Poczta Polska w sądzie
Dwa postępowania sprawdzające toczą się w stołecznych prokuraturach w związku ze strajkiem pocztowców: jedno z doniesienia dyrekcji Poczty Polskiej na strajkujących; drugie - z zawiadomienia strajkujących na dyrekcję.
Oba postępowania mają charakter sprawdzający - w celu podjęcia decyzji, czy wszcząć formalne śledztwa, czy odmówić tego. Prokuratura na taką decyzję ma miesiąc.
Jak powiedziała w czwartek PAP Katarzyna Szeska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, bada ona doniesienie NSZZ "Solidarność" pocztowców na kierownictwo Poczty (zdaniem związku, Poczta chce zastraszyć strajkujących, grożąc zwolnieniami). Z kolei Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów bada doniesienie dyrektora generalnego Poczty, które zarzuca strajkującym nielegalny protest. Oba doniesienia powołują się na złamanie przez drugą stronę ustawy z 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Przewiduje ona grzywnę lub karę ograniczenia wolności zarówno za przeszkadzanie we wszczęciu lub w prowadzeniu w sposób zgodny z prawem sporu zbiorowego, jak i za kierowanie strajkiem zorganizowanym wbrew przepisom ustawy.
W całym kraju strajkuje ponad 5 tys. pocztowców, w tym ponad 2,6 tys. listonoszy, i około 150 urzędów pocztowych. Strajk zaczął się w nocy z poniedziałku na wtorek. Spór związków zawodowych z dyrekcją dotyczy płac. Pocztowa "S" (i kilka mniejszych związków zawodowych) domaga się podwyżek w wysokości 537,50 zł na etat, począwszy od 1 stycznia tego roku. Kierownictwo Poczty proponuje 400 zł brutto od 1 sierpnia plus 400 zł w bonach, niezależnie od wdrożonej już podwyżki w wysokości 137,50 na etat.
