PKP PR zmniejszą stratę

Pasażerski przewoźnik ma zanotować w tym roku "tylko" 240 mln zł straty. O ile partnerzy publiczni wykażą dobrą wolę.

Pasażerski przewoźnik ma zanotować w tym roku "tylko" 240 mln zł straty. O ile partnerzy publiczni wykażą dobrą wolę.

Rada nadzorcza PKP Przewozy Regionalne (PKP PR) zatwierdziła biznesplan spółki na 2006 r. Zarząd zapowiada, że w tym roku o połowę zmniejszy straty. Wynik ma się poprawić o blisko 400 mln zł - do 240 mln zł na minusie. Dla porównania, w 2005 r. strata przekroczyła 640 mln zł.

W cudzych rękach

To byłby najlepszy wynik w historii spółki, ale zadanie jest trudne.

- Będzie to możliwe, jeśli dostaniemy z budżetu dofinansowanie do pociągów międzywojewódzkich i międzynarodowych. Negocjujemy umowę z resortem transportu. W sumie chodzi o ponad 200 mln zł. Z drugiej strony zakładamy ograniczenie kosztów o 20-30 mln zł. W porównaniu z 2005 r. wzrośnie także dofinansowanie ze strony samorządów. Ich deklaracje wskazują, że otrzymamy w tym roku 430 mln zł, a deficyt zostanie pokryty w 70 proc. - mówi Jan Tereszczuk, prezes PKP PR.

Reklama

Wzrosnąć mają także przychody spółki - z 1,64 mld zł w 2005 r. do 1,73 mld zł. Do tej pory umowy z przewoźnikiem zawarło siedem województw. To dobra wiadomość - w ubiegłym roku o tej samej porze nie było jeszcze żadnego kontraktu. Od tych umów zależy los około 1000 połączeń (trzecia część połączeń PKP PR), które będą realizowane tylko wówczas, jeśli do 1 kwietnia przewoźnik dostanie gwarancje, że zostaną opłacone.

Z dobrodziejstwem

Roczny plan działania spółki jest częścią programu naprawczego na lata 2006-13, przygotowanego przez dwie firmy doradcze. Jedna z propozycji mówiła o utworzeniu na bazie PKP PR 4-6 spółek regionalnych. Jan Tereszczuk dopuszcza takie rozwiązanie, ale tylko przy zachowaniu pewnych zasad.

- Jeżeli mamy się angażować w spółki samorządowe, to musimy mieć pewność, że nie zwiększy to naszego deficytu. Nowy podmiot musi przejąć nie tylko część przewozów, czyli przychodów, ale także deficytu odpowiadającego danemu regionowi. W 2005 r. zanotowaliśmy stratę nieco wyższą od planowanej. Jednym z powodów było niedoszacowanie wysokości przychodów, które przejmą Koleje Mazowieckie. Spodziewaliśmy się, że przejmą one tylko przychody z przewozów realizowanych na terenie Mazowsza, ale okazało się, że spółka ma szerszy zasięg działania i przejęła część przychodów także poza tym województwem - wyjaśnia szef PKP PR.

W sumie powstanie Kolei Mazowieckich wyszło jednak przewoźnikowi na zdrowie.

- Zmniejszyliśmy deficyt o blisko 120 mln zł dzięki przekazaniu przewozów na Mazowszu spółce samorządowej. To się opłaci wszędzie tam, gdzie urząd marszałkowski nie chce finansować przewozów, które my wykonujemy - wyjaśnia Małgorzata Kuczewska-Łaska, dyrektor finansowa PKP PR.

Makijaż czy lifting

Niestety, w tym roku przewoźnik nie zamierza inwestować w nowy tabor. Plan inwestycyjny jest bardzo ograniczony - wydatki nie przekroczą 35 mln zł.

- Ze środków własnych na więcej nie możemy sobie pozwolić. Musielibyśmy zubożyć działalność operacyjną, czyli w zasadzie finansować inwestycje zobowiązaniami - wyjaśnia dyrektor.

Przewoźnik zakupi 11 nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT) oraz wyremontuje wagony i używane EZT.

- Już w kwietniu wjadą na tory pierwsze wyremontowane wagony i EZT, których modernizację zleciliśmy w 2005 r. Za rok pojawią się zaś nowe pociągi podmiejskie - zapowiada Jan Tereszczuk.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przewoźnik | PKP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »