Polacy bardziej lubiani

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej poprawił się obraz naszego kraju we Francji i w Niemczech - wynika z badań Instytutu Spraw Publicznych (ISP). Polacy ze swej strony również przejawiają coraz więcej sympatii i zaufania do swych zachodnich partnerów.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej  poprawił się obraz naszego kraju we Francji i w Niemczech - wynika  z badań Instytutu Spraw Publicznych (ISP). Polacy ze swej strony  również przejawiają coraz więcej sympatii i zaufania do swych  zachodnich partnerów.

Wyniki badań ISP zaprezentowano na poniedziałkowej konferencji w Warszawie "Polska - Francja - Niemcy. Wzajemne postrzeganie i współpraca w ramach Unii Europejskiej".

Jak mówiła na konferencji Pascale Joanine z Fundacji Schumana w Paryżu, która współpracowała z ISP przy badaniach, wyniki sondażów przeprowadzonych wśród Francuzów były dla niej sporym zaskoczeniem. Wynika z nich m.in., że 87 proc. Francuzów darzy Polaków sympatią; nie lubi ich tylko 9 proc. pytanych.

Według Joanine, dwie trzecie Francuzów jest zadowolona z faktu przystąpienia Polski do Unii, a według 47 proc. nasz kraj powinien odgrywać większą rolę we wspólnocie. Wśród cech przypisywanych Polakom są najczęściej: pracowitość, religijność i uczciwość, choć wielu Francuzów podkreśla, że wielu naszych rodaków nadużywa alkoholu.

Reklama

Gorsze wyniki - jak mówił na konferencji analityk ISP Mateusz Fałkowski zanotowano natomiast w Niemczech. Choć wizerunek Polaków w oczach naszych zachodnich sąsiadów od 2000 roku poprawił się, to wciąż przeważają skojarzenia negatywne. Cechami najczęściej identyfikowanymi z Polakami, zdaniem Fałkowskiego, jest religijność i zacofanie. 14 proc. Niemców, jak mówił, kojarzy Polskę przede wszystkim z przestępczością, w tym głównie z kradzieżami samochodów. Inne negatywne skojarzenia, na które - jak mówił analityk ISP - wskazują Niemcy to praca na czarno, bieda, bezrobocie i kiepska gospodarka.

Według Fałkowskiego rola Polski w UE nie jest przez Niemców zbyt dobrze oceniana. 48 proc. z nich nie chciałoby, żeby nasz kraj odgrywał większą niż dotychczas rolę we wspólnocie. Jak podkreślił analityk ISP, nasi sąsiedzi jako partnera swego kraju chętniej widzą Rosję i uważają, że to z nią Niemcy powinni rozwijać wzajemne relacje.

Jak podkreślił Fałkowski, Niemcy raczej darzą Polaków sympatią, chociaż większość z nich nie potrafi precyzyjnie określić swoich uczuć. Sympatię wobec Polaków deklaruje 26 proc. badanych; 15 proc. z nich twierdzi natomiast, że Polaków nie lubi. W ciągu ostatnich kilku lat, zdaniem Fałkowskiego w Niemczech wzrósł, choć nieznacznie, poziom akceptacji Polaków w różnych rolach - nasi zachodni sąsiedzi częściej niż kilka lat temu, chcieliby się zaprzyjaźnić z nami, a także przyznać nam obywatelstwo niemieckie lub widzieć nas w Radzie Miejskiej.

Jeśli chodzi o stosunek Polaków do Niemców, to jak mówił Fałkowski - badanie ISP pokazało wzrost sympatii Polaków do Niemców. Obecnie zachodnich sąsiadów lubi 44 proc. Polaków. Znacznie częściej także, niż jeszcze przed laty, chcielibyśmy również by Niemcy odwiedzali nasz kraj jako turyści, bądź zamieszkali w Polsce na stałe, albo pracowali z nami, także jako nasi szefowie.

Jak podkreślił dr. Michał Warchała z ISP, nie zmienił się natomiast zbytnio przez ostatnie lata, sposób postrzegania Francji i Francuzów przez Polaków. Francja, podobnie jak w przeszłości, kojarzy nam się głównie z kulturą, sztuką, kuchnią, winem i Paryżem. Cechy, które przypisujemy Francuzom to przede wszystkim nowoczesność, dobre wykształcenie, przedsiębiorczość i tolerancja.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Lubiana | Lubień | W.E. | Instytutu Spraw Publicznych | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »