Polska huta stanęła. Tysiąc pracowników nie wie, co ze sobą zrobić
Pracownicy huty Liberty Częstochowa wrócili po świętach do zakładu, ale nie podjęli na nowo pracy. Huta stanęła i nie wiadomo, kiedy wróci do pracy. Na rozruch bez nowych zadań czeka około tysiąca osób.
Huta Liberty Częstochowa nie wznowiła produkcji po świątecznej przerwie. W efekcie tysiąc pracowników, chociaż stawiło się w zakładzie, nie ma się czym zająć. O sprawie pisze portal wnp.pl.
Przestój potrwa jeszcze co najmniej dziesięć dni, do 14 stycznia, a może i dłużej - wskazuje portal. Stoi także inna huta firmy, w Ostrawie. Wszystkiemu winny brak nowych zamówień, a w przypadku czeskiego zakładu, także zadłużenie, które doprowadziło do odcięcia energii.
Nieoficjalnie pracownicy Liberty Częstochowa wskazują, że przestój może potrwać do końca miesiąca, a produkcja wróci najwcześniej w lutym.
Jak wskazują osoby zatrudnione w hucie w rozmowie z wnp.pl, mimo trudnej sytuacji pracodawca wywiązuje się ze swoich zobowiązań finansowych wobec pracowników.
Jak podaje wnp.pl, z przestojami huta Liberty borykała się wielokrotnie w drugiej połowie minionego roku. Zarówno tamte, jak i obecną przerwę w produkcji zarząd zakładu tłumaczy trudnościami, jakie ze względu na niską aktywność odbiorców ma cały segment stalowy w Polsce i w Europie. "Żadna huta nie narzeka na nadmiar zamówień" - komentują dziennikarze portalu.
Do tego część zamówień, które się w ogóle pojawiają, nie jest rentowna ze względu na wysokie ceny energii. W drugiej połowie roku "co jakiś czas pojawiały się zamówienia, których przy obecnych cenach energii i mediów hucie po prostu nie opłacało się realizować" - wskazuje wnp.pl.
Przemysł stalowy jest jedną z najbardziej energochłonnych branż. Koszty energii, zgodnie z szacunkami sektora, stanowią do 40-50 proc. całkowitych kosztów operacyjnych hut. Wzrost cen energii w trakcie kryzysu energetycznego skutkował więc poważnymi problemami w europejskiej produkcji stali.