Polski PKB: Był wzrost o ponad 5 proc., będzie o ponad 4 proc.
Polski Produkt Krajowy Brutto zwiększył się w 2021 r. o ponad 5 proc. Jednak ekonomiści nie są zgodni, czy ostatecznie było to tylko nieco ponad 5, czy 6 procent. Uważają, że ten rok będzie słabszy i gospodarka wzrośnie o ponad 4 proc. Dziś Główny Urząd Statystyczny o godz. 10.00 poda wstępne informacje o tym w jakim tempie urosła polska gospodarka w ubiegłym roku.
Na początku stycznia Tadeusz Kościński, minister finansów powiedział w radiowej rozmowie, że wzrost gospodarczy w zeszłym roku mógł wynieść ok. 5,2-5,3 proc.
Ekonomiści, których poprosiliśmy, by przedstawili swoje prognozy, w większości szacują, że będzie to 5,5-5,7 proc., choć Monika Kurtek, główna ekonomista Banku Pocztowego wskazuje na 5,3 proc. (z 7,3 proc. popytem krajowym). Z kolei Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej uważa, że może być to nawet 6 proc.
- Wytworzone przez spożycie, które odpowiadało za 4,1 pkt proc (w tym indywidualne 3,8 pkt proc i zbiorowe 0,3 pkt proc.). Do tego doszła akumulacja brutto dokładająca do PKB 3,1 pkt proc. (w tym 1,6 pkt proc. inwestycje i 1,5 pkt proc. wzrost stanu zapasów). Eksport netto obniżał PKB o 1,3 pkt proc. Trzeba pamiętać, że to głównie efekt (i lustrzane odbicie) wzrostu zapasów potrzebnych przede wszystkim do dalszej produkcji - wymienia ekonomista KIG.
- Zakładam wzrost PKB o 5,5-5,6 proc. To silny wzrost, ale nie prorozwojowy. Wynikał w głównej mierze ze spożycia gospodarstw domowych, co było efektem przede wszystkim silnie rosnących wynagrodzeń w firmach zatrudniających od dziesięciu osób (nie wiemy co działo się w mniejszych, ani w całym sektorze publicznym). A to oznacza, że 2021r. nie był rokiem budującym podstawy dla rozwoju w kolejnych latach - zauważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z UW.
Dodaje: - Był to wzrost, podobnie jak w 2020 r., pokazujący niską skłonność gospodarki do inwestycji. Ekonomista uważa, że taka struktura wzrostu PKB nie dziwi ze względu na to, iż pieniądze publiczne były skoncentrowane na podtrzymaniu gospodarki w pandemii. Przypomina, że spory wkład wartości zapasów do wzrostu gospodarczego wynikał stąd, że firmy zwiększyły zakupy za względu na zaburzone łańcuchy dostaw i rosnące ceny surowców i innych komponentów potrzebnych do produkcji. - Zapasy nie zwiększają dobrobytu - przypomina Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek.
Zdaniem Adama Antoniaka, ekonomisty ING rok popandemicznej odbudowy koniunktury przyniósł wzrost PKB o ok. 5,9 proc.
- Motorem wzrostu było spożycie gospodarstw domowych, które zwiększyło się o 6,2 proc. Jednocześnie nastąpiło odbicie inwestycji (wzrost o ok. 7,7 proc., po spadku o 9,0 proc. rok wcześniej). Wzrost napędzała także odbudowa zapasów. W efekcie popyt krajowy zwiększył się o ponad 8 proc., przy negatywnym wkładzie wymiany handlowej z zagranicą do PKB - podkreśla Antoniak.
Ekonomista przypomina, że w czwartym kwartale wzrost PKB wyniósł ok. 7,8 proc. w skali roku, co daje wysoki punkt startowy na 2022 r. - Szacuję, że efekt przeniesienia (carryover) wyniósł ok. 3,3 proc. Oznacza to, że nawet gdyby gospodarka zatrzymała się (0 proc. wzrostu PKB w skali kwartału po odsezonowaniu), to średni PKB w 2022 r. byłby o 3,3 proc. wyższy niż w 2021 - wskazuje Antoniak. Jednak jego zdaniem, choć w tym roku tempo wzrostu PKB będzie systematycznie obniżało się, to w całym roku możemy liczyć na wzrost gospodarczy ok. 4,5 proc.