. "Przygotowujemy się do obniżania klientom należności z tytułu oszczędności zużycia energii o 10 proc. od końca drugiego kwartału 2024" - wskazują firma.
Czemu ten proces trwa tak długo? - Termin ten wynika z czasu potrzebnego na wyliczenie oszczędności zużycia klientów. Niezbędne są do tego, między innymi, dane odczytowe z liczników, dostarczane sprzedawcom energii elektrycznej przez operatorów sieci dystrybucyjnej, oraz przeprowadzenie rozliczeń klientów zgodnie z ich okresami rozliczeniowymi - tłumaczą Interii przedstawiciele firmy.
- Dla przykładu, większość klientów w taryfie G11 rozliczana jest w okresach 6‑miesięcznych. Dodatkowo w wielu przypadkach, np. braku ciągłości umowy klienta z jednym sprzedawcą, sprzedawcy energii muszą pozyskać historyczne dane dotyczące zużycia od samych klientów - słyszymy.
Prace jeszcze trwają także w Enei. Firma "obecnie jest w trakcie wprowadzania zmian systemowych umożliwiających naliczanie klientom upustów 10 proc." - informuje nas koncern. Po ich wdrożeniu Enea przeprowadzi weryfikację, którzy klienci kwalifikują się do naliczenia zniżki. Upust naliczany będzie jako osobny składnik na fakturze.
Zmiany systemowe są potrzebne także w firmie E.ON. - Wymaga to od nas wprowadzenia zmian w systemach informatycznych, w tym w systemach rozliczeniowych i obsługi klienta. Zmiany te zbiegają się w czasie z wdrażaniem szeregu innych modyfikacji - wskazuje firma.
Ze względu na to, że jeszcze trwają weryfikacje dotyczące ubiegłorocznego zużycia, firmy nie dysponują jeszcze pełnymi danymi co do tego, ilu gospodarstwom domowym udało się zredukować swoją konsumpcję. Ale na podstawie już dostępnych danych, można szacować, że kwalifikować się do upustu będzie nawet 20-25 proc. klientów - wskazuje nam jedna z firm.
Z rozmów Interii z firmami energetycznymi wynika więc, że pierwszych obniżek można się spodziewać w połowie roku - a więc mniej więcej w okresie, kiedy rozpocznie się odmrożenie cen energii i związane z nim podwyżki. Warto więc przypomnieć, jak będzie naliczany 10-procentowy upust.
Zgodnie z ustawą z 2022 roku, upust w rachunkach za prąd ma wynosić "równowartość 10 proc. łącznej kwoty rozliczenia sprzedaży energii elektrycznej poniesionej przez odbiorcę uprawnionego w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2023 roku". Przypomnijmy, że sprzedaż energii elektrycznej jest tylko jednym ze składników rachunku. Poza tym na rachunek składają się opłaty dystrybucyjne i podatki. Opłata za sprzedaż odpowiada mniej więcej połowie wysokości rachunku. Jeśli udało nam się w 2023 roku oszczędzić wystarczająco dużo prądu, to nasze rachunki w 2024 roku będą obniżone łącznie o 10 proc. tego, co naliczono nam za zeszły rok za sprzedaż energii elektrycznej.
Martyna Maciuch