Ponad 3 mld zł z UE na inwestycje transportowe
Ponad 3 mld zł dołoży UE do przebudowy linii kolejowej Kraków-Rzeszów i budowy drogi ekspresowej S8 na odcinku Wrocław Psie Pole-Syców - odpowiednie umowy podpisano w czwartek w Ministerstwie Infrastruktury. Łączna wartość obu inwestycji to ok. 5,8 mld zł.
Obie inwestycje będą dofinansowane z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko.
Przebudowa linii kolejowej ma kosztować 4 mld 672 mln zł, z czego z dofinansowania unijnego ma pochodzić 2 mld 181 mln zł. Linia kolejowa łącząca stolicę Małopolski z Rzeszowem stanowi część międzynarodowego korytarza transportowego E30 łączącego Europę Zachodnią ze Wschodnią. Na terenie Polski przebiega od granicy państwa z Niemcami przez Zgorzelec, Węgliniec, Wrocław, Opole, Gliwice, Katowice, Kraków, Tarnów, Rzeszów, Przemyśl, prowadząc na Ukrainę - do Lwowa i Kijowa.
Kolejarze zakładają, że po modernizacji linii Kraków-Rzeszów pociągi na tej trasie będą jeździć z prędkością 160 km na godzinę. Podróż z Rzeszowa do Krakowa zajmie ok. 1 godzinę 15 minut, czyli będzie krótsza o 71 minut niż teraz. Według harmonogramu, prace modernizacyjne mają się zakończyć do 2014 r.
Koszt inwestycji drogowej, na którą podpisano umowę, jest szacowany na 1 mld 183,8 mln zł, z czego dofinansowanie unijne wyniesie 898,9 mln zł. Droga ma być gotowa w 2012 r.
Odcinek drogi ekspresowej S8 Wrocław Psie Pole - Syców stanowi część planowanej drogi ekspresowej S8 z Wrocławia przez Syców, Kępno i Warszawę do granicy państwa. Drogą tą ma się odbywać ruch tranzytowy z Polski południowej na wschód i północ kraju.
- Dzięki dziś podpisanej umowie przekroczymy półmetek, czyli zakontraktujemy ponad 50 procent środków, jakie mamy do dyspozycji w ramach programu Infrastruktura i Środowisko (...), od tej pory realizacja programu będzie biegła z górki - powiedział w czwartek minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.
Infrastruktura i Środowisko jest największym programem operacyjnym w historii Unii Europejskiej. Na inwestycje w transport i ochronę środowiska przewidziano w nim prawie 28 mld euro, co stanowi ok. 42 proc. całości środków polityki spójności w Polsce. Na transport drogowy możemy przeznaczyć ponad 11 mld euro, a na kolejowy 4,8 mld euro.
- - - - -
- Resort infrastruktury przekazał nową listę inwestycji kolejowych objętych wsparciem z funduszy UE do ministerstw finansów i rozwoju regionalnego. Opinia publiczna pozna ją wkrótce - powiedział w czwartek PAP wiceminister infrastruktury Andrzej Massel.
Chodzi o inwestycje, które mogą ubiegać się o dofinansowanie z unijnego programu Infrastruktura i Środowisko. Jak wyjaśnił Massel, resort infrastruktury wraz z zarządzającą infrastrukturą kolejową spółką PKP Polskie Linie Kolejowe dokonał przeglądu planowanych przez kolejarzy inwestycji, by ocenić, które z nich mają szansę na ukończenie przed 2015 r.
Zgodnie z zasadami rządzącymi procesem wykorzystywania dofinansowania z funduszy europejskich, pieniądze z budżetu na lata 2007-2013 mogą być wydawane i rozliczane do 2015 r. O tym, że nie będzie możliwe zrealizowanie niektórych projektów kolejowych w tym terminie mówiła na początku stycznia minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Nie wykluczyła, że polski rząd wystąpi do Komisji Europejskiej o zgodę na przesunięcie pieniędzy pierwotnie przeznaczonych na kolej na inwestycje drogowe, gdzie potrzeby są o wiele większe. Drogowcy też lepiej od kolejarzy radzą sobie z przygotowaniem i realizacją inwestycji - wskazywano.
Jak wyjaśnił Massel, na nowej liście znalazło się kilka inwestycji, które wcześniej były uznawane za rezerwowe - kryterium było zaawansowanie prac przygotowawczych. Przedstawiciele resortu zapewniają, że chcą wykorzystać wszystkie pieniądze, jakie Bruksela przeznaczyła na rozwój kolei w Polsce. - Staramy się wykorzystywać wszystkie możliwości tak, żeby te projekty kolejowe były realizowane - zaznaczył.
Łącznie w ramach programu Infrastruktura i Środowisko na transport kolejowy zapisano ok. 4,8 mld euro. Wartość całego programu w latach 2007-2013 to 27,9 mld euro, z czego na część transportową przeznaczone jest 19,4 mld euro.
- - - - -
- Decyzja rządu o przesunięciu pieniędzy z projektów kolejowych na budowę dróg S3 i S17 jest złą decyzją - przekonywał w czwartek Janusz Piechociński (PSL). Zaapelował, by rząd "poważnie ją przeanalizował". Także PiS skrytykowało w czwartek decyzję rządu.
Chodzi o decyzję o przekazaniu pieniędzy z funduszy unijnych, zaoszczędzonych przez kolejarzy na zakończonych już przetargach dotyczących inwestycji kolejowych na budowę dróg S3 i S17. Chodzi o 4,8 mld zł. Rząd podjął decyzję o przeznaczeniu dodatkowych środków na dokończenie fragmentu trasy S3 Szczecin-A2, w okolicy Gorzowa oraz na odcinek S17 Kurów-Lublin, wraz z obwodnicą Lublina.
Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska wyjaśniała, że wybór padł właśnie na te dwie drogi, bo te inwestycje były najlepiej przygotowane.
- Zwracam uwagę, a mówię to jako (...) wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury i przewodniczący stałej podkomisji do spraw kolejnictwa, że ta decyzja ze swojej istoty jest zła, bo pokazuje bardzo wyraźnie, że można "przeciągać kołderkę" w obszarze infrastrukturalnym - powiedział Piechociński na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Jak podkreślił, na razie jest to "planowana decyzja rządu", bo formalnie powinna zapaść do końca lutego. Zaapelował, aby rząd "poważnie przeanalizował tę decyzję".
Jak mówił, kolei "nie wolno na pewno tylko zabierać, a wręcz przeciwnie". - Trzeba kilku fundamentalnych kwestii, a pierwszą określiłem w sposób następujący: rozstrzygnięcie i szybka decyzja ministra finansów i rządu w zakresie uzyskania kredytu w wysokości 1 miliard euro planowanego i zalecanego do zaciągnięcia przez PKP Polskie Linie Kolejowe (...) na koszty przygotowania inwestycji i wkład krajowy do środków unijnych - podkreślił Piechociński. Jak dodał, decyzja rządu o przesunięciu środków z inwestycji kolejowych na drogowe "odwróciła uwagę od tego, że brakuje tej podstawowej decyzji".
Według niego, brak gwarancji rządowej dla kredytu z Europejski Bank Inwestycyjny na rzecz kolei "jest przykładem swoistego cynizmu po stronie części rządu dla bardzo ważnych procesów inwestycyjnych".
Pytany, czy jako poseł koalicyjnego PSL interweniował w tej sprawie u wicepremiera Waldemara Pawlaka czy u premiera Donalda Tuska, odpowiedział: - Każde posiedzenie klubu, ciągłe interwencje.
Dopytywany, jaką odpowiedź usłyszał, powiedział: - Słyszymy odpowiedź, że potrzeby są, drogi mają przygotowane projekty, a kolejarze - i tutaj wbrew naszej opinii - mówi się, że są totalnie nieprzygotowani (...) i nie mają projektów.
Również posłowie PiS Krzysztof Tchórzewski i Bogusław Kowalski skrytykowali w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie decyzję rządu. Jak mówili, nie jest prawdą, że koleje nie przygotowały inwestycji. Przekonywali, że pieniądze nie tylko nie powinny być im odbierane, ale minister finansów powinien poręczyć kolei kredyt, aby inwestycje mogły zostać sfinalizowane.
Tchórzewski podkreślił, że oszczędzanie na kolejach jest decyzją "bardzo nietrafną", a swoją decyzją rząd spowoduje, iż co czwarte euro przeznaczone na kolej zostanie stracone.
Bogusław Kowalski krytykował projekt ustawy umożliwiający ogłoszenie upadłości przez spółki kolejowe, nad którą obecnie pracują sejmowe komisje. Według niego ustawa zostanie przyjęta w najbliższym czasie, grozi to postawieniem w stan upadłości PKP Intercity i Przewozów Regionalnych, które - jak mówił - spełniają kryteria upadłości w rozumieniu kodeksu handlowego: nie mają płynności finansowej. PiS złoży wniosek o wycofanie tego projektu.
Ekspert rynku transportowego Adrian Furgalski mówił podczas konferencji prasowej PSL, że decyzja rządu to "cywilizacyjny pocałunek śmierci dla kolei". Jak mówił, polska kolej to "największy przegrany" zarówno transformacji gospodarczej w Polsce, jak i wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej. "Nie widać znaczących efektów wykorzystania funduszy europejskich" - ocenił.
- Rząd się pospieszył, dlatego że formalnej decyzji co do przesunięcia środków - która powinna zapaść w Komisji Europejskiej - nie ma. Nie ma także wniosku rządu o takie przesunięcie. (...) Wszelkie tego typu zmiany powinny mieć akceptację Komisji. Dlatego delegacja komisji oczywiście do nas przyjedzie, ale proszę zwrócić uwagę, że po fakcie - podkreślił Furgalski.
- Po drugie, rząd złamał własne wytyczne dotyczące postępowania z projektami indywidualnymi w ramach programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, monitorowania tych projektów. Po trzecie, minister infrastruktury przekazuje nieprawdziwe informacje, że te środki - 4,8 mld zł - muszą iść na drogi, bo na kolei nie ma ich na co przeznaczyć - wyliczał Furgalski. Jak mówił, analiza listy programów kolejowych wskazuje, że "takie projekty są i jeszcze jest czas na to, by wstawić na listę projekty dodatkowe".
W czwartek przedstawiciele kolejarskich związków zawodowych manifestowali w Katowicach, sprzeciwiając się polityce rządu wobec branży. Choć cała Europa stawia na kolej, w Polsce pieniądze są przeznaczane głównie na inwestycje drogowe - mówili. Manifestanci grozili, że jeśli rząd nie przystąpi do rozmów na temat poprawy sytuacji na kolei, wkrótce może dojść do strajku generalnego.
Akcję zorganizowały trzy największe centrale związkowe działające w branży: Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ "Solidarność", Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP i Konfederacja Kolejowych Związków Zawodowych. Według szefa kolejarskiej Solidarności Henryka Grymela, zrzeszają one 80 proc. pracowników kolei.
Sprawdź: PROGRAM PIT 2010