Pierwszą próbą będzie liczba wicemarszałków

Dopiero po formalnym ogłoszeniu przez PKW listy komitetów wyborczych, które przeszły przez sejmowy próg, komisje okręgowe mogły opublikować konkretne listy wybranych posłów. Większość sporządziła je już w poniedziałek, ale przez 48 godzin nie miały one statusu oficjalnych. Od wczoraj wreszcie wiemy, kto fizycznie zasiądzie w Sejmie i ile dokładnie mandatów brakuje SLD-UP do bezwzględnej większości.

Dopiero po formalnym ogłoszeniu przez PKW listy komitetów wyborczych, które przeszły przez sejmowy próg, komisje okręgowe mogły opublikować konkretne listy wybranych posłów. Większość sporządziła je już w poniedziałek, ale przez 48 godzin nie miały one statusu oficjalnych. Od wczoraj wreszcie wiemy, kto fizycznie zasiądzie w Sejmie i ile dokładnie mandatów brakuje SLD-UP do bezwzględnej większości.

Pewne jest na razie tylko jedno - w Polsce nie jest możliwy ani wariant litewski (zawiązanie się wielkiej koalicji wszystkich klubów przeciwko SLD-UP), ani kontrakt czeski (kto inny tworzy mniejszościowy rząd, a kto inny kieruje parlamentem). Dla wszystkich pozostaje oczywiste, że elektorat złożył i władzę ustawodawczą, i wykonawczą w ręce listy numer 1. Problemem pozostaje tylko - na jakich warunkach sprawowaną. Leszek Miller doskonale wie, iż rząd mniejszościowy to nieustanna mordęga przez cztery lata. Ale wcale nie mniejszą udręką jest chora koalicja! Tym bardziej, iż byłaby to koalicja do kwadratu, jako że podmiot ją współtworzący sam stanowi koalicję. Iluż wicepremierów musiałby liczyć taki rząd?

Reklama

Dzisiaj ugrupowania polityczne rozpoczynają badanie wzajemnych intencji. Pierwsza runda rozmów będzie zaledwie wstępnym rozpoznaniem. Zresztą niektóre kluby muszą zacząć od rozpoznania własnych szeregów. W szczególności Platforma Obywatelska, będąca taktycznym zlepkiem uchodźców z różnych partii, którzy po prostu w porę zorientowali się, iż pod starymi szyldami nie mają wyborczych szans. Obrachunków dokonują także zwycięzcy, jako że zgodnie z umową koalicyjną Unia Pracy utworzy odrębny klub.

Pierwszym sprawdzianem rzeczywistych intencji klasy politycznej będzie ułożenie relacji wewnątrz parlamentu, a najpierwszym - ustalenie liczby wicemarszałków obu izb. Do sprawnego kierowania legislacją oraz zarządzania samą instytucją potrzeba: w Sejmie - marszałka i trzech wicemarszałków, natomiast w Senacie - marszałka i dwóch wice. Każda większa liczebność prezydiów izb będzie oczywistym roztrwanianiem finansów publicznych, skoro ledwie dyszący budżet aż tyle wydaje na jedno stanowisko marszałkowskie (pensja, obsługa, ochrona, etc.)

W minionej kadencji mająca pański gest AWS przeforsowała dla siebie dodatkowych wicemarszałków Sejmu i Senatu. Jednak w krótkich dziejach III RP nie jest to przypadek ekstremalny. W kadencji 1991-93 (tej skróconej przez Lecha Wałęsę) prezydium Sejmu zostało rozbudowane do rozmiarów monstrualnych. Porozumienie poziome mniejszych klubów - ZChN, PC, KPN, KLD, PL i PSL - skutecznie osaczyło wówczas dwa kluby największe, czyli UD i SLD. W akcie założycielskim spółki wpisano przyznanie każdemu jej udziałowcowi stanowiska wicemarszałka (ZChN obsadziło fotel główny).

Przypominamy tamten haniebny układ nieprzypadkowo. Politycy wszystkich obecnych ugrupowań deklarowali przed wyborami chęć ograniczenia centralnej administracji. Jednak po wyborach dosłownie z każdą godziną w ich wypowiedziach coraz wyraźniej przebija się wątek podziału łupów - na razie parlamentarnych. Jeśli rozmiary prezydiów Sejmu i Senatu przekroczą podane wyżej wielkości niezbędne, to oszczędnościowe deklaracje całej nowej klasy politycznej okażą się jej typową hipokryzją. A ewentualne tłumaczenia, iż przydział aż tylu stołków był konieczny dla pomyślnego startu nowej kadencji, wręcz dla dobra państwa - będą zwykłym bełkotem.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: SLD | liczb | SLD-UP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »