PGNiG liczy na porozumienie z bankami

Gazowy potentat twierdzi, że spółki zależne udźwigną jego zadłużenie.

Gazowy potentat twierdzi, że spółki zależne udźwigną jego zadłużenie.

Na przełomie kwietnia i maja PGNiG zakończy negocjacje z bankami na temat warunków, jakie muszą spełniać wydzielone z firmy spółki zależne, aby udźwignąć zadłużenie gazowego potentata. PGNiG ostrzega też, że EuRoPol Gaz - wykonawca rurociągu jamalskiego - nie jest już w stanie spłacać zadłużenia wynoszącego 1 mld USD, a na zawarcie porozumienia z Gazpromem w sprawie dalszego finansowania budowy na razie się nie zapowiada.

- Banki chcą zabezpiecze- organizacyjno-prawnych, gwarantujących realizację dotychczasowych umów w zakresie spłaty kredytów przez nowo utworzone podmioty. Dopiero po ustaleniu tych kwestii będzie możliwe przekazanie aportów spółkom zależnym - mówi Andrzej Lipko, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

Reklama

Nieoficjalnie wiadomo, że banki bardzo sceptycznie oceniają pomysł podziału gazowego kolosa.

Obecnie kapitały zakładowe każdej ze spółek zależnych wynoszą po 50 tys. zł. Natomiast zadłużenie PGNiG sięga 6 mld zł. Będzie ono na nie scedowane. Nowo powstałe podmioty mają być podobne pod względem potencjału. Już teraz jednak można stwierdzić, że najsilniejszą pozycję zyskają Pomorsko-Wielkopolskie Zakłady Gazownicze, szczególnie jeśli powstanie rurociąg z Danii do Niechorza.



W maju konsorcjum



Wszystko jest na dobrej drodze - zapewnia szef PGNiG.

- Do 1 maja PGNiG, duński DONG i Statoil zakończą uzgadnianie podstawowych kwestii związanych z realizacją projektu Baltic Pipe. Po tym terminie mamy nadzieję podpisać umowę konsorcjalną z DONG. Statoil natomiast ma być stroną w pracach konsorcjum. Udział w projekcie Baltic Pipe firma ta traktuje jako pierwszy etap inwestycji mającej na celu wybudowanie połączenia z norweskimi złożami gazu - mówi Andrzej Lipko.

Projekt Baltic Pipe zakłada wybudowanie bezpośredniego połączenia między Redvig w Danii a Niechorzem w Polsce. Koszt jego realizacji szacowany jest na około 200 mln EUR (720 mln zł).

- Wydatki na inwestycje uzależnione są od zdolności przesyłowych rurociągu. Zakłada się, że jego przepustowość nie powinna być mniejsza niż 5 mld m3 gazu rocznie, a w wersji optymalnej nawet 8-10 mld. Część liniowa rurociągu pochłonie więc nie mniej niż 100 mln EUR (około 360 mln zł), infrastruktura na wybrzeżu duńskim i norweskim związana z odbiorem i zatłaczaniem gazu dodatkowo 40-80 mln EUR (143-286 mln zł) - stwierdza Andrzej Lipko.

Andrzej Lipko dodaje, że Statoil do tej pory nie wyrażał chęci udziału w prywatyzacji polskiego sektora dystrybucji gazu.



Pat w rozmowach



W PGNiG obawiają się, że brak porozumienia z Gazpromem w sprawie finansowania dokończenia budowy pierwszej nitki rurociągu jamalskiego niesie ze sobą poważne perturbacje. Może bowiem nie zostać osiągnięta docelowa przepustowość sieci, którą określono na około 33 mld m3 gazu rocznie. Obecna przepustowość pierwszej nitki rurociągu jamalskiego wynosi 18 mld m3. Najbardziej ucierpi na tym EuRoPol Gaz

- EoRoPol Gaz powołano do budowy i eksploatacji rurociągu jamalskiego. Obecnie firma z powodu małej przepustowości sieci i pobierania w związku z tym niewielkich opłat przesyłowych nie jest w stanie regulować swoich zobowiązań. Na barkach EuRoPol Gazu ciąży obowiązek spłaty kredytów zaciągniętych na kwotę ponad 1 mld USD (ponad 4 mld zł) - podkreśla Andrzej Lipko.

Nie wiadomo, też kiedy PGNiG i Gazprom powrócą do kwestii finansowania zakończenia budowy pierwszej nitki gazociągu jamalskiego.

- Gazprom zajęty jest obecnie własnymi sprawami. Trudno określić termin kolejnej tury negocjacji - dodaje Andrzej Lipko.



Niejasne perspektywy



Andrzej Lipko podkreśla też, że inwestor, który chciałby wziąć udział w prywatyzacji PGNiG, powinien zapewnić firmie środki na rozwój, know-how i określoną kulturę zarządzania, np. w zakresie marketingu. Zainteresowanie udziałem w prywatyzacji gazowego potentata zgłasza Bartimpex.

- Na pewno będziemy poszukiwali innych partnerów strategicznych niż ta spółka. Jeżeli Bartimpexowi rzeczywiście uda się wejść w konsorcjum z firmami, które spełniają trzy wymienione warunki, może zmienimy zdanie. Obecnie prowadzimy rozmowy na temat szeroko pojętej współpracy głównie z gazowymi firmami z krajów sąsiednich - stwierdza Andrzej Lipko.

Tymczasem nie wiadomo, jakie będą dalsze losy strategii prywatyzacji sektora gazowego przygotowywanej przez PricewaterhouseCoopers. Nie wiadomo też, co dalej z zamiarem jej modyfikacji, czyli wyodrębnienia z PGNiG dodatkowej spółki Gaz Polski, która miałaby zająć się prywatyzacją spółek dystrybucyjnych. W resorcie skarbu poinformowano tylko, że minister skarbu jeszcze nie podjął decyzji.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | konsorcjum | budowy | porozumienia | gaz | zadłużenie | PGNiG | Twierdzi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »