Plantatorzy tytoniu biją na alarm. Chodzi o tani produkt importowany z Indii
Jednym z powodów, dla którego polscy rolnicy rozpoczęli protest i wyszli na ulice, był import ukraińskiego zboża, które zamiast być tranzytowane przez Polskę, zostawało w naszych magazynach. Okazuje się, że niedługo możemy mieć do czynienia z następcą afery zbożowej. Plantatorzy tytoniu zwracają uwagę na zagrożenia dla polskiej branży, w tym m.in. na negocjowaną przez Brukselę umowę handlową z Indiami, która miałaby umożliwić bezcłowy import tytoniu do krajów Wspólnoty.
Podczas zeszłotygodniowego posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wiceminister rolnictwa przyznał, że "na rynku tytoniu sytuacja niestety nie jest prosta od dłuższego czasu". Michał Kołodziejczak zwrócił przede wszystkim uwagę na to, że choć w Polsce papierosy produkowane są przez cztery koncerny, to zdecydowana większość tytoniu używanego do ich produkcji pochodzi z importu.
Wiceminister dodał, że Polska jest największym światowym eksporterem wyrobów tytoniowych, chociaż jak informuje radiozet.pl, wkrótce może się to zmienić. Chodzi o możliwość otwarcia europejskiego rynku na tani tytoń z Indii.
Przypomnijmy, że jeszcze w tym roku mają zacząć obowiązywać nowe przepisy, wprowadzone na podstawie tzw. dyrektywy tytoniowej. Unijny akt prawa zakazywałby sprzedaży wyrobów tytoniowych o "charakterystycznym" aromacie, czyli smakowych wkładów tytoniowych.
Branża apeluje, żeby wstrzymać się z włączeniem dyrektywy do polskiego prawa, bo jej implementacja może oznaczać skurczenie rynku o 70 proc. Podczas posiedzenia komisji wiceszef resortu rolnictwa przyznał, że w tej sprawie "nie należy wychodzić przed szereg" i zapowiedział rozmowy z przedstawicielami koncernów tytoniowych. Jednak to nie tylko ten problem spędza polskiej branży tytoniowej sen z powiek.
Z danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wynika, że w ubiegłym roku sprzedaż polskich wyrobów tytoniowych na rynki UE była warta 4,6 mld euro i stanowiła 12 proc. całkowitego eksportu rolnego do krajów Wspólnoty. Towar pozyskiwały m.in. Niemcy, Włochy i Niderlandy. Z kolei całkowita wartość eksportu tytoniu i wyrobów tytoniowych wyniosła 5,4 mld euro.
Przedstawiciele branży wskazują, że te dane wkrótce mogą się zmienić.
- Bruksela negocjuje zwiększenie kontyngentów bezcłowych na tytoń z tych państw (Indie i Brazylia - red.). Standardy upraw w tych krajach są znacznie niższe od europejskich, a tytoń gorszy od polskiego - alarmował podczas kongresu "Polska wieś XXI" Przemysław Noworyta, Dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu.
- Kiedy otworzy im się kontyngent, to będziemy skończeni jako plantatorzy. Nie jesteśmy w stanie konkurować z krajami, w których stawka dzienna za pracę wynosi 2 dolary. Rolnicy europejscy mają inne standardy, inne koszty produkcji, płacą inne podatki - dodał dyrektor.