Polska osłabia Bank Centralny
Pomimo ostrej krytyki zarówno w kraju jak i za granicą polski rząd postanowił powołać zbiorczą instytucję nadzoru finansowego, która ma kontrolować banki, ubezpieczycieli, fundusze emerytalne i rynki finansowe.
Jak podaje Handelsblatt decyzja ta pozbawia władzy przede wszystkim Bank Centralny, któremu podlegał nadzór bankowy. Tło dla tej decyzji stanowi spór wokół planowanej fuzji banków-córek włoskiego Unicredito. Dla jej przeprowadzenia brakuje jedynie decyzji polskiego nadzoru bankowego.
Rząd polski jest tej fuzji przeciwny. Decyzja rządu ws. powołania instytucji nadzoru finansowego przewiduje, że gremium to, mające składać się z ośmiu członków, ma podlegać bezpośrednio premierowi. Przewodniczącym ma zostać obecny wiceminister finansów Cezary Mech.
Zajmując stanowisko wobec rzeczonej decyzji rządu polskiego Europejski Bank Centralny (EBC) przestrzegł przede wszystkim przed usunięciem NBP z nowego nadzoru finansowego. EBC ma ponadto duże wątpliwości, co do przewidywanej właściwie nieograniczonej władzy przewodniczącego nadzoru finansowego.
Również polski bank centralny w swoim oświadczeniu przestrzega przed decyzją rządu. W jego opinii decyzja ta pociągnie za sobą osłabienie banku centralnego i destabilizację systemu bankowego, a ponadto jest sprzeczna ze standardami europejskimi. Rzecznik rządu odrzucił te zarzuty. Balcerowicz jest także przeciwny innej uchwale Sejmu, która dotyczyła powołania komisji, która miałaby się zająć skontrolowaniem całego systemu bankowego, a w szczególności prywatyzacji banków w latach 1989-2006. W ocenie szefa NBP jest to uchybieniem wobec zapisanej w konstytucji niezależności tej instytucji, a także wobec polskiego państwa prawa.