PGNiG może wejść w chemię

PGNiG może w zamian za długi przejąć część akcji firm z sektora chemii ciężkiej. Mowa o Zakładach Azotowych w Tarnowie, Puławach, Kędzierzynie oraz Zakładach Chemicznych Police, Sarzyna i Zachem. Być może wcześniej obniży ceny sprzedawanego tym spółkom gazu, co pozwoli im na odzyskanie rentowności.

PGNiG może w zamian za długi przejąć część akcji firm z sektora chemii ciężkiej. Mowa o Zakładach Azotowych w Tarnowie, Puławach, Kędzierzynie oraz Zakładach Chemicznych Police, Sarzyna i Zachem. Być może wcześniej obniży ceny sprzedawanego tym spółkom gazu, co pozwoli im na odzyskanie rentowności.

Łączna strata netto sześciu państwowych zakładów azotowych i chemicznych wyniosła w zeszłym roku 385 mln zł. Sektor chemii ciężkiej ma na tyle poważne problemy finansowe, że Nafta Polska (NP) oficjalnie ostrzega przed możliwym bankructwem spółek.

NP wspólnie z przedstawicielami firm nawozowych prowadzi rozmowy z bankami wierzycielami w sprawie restrukturyzacji spółek. Negocjacje są prowadzone również z drugim co do wielkości wierzycielem - Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem (PGNiG). W Ministerstwie Skarbu Państwa rozważany jest wariant, w którym gazownicza spółka, w zamian za długi, obejmie pakiety akcji spółek nawozowych. - Myślimy o konwersji zadłużenia zakładów z sektora chemii ciężkiej na akcje - przyznaje Tadeusz Soroka, podsekretarz stanu w MSP, odpowiedzialny m.in. za sektor gazowy. Ponieważ jednak samo PGNiG jest w dosyć trudnej sytuacji, może się pojawić konieczność dokapitalizowania spółki.

Reklama

Restrukturyzacja firm nawozowych ma polegać przede wszystkim na takim ich przegrupowaniu, aby prowadziły one jednorodną działalność. Poza tym prowadzone są rozmowy w sprawie obniżki cen gazu - podstawowego surowca, którego do produkcji używają firmy chemiczne. - Wystarczy obniżyć cenę gazu dla dużych odbiorców o 10-15%, aby spółki te odzyskały rentowność - twierdzi T. Soroka.

- Należności od zakładów azotowych są bardzo trudne do wyegzekwowania, a windykacja jest często niemożliwa ze względu na ich katastrofalną sytuację ekonomiczną - twierdzi Igor Wasilewski, rzecznik prasowy PGNiG. Jego zdaniem, wysokie i w dalszym ciągu narastające zadłużenie firm tzw. Wielkiej Syntezy Chemicznej (WSCh) nie jest spowodowane wyłącznie wysokim poziomem cen gazu. - Zakłady azotowe są rozliczane po najniższej stawce z obecnie oferowanych taryf - podkreśla I. Wasilewski. Rzecznik zaznacza jednak, że PGNiG wspólnie z Naftą Polską opracowało dokument "Wspólne stanowisko w sprawie restrukturyzacji zadłużenia podmiotów WSCh". Projekt ten jest obecnie analizowany przez MSP. Wkrótce ma zostać przedstawiony pod obrady rządu.

Zobowiązania grupy firm wielkiej syntezy chemicznej (zakładów z Polic, Sarzyny, Bydgoszczy, Puław, Tarnowa i Kędzierzyna) przekraczają 2,2 mld zł. Z tego 960 mln zł stanowią zobowiązania z tytułu kredytów i pożyczek, 970 mln zł handlowe, a przeterminowane 560 mln zł. Zatrudnienie wynosi 13,4 tys. osób. Zdaniem Nafty Polskiej, dla utrzymania płynności finansowej zakładów potrzeba do końca przyszłego roku ok. 880 mln zł.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »