PIE: Wzrost cen surowców będzie długotrwały. To podbije inflację w UE

Rosyjska agresja na Ukrainę powoduje trwały wzrost cen podstawowych surowców o znaczeniu strategicznym - pisze Polski Instytut Ekonomiczny w "Miesięczniku Makroekonomicznym" w marcu. Ekonomiści PIE prognozują także, że spadek cen uprawnień do emisji będzie czasowy, a wraz ze stabilizacją konfliktu w Ukrainie ceny emisji prawdopodobnie powrócą w okolice 100-120 euro.

Ekonomiści PIE w miesięczniku przytaczają prognozy Amerykańskiej Agencji ds. Informacji Energetycznej (EIA), która twierdzi, że cena baryłki ropy typu Brent będzie powyżej 95 dol. przez cały 2022 r. "Prognozy na kolejne kwartały są o 20-30 dol. wyższe niż przed wybuchem wojny. Państwa Unii Europejskiej będą przede wszystkim dążyć do zwiększenia importu z USA oraz zakończenia negocjacji dotyczących wzrostu wydobycia z grupą OPEC: Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Iranem" - napisano w miesięczniku.

Jak dodają: Wyższe ceny to efekt rezygnacji z zakupów rosyjskiej ropy. Formalne embargo na zakup ropy naftowej ogłosiły tylko Stany Zjednoczone, Kanada i Wielka Brytania, które importują jej stosunkowo niedużo (poniżej 5 proc.). Niemniej europejskie przedsiębiorstwa też ograniczają zakupy z Rosji bez formalnego zakazu. "W rezultacie rosyjska ropa (Urals) jest wyraźnie tańsza niż jej odpowiedniki z Norwegii (Brent) czy Teksasu (WTI). Przed rosyjską agresją ceny były o 2-3 dol. niższe względem odmiany Brent. Obecnie jest to 35 dol. Należy pamiętać jednak, że skala takiego dobrowolnego sankcjonowania może z czasem słabnąć. Dlatego wciąż istotne jest ograniczanie zakupów z Rosji przez liderów Unii Europejskiej" - piszą ekonomiści PIE.

W II połowie roku - podkreślają - ceny ropy będą spadać z powodu wzrostu wydobycia surowca poza Rosją. EIA prognozuje, że światowe wydobycie ropy do końca 2023 r. zwiększy się z 98,3 mln do 103,3 mln baryłek dziennie. Spadnie eksport rosyjskiej ropy, ale zrekompensuje go wzrost wydobycia w:

Reklama

·       Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Iraku, które mogą powiększyć wydobycie o 3 mln baryłek dziennie, jednak wymaga to porozumienia z resztą kartelu OPEC;

·       Iranie - porozumienie dyplomatyczne otworzy drogę do zwiększenia produkcji nawet o 1,3 mln baryłek dziennie;

·       Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, w których decyzje zostały już podjęte, jednak wzrost wydobycia będzie mniejszy (ok. 1,2-1,4 mln baryłek dziennie).

Alternatywnymi kierunkami dostaw dla państw zachodnich są Wenezuela oraz Kazachstan.

"Wzrost cen ropy podbije inflację w Unii Europejskiej. Zakupy paliwa stanowią średnio 5,1 proc. wydatków konsumpcyjnych w strefie euro. Europejski Bank Centralny wskazuje, że wzrost kosztów będzie jedną z przyczyn, dla których inflacja w 2022 r. osiągnie w strefie euro 5,1 proc. Przed wybuchem wojny szacunki zakładały wyniki niższe o 2 pkt. proc." - zauważają eksperci PIE.

Nie tylko surowce energetyczne w górę

Kontrakty futures wskazują, że ceny pszenicy w 2022 r. będą najwyższe od 20 lat. Traderzy oczekują ich drobnego spadku w 2023 r. - embargo na rosyjskie i białoruskie nawozy powiększa niepewność dotyczącą przyszłorocznych plonów. "Według obecnych wycen powrót na poziomy sprzed wybuchu wojny nastąpi dopiero w II połowie 2024 r." - podkreślają autorzy opracowania.  

I dodają, że rosyjska agresja spowodowała znaczący wzrost cen zbóż na światowych rynkach. Bezpośrednio po rozpoczęciu wojny cena buszla pszenicy na giełdzie w Chicago (CBOT) wzrosła z 8 dol. do 14 dol., tj. prawie o 80 proc. Obecnie obserwujemy lekką stabilizację - notowania cofnęły się w okolicę 11 dol. Systematycznie drożeje kukurydza, chociaż notowaniom towarzyszy mniejsza zmienność. Od rosyjskiej agresji cena podniosła się z 6,5 do 7,5 dol., a trend nadal jest rosnący.

Embargo na rosyjskie i białoruskie nawozy powiększa niepewność dotyczącą plonów w 2023 r. W 2020 r. Rosja była największym eksporterem nawozów azotowych - odpowiadała na 12,1 proc. światowego popytu. Państwa Unii Europejskiej zaczną rozwijać produkcję wewnątrz wspólnoty, aby zastąpić import. Będzie to jednak proces długotrwały, a jednym z jego wymagań jest zmiana łańcuchów dostaw gazu ziemnego (niezbędnego przy produkcji) Większa zależność następuje w przypadku nawozów potasowych. Białoruś jest drugim po Kanadzie największym ich dostawcą, Rosja trzecim - odpowiadają kolejno za 16,2 proc. oraz 13,6 proc. światowego popytu. Struktura eksportu obydwu państw jest bardzo zdywersyfikowana - ograniczenia w handlu dotkną większość państw Unii Europejskiej. "Zastąpienie państw agresorów będzie skomplikowane, ponieważ możliwości produkcyjne wewnątrz UE są ograniczone. Państwa Unii Europejskiej prawdopodobnie będą sprowadzać surowiec z Ameryki Południowej, np. z Brazylii" - prognozują w miesięczniku ekonomiści PIE.

Co się dzieje z cenami uprawnień do emisji?

"Rosyjska inwazja na Ukrainę zdestabilizowała rynek emisji w Unii Europejskiej" - piszą ekonomiści PIE. Jak zauważają: w ciągu tygodnia ceny emisji w EU ETS spadły z 94 do 58 euro. Po kolejnym tygodniu ceny wróciły w okolice 80 euro - obecnie są o 17 proc. niższe niż przed wybuchem konfliktu. Skutkiem jest niższy koszt działalności firm energetycznych, także polskich.

"Zmienność cen emisji wskazuje na wysoką zależność od spekulacji. Wysoka zmienność utrudni także podejmowanie decyzji o zielonych inwestycjach w najbliższych latach. Spadek cen to prawdopodobnie efekt ucieczki inwestorów finansowych z rynku emisji. Spowolnienie gospodarcze ograniczy wzrosty cen emisji w kolejnych miesiącach. Wojna w Ukrainie osłabi aktywność gospodarczą w strefie euro - szczególnie zagrożony jest sektor motoryzacyjny. Słabsze wyniki przemysłu oznaczają mniejsze zapotrzebowanie na energię oraz spadek popytu na uprawnienia do emisji" - napisano w miesięczniku.

Wraz ze stabilizacją konfliktu w Ukrainie ceny emisji - twierdzą ekonomiści PIE - prawdopodobnie powrócą w okolice 100-120 euro.

"Wysoka zmienność cen emisji utrudni realizowanie transformacji energetycznej. Zmienność cen emisji w EU ETS w ostatnich tygodniach była nawet 4-krotnie większa niż w 2021 r. Skrajna niepewność co do przyszłych cen emisji oznacza, że przedsiębiorstwa nie są w stanie skutecznie zaplanować zielonych inwestycji. Aby temu przeciwdziałać Unia Europejska powinna wprowadzić mechanizmy stabilizujące. Wojna w Ukrainie może osłabić reformę EU ETS. Komisja Europejska planowała zwiększyć stabilność cen emisji. Obecnie głównym wyzwaniem będzie ograniczenie importu surowców energetycznych z Rosji. W takich warunkach reforma może okazać się mniej restrykcyjna" - ocenia PIE.

Miesięcznik Makroekonomiczny PIE, marzec

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: surowce energetyczne | ceny surowców | ropa naftowa | ceny ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »