PAIZ i PAI zastąpi Agencja Promocji Eksportu

Ministerstwo Gospodarki pracuje nad stworzeniem nowej instytucji, która przejmie pełną obsługę inwestorów zagranicznych. Uruchomienie Agencji Promocji Eksportu, bo tak brzmi jej robocza nazwa, zwiastuje jednak likwidację PAIZ.

Ministerstwo Gospodarki pracuje nad stworzeniem nowej instytucji, która przejmie pełną obsługę inwestorów zagranicznych. Uruchomienie Agencji Promocji Eksportu, bo tak brzmi jej robocza nazwa, zwiastuje jednak likwidację PAIZ.

Po analizie kilku porażek na polu pozyskiwania inwestorów zagranicznych resort gospodarki, zapowiada radykalną zmianę systemu ich obsługi. Chodzi o powołanie specjalistycznej agencji rządowej odpowiedzialnej za kompleksową obsługę potencjalnych projektów inwestycyjnych. Jej głównym zadaniem ma być zbieranie, weryfikacja i przygotowanie ofert - włącznie z ich późniejszym nadzorem.

Đ Takim zadaniom nie podoła Państwowa Agencja Inwestycji Zagranicznych. Dlatego plany MG przewidują likwidację zarówno PAIZ, jak i PAI. Problem w tym, że nawet fuzja obu tych instytucji niewiele by tu zmieniła, gdyż nowy podmiot byłby nadal spółką akcyjną i w przeciwieństwie do agencji rządowej nie mógłby otrzymywać wsparcia na niektóre zadania bezpośrednio z budżetu - tłumaczy Jacek Piechota, szef resortu gospodarki.

Reklama

Karuzela a agencjami

Zdaniem ministra, nowa agencja o roboczej jeszcze nazwie Agencja Promocji Eksportu powinna być ustawowo umocowana na podobnych zasadach, jak Agencja Rozwoju Przemysłu, która na realizację pewnych projektów mogłaby pozyskiwać środki także z prywatnych źródeł, np. banków. Na razie jednak prace nad założeniami do ustawy, która ma powołać do życia nową instytucję, jeszcze się nie zakończyły.

- Podkreślam, że nazwa Agencja Promocji Eksportu jest robocza. I może jeszcze się zmienić, bo przecież zakres kompetencji tego podmiotu ma także objąć pozyskiwanie oraz obsługę lokalnych inwestorów.

Na tym jednak nie kończy się lista proponowanych przez Jacka Piechotę zmian. Rewolucja organizacyjna nie ominie także Polskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która jest obecnie fundacją.

- Mamy do czynienia z wieloma agencjami, które działają na różnych zasadach oraz innym statusie. Chcemy więc przywrócić nazwie "agencja" rzeczywiste znaczenie jako instrumentu polityki rządu, ale opartego na partnerstwie publiczno-prywatnym z możliwością pozyskiwania środków z różnych źródeł - twierdzi minister.

Taka koncepcja pociągnęłaby za sobą konieczność zmiany części regulacji ustawowych. I tak - Państwowa Agencja Inwestycji Zagranicznych i Państwowa Agencja Informacyjna mają zostać połączone na podstawie kodeksu spółek handlowych. Problem jednak w tym, że prawo określa dość skomplikowaną i kosztowną procedurę ich likwidacji, a żadna z tych spółek nie ma na to środków.

- Muszę przyznać, że zabrnęliśmy w ślepą uliczkę, ale na szczęście jest jeszcze trochę czasu do wejścia w życie ustawy czyszczącej te struktury. Mam nadzieję, że obie spółki uda się połączyć w pół roku. Do tego czasu zdążymy przygotować ustawę o agencji - zapewnia Jacek Piechota.

Trudne klimaty

Minister nie ukrywa, że sprawne funkcjonowanie agencji będzie wymagać także ścisłej współpracy ze strony samorządów lokalnych oraz stabilnych uregulowań prawnych.

Przyjaznego klimatu wokół Polski na pewno nie pomaga stworzyć decyzja o zmianie warunków realizacji inwestycji w specjalnych strefach ekonomicznych. Choć - jak twierdzi Jacek Piechota - należy uznać, że podmioty zagraniczne dobrze wiedziały o tym, że Polska podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Sprawę komplikuje jednak fakt, że umowy z SSE były przecież podpisywane zgodnie z obowiązującym prawem i w opinii wielu inwestorów, obecne regulacje podważają zaufanie do Polski.

- Poszukujemy takiego rozwiązania, które - z jednej strony - pozwoli nam na wyjście z tej opresji obronną ręką, a z drugiej - maksymalnie ochroni inwestorów. I jeszcze jedno: przyjęte regulacje będą możliwe do zaakceptowania przez Brukselę. Przyjęliśmy więc koncepcję podziału inwestorów na dwie grupy: mniejszych i większych, co zawęża skalę problemu. Łatwiej jest bowiem negocjować kwestię rekompensat ze stu pięćdziesięcioma podmiotami niż niemal siedmiuset - uważa minister.

Dlatego w przypadku mniejszych inwestorów rząd chce podtrzymać wniosek o okres przejściowy do czasu wygaśnięcia umów, pozostali zaś będą mogli wystąpić o odszkodowania.

- W negocjacjach z UE zwracamy uwagę na to, że nawet wśród największych inwestorów są tacy, którzy nie konkurują na rynkach europejskich, a ich produkcja ogranicza się do zaopatrzenia rynku lokalnego. Dla nich też chcemy uzyskać maksymalnie długi okres przejściowy - wyjaśnia Jacek Piechota.

Minister zakłada, że proces uzgodnień z inwestorami co do sposobu i wielkości rekompensaty powinien zakończyć się jeszcze przed upublicznieniem daty przystąpienia Polski do UE.

- Chcemy wprowadzić takie rozwiązania ustawowe, żeby roszczenie było poprzedzone obowiązkiem prowadzenia negocjacji układowych z rządem. Zdajemy sobie sprawę, że żadną ustawą nie nakaże się zawarcia ugody - twierdzi minister.

Lista inwestorów, dla których rząd występuje o okres przejściowy wraz z dokładną analizą uzasadniającą wniosek - zgodnie z zapowiedziami ministra - trafi do Brukseli najpóźniej do końca kwietnia. Gdyby termin nie został dotrzymany, próba zamknięcia rozdziału o konkurencji (jeden z kluczowych problemów hut) jeszcze w tym roku byłaby skazana na niepowodzenie.

Skromne poręczenia

Resort gospodarki zamierza także wspierać rodzimych eksporterów. Zwiastunem tych projektów jest pomysł usprawnienia istniejących już funduszy poręczeniowych.

Istnieje czterdzieści takich funduszy. Jednak w obecnej formie nie spełniają one swojego zadania. Chcemy to zmienić, ale nie liczymy od razu na cuda, bo żeby liczyć na realną poprawę ich efektywności, potrzebujemy około 2 mld zł. Liczyć zaś możemy na jedynie 100 mln zł - podkreśla szef resortu gospodarki.

Według planów MG, w najbliższym czasie wystartuje Krajowy Fundusz Poręczeń Kredytowych, dokapitalizowany m.in. przez samorządy lokalne. Trwają negocjacje. Na razie wiadomo, że około 7 mln zł na konto KFPK przeleje PARR, zaś 5 mln zł rocznie obiecuje BGK.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: minister | NAD | zastąpi | agencja | Ministerstwo Gospodarki | Jacek Piechota
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »