Polisa czy koperta?

W tworzeniu prawa jesteśmy chyba mistrzami świata. Marna to jednak pociecha, bo albo tworzymy prawo złe, albo nieudolnie je poprawiamy. Przykładem może być artykuł 4a ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, dzięki któremu na polski rynek mogliby wejść prywatni ubezpieczyciele. Mogliby, ale nie weszli.

Przyjęty bowiem w 1998 roku przepis, potem funkcjonujący jako martwy, został ostatecznie wykreślony przez Sejm w 2000 r. Tak zadecydowali politycy, rzekomo w interesie pacjenta dysponującego głosem wyborczym. Uznano, że ma on otrzymać wszystkie świadczenia, oczywiście gratis, a żadne prywatne ubezpieczalnie nie będą mu potrzebne. I zmarnowano w ten oto sposób szansę na wprowadzenie normalności w ochronie zdrowia, np. konkurencji. Traci na tym przede wszystkim pacjent, bo wydaje mu się, że należą mu się wszystkie świadczenia zdrowotne, a utrzymuje się fikcję równego do nich dostępu. Kolejki, szara strefa itp. Jak jest, wszyscy widzimy, dlatego nie warto więcej strzępić pióra. Jako płatnik składki mam jednak prawo domagać się, aby była ona zarządzana przez profesjonalistów, a nie dzielona przez ludzi z nadania politycznego w NFZ, według niejasnych często kryteriów. Dlatego sam chcę wybrać swojego ubezpieczyciela. I druga kwestia. Badania przeprowadzone niedawno przez Ipsos wykazały, że 23 proc. respondentów zadeklarowało chęć dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Nie zamierza wykupić takiego ubezpieczenia aż 65 proc. ankietowanych, bo ich na to nie stać. Warto byłoby jednak zapytać tych ludzi, czy wybraliby prywatną kasę chorych, gdyby mieli taką możliwość. Wprowadzenie systemu dodatkowych ubezpieczeń wydaje się jedynym rozwiązaniem, które mogłoby w jakiś sposób złagodzić skutki powszechnego, ale chorego, systemu opieki zdrowotnej. Chodzi o to, aby ludzie, zamiast płacić lekarzowi ukradkiem do kieszeni, mogli kupować polisę i oczekiwać świadczeń w określonym zakresie i standardzie. Żeby tak się stało, pacjent musi wiedzieć, co mu się należy, czyli potrzebne jest określenie tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych. Ale prace nad nim trwają już 10 lat... Natomiast w sprawie wejścia na polski rynek prywatnych ubezpieczycieli potrzeba zgody politycznej, a tej, niestety, nie ma. Przeważa bowiem populistyczny argument, że uciekną do nich młodzi i zdrowi, jakby tej kwestii nie można było prawnie uregulować.

Reklama

Józef Kielar

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: koperta | polisa | polski rynek | koperty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »