Polskie leki może i będą tańsze, ale o grosze. Zmiany w aptekach od 1 kwietnia
Od 1 kwietnia zacznie obowiązywać nowa lista leków refundowanych, preferująca polskich producentów farmaceutyków. Pacjenci zapłacą mniej za leki produkowane w Polsce, jak również za te farmaceutyki, do produkcji których wykorzystano substancję czynną wytwarzaną w naszym kraju. Czy będzie to realna ulga dla portfeli klientów aptek? Wyniki analizy przeprowadzonej przez firmę PEX PharmaSequence na prośbę "Dziennika Gazety Prawnej" każą w to powątpiewać.
W myśl nowego mechanizmu, który w zamyśle resortu zdrowia kierowanego przez minister Izabelę Leszczynę miał wzmocnić polskich producentów leków, klienci aptek od 1 kwietnia zapłacą 10 proc. mniej za leki produkowane w Polsce i 15 proc. mniej za te, do produkcji których użyto substancji czynnej wytwarzanej w naszym kraju. Jednak - jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", opisując wyniki analizy przeprowadzonej dla gazety przez firmę PEX PharmaSequence - "obniżki wynikające z nowego mechanizmu są raczej skromne".
Analiza PEX PharmaSequence pokazuje, że w skali roku apteki w naszym kraju sprzedają 32,7 mln opakowań polskich leków, które mają zostać objęte wspomnianymi obniżkami. W przypadku niemal 80 proc. z nich pacjenci zapłacą mniej o ok. 1 zł (przy czym 34 proc. dotyczyć będzie zniżka nie większa niż 50 gr. na opakowaniu, a 44 proc. - zniżka w przedziale od 50 gr do 1 zł).
W przypadku 21 proc. polskich leków premiowanych na nowej liście refundacyjnej zniżka będzie wynosić nie więcej niż 3 zł. Jedynie w przypadku 1 proc. leków zniżka wyniesie do 5 zł na opakowaniu. Średnio pacjenci zapłacą o 78 gr mniej za jedno opakowanie polskiego leku - oszczędności będą więc niewielkie.
Krajowi producenci leków przyjmują nowy mechanizm z zadowoleniem. - Doceniamy to, że nowa minister zdrowia Izabela Leszczyna zdecydowała o opublikowaniu listy refundacyjnej polskich leków z niższymi dopłatami pacjentów. Oznaczają one nie tylko mniejszy wydatek w aptece, lecz także pierwszy krok do zwiększania produkcji leków w Polsce, a więc gwarancji ich dostaw w sytuacjach kryzysowych - mówi Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, cytowany przez "DGP".
Jednocześnie branża postuluje stworzenie listy leków i substancji, które mają być produkowane w Polsce, a na której znajdą się te konkretne wyroby, które Komisja Europejska uznała za krytyczne dla utrzymania bezpieczeństwa lekowego danego kraju. Apeluje o to w rozmowie z "DGP" Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego i dyrektor ds. relacji zewnętrznych w Polpharmie. - Istnieje więc konieczność wskazania priorytetów, przy jednoczesnym uruchomieniu pieniędzy z KPO na inwestycje - mówi.