Po co wydawać miliardy na coś, co mamy u siebie?
Według ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, po odkryciu w Polsce dużych złóż gazu łupkowego, może się okazać konieczne zrewidowanie podejścia do kwestii importu błękitnego surowca.
- Jeżeli się okaże, że w Polsce i w innych krajach Europy są gigantyczne złoża gazu, powstaje pytanie, czy wydawać miliardy, by ten sam gaz transportować wiele tysięcy kilometrów - mówił minister w "Salonie Politycznym Trójki".
Czytaj nasz RAPORT SPECJALNY O GAZIE ŁUPKOWYM
Jak dodał, należy przede wszystkim zagospodarować to, co mamy w Europie. Według ministra Sikorskiego, to najprostsza droga do bezpieczeństwa energetycznego. Gość Radiowej Trójki zwrócił uwagę, że czerpanie surowca z jak najbliższych złóż to też sposób na redukcję emisji. Gaz jest bowiem - mówił szef MSZ - idealnym paliwem przejściowym między węglem, a w dalekiej przyszłości energią odnawialną. Radosław Sikorski zastrzegł jednak, że Polska nadal wspiera budowę gazociągu Nabucco, który ma transportować do Europy gaz z Morza Kaspijskiego. Minister wyjaśnił, że ta linia pozwoli na dywersyfikację źródeł pochodzenia gazu oraz tras przesyłu.
Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", najpewniej we wrześniu w Warszawie ruszą negocjacje umowy gazowej między UE a Turkmenistanem i Azerbejdżanem.
Sprawdź bieżące notowania gazu na stronach Biznes INTERIA.PL