Ponad 56 tys. zł nagrody za dobrą pracę

Wicepremier Waldemar Pawlak, który jako minister gospodarki nadzoruje spółki węglowe, powiedział, że przyznane jesienią ubiegłego roku ustawowe nagrody roczne dla szefów tych firm należały się im za dobrą pracę w 2009 r.

Z informacji biura prasowego resortu gospodarki wynika, że prezesi spółek węglowych za 2009 rok otrzymali nagrody w wysokości: 53 tys. zł w przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), 56,8 tys. zł w Katowickim Holdingu Węglowym (KHW), 37,8 tys. zł w Kompanii Węglowej (KW) oraz 37,2 tys. zł w przypadku Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK).

Sprawę nagród nagłośnił w ostatnim czasie - kilka miesięcy po przyznaniu tych świadczeń - związek Sierpień '80. Jego szef Bogusław Ziętek o wyjaśnienie sprawy zaapelował w poniedziałek do premiera Donalda Tuska. Według związkowców sprawa jest bulwersująca w sytuacji, gdy w 2009 np. JSW miała stratę, a KHW wciąż ma trudności z płynnością finansową. Holding m.in. przesunął ze stycznia na kwiecień termin wypłaty 14. pensji dla górników.

We wrześniu ub.r. Pawlak odwołał prezesów KW i KHW po tym, gdy prokuratura zarzuciła im przyjmowanie korzyści majątkowych za sprzyjanie różnym firmom (dostawcom materiałów), czyli czyny nieuczciwej konkurencji. Miało dochodzić do nich w latach 2004-2007.

Reklama

Pawlak wyjaśnił w poniedziałek dziennikarzom, że prokuratorskie zarzuty nie mają związku z wynagradzaniem b. prezesów za wykonaną pracę. - Zarzuty, które zostały im postawione, dotyczyły działalności tych osób w zupełnie innych okolicznościach. Trzeba traktować ludzi serio. Czy to, że ktoś dostał mandat za przekroczenie szybkości, oznacza, że od razu trzeba mu odebrać wszystkie inne uprawnienia pracownicze? - pytał. Przypomniał, że spółki węglowe (oprócz JSW, która w 2009 r. miała stratę - PAP) wypracowały zysk pomimo "bardzo trudnej i złożonej sytuacji".

- Ci ludzie, którzy dobrze pracowali, nie popełnili w czasie swojej pracy żadnych uchybień, mają takie same uprawnienia jak każdy inny pracownik. Za tamtą sprawę będzie odrębne postępowanie karne i odrębna kara. Natomiast jeżeli jest dobra praca, to nie widzę powodów, żeby nie było nagrody - podkreślił Pawlak.

Przedstawiciele spółek węglowych nie widzą w przyznanych członkom zarządów nagrodach rocznych niczego niezwykłego. Jak tłumaczą, takie nagrody, maksymalnie w wysokości trzykrotnej pensji, wynikają z tzw. ustawy kominowej, zgodnie z którą wynagradzani są szefowie spółek Skarbu Państwa. Nagrody dla prezesów zatwierdza walne zgromadzenie akcjonariuszy (WZA), w tym przypadku minister gospodarki.

Praktyka pokazuje, że z reguły już fakt pozytywnego skwitowania przez WZA działalności zarządów w poprzednim roku (w tym przypadku nastąpiło to w czerwcu 2010 r.) przesądza o tym, że członkowie zarządów dostają nagrody. Ostatecznie decyduje o tym (i określa wysokość nagród) rada lub walne zgromadzenie akcjonariuszy, po uwzględnieniu wyników firmy i innych uwarunkowań.

Kryzysowy dla gospodarki 2009 r. był trudny również dla górnictwa. Mimo to KHW i KW wypracowały zyski (odpowiednio ok. 90 mln zł i 25 mln zł); JSW straciła 340 mln zł, ale dzięki wdrożonemu programowi oszczędnościowemu uniknęła straty rzędu 1 mld zł.

Oprócz wynikających z ustawy kominowej nagród rocznych prezesi spółek węglowych nie otrzymują innych nagród, przysługujących górnikom - premii barbórkowej i tzw. czternastej pensji.

Tymczasem przed prywatyzacją kopalni związkowcy żądają 10-letnich gwarancji zatrudnienia i utrzymania górniczych przywilejów.

Pobierz za darmo: program PIT 2010

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »