Posłowie bez darmowego lunchu

Jeśli posłowie przeforsują projekty ustaw socjalnych, wzrosną składki na ubezpieczenia społeczne. A to oznacza dalszy wzrost bezrobocia. W przygotowanym właśnie stanowisku, dotyczącym postulatów przywrócenia emerytur górniczych i przedłużenia możliwości przechodzenia na wcześniejsze emerytury (do 2008 r.), rząd podkreśla, że spowodują one wzrost obciążeń pracy.

Szacuje, że składka dla osób pracujących wzrosłaby o około 1,2 proc. - ZUS nie ma środków, z których mógłby pokryć wypłaty wyższych świadczeń, gdyż już teraz notuje deficyt. Aby je sfinansować, trzeba będzie podnieść składki - podkreśla wiceminister polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak. Podobnie jest z wszelkimi innymi postulatami podnoszenia świadczeń czy wprowadzania nowych form pomocy. Za wszystkie trzeba zapłacić - zwiększając podatki albo składki, co pogarsza sytuację na rynku pracy.

Podobny efekt mógłby przynieść postulowany przez posłów wzrost płacy minimalnej - mogłaby się zwiększyć liczba osób bezrobotnych i szara strefa, a to powodowałoby wyższe koszty dla budżetu - więcej zasiłków, mniej wpływów. Wzrósłby bowiem koszt zatrudniania pracowników najbardziej narażonych na bezrobocie (nisko wykwalifikowanych). Aktualny koszt firmy zatrudniającej osobę z minimalną pensją wynosi ponad 1000 zł. Jeśli wzrosłaby ona do ponad 1200 zł, to koszt zatrudnienia zwiększyłby się do prawie 1500 zł.

Reklama

Trzeba też pamiętać o ogólnie wysokich kosztach pracy, jakie ponoszą polscy pracodawcy. Firma zatrudniająca w ub.r. pracownika musiała za każde 1000 zł wypłacane mu "do ręki" zapłacić w formie różnych danin ponad 760 zł. Plasuje to Polskę w czołówce krajów z wysokimi narzutami na pracę (11 miejsce spośród 30 najlepiej rozwiniętych państw zrzeszonych w OECD) i przyczynia się do wzrostu bezrobocia. - Nie ma darmowego lunchu, za wszystko ktoś musi zapłacić - mawiają ekonomiści. Ta kardynalna prawda powinna też dotrzeć do autorów socjalnych projektów.

Bartosz Marczuk

Marcin Sasin, Bank Światowy
Zwiększanie wydatków publicznych przed wyborami jest zjawiskiem dość powszechnym - to przypadłość demokracji. Jednak niektóre państwa radzą sobie z tym lepiej niż inne - zależy to od kultury politycznej kraju i jego parlamentu. Takie działania to oczywiście psucie państwa. Wydatki i deficyt sektora publicznego są stanowczo za wysokie wobec możliwości finansowych budżetu, co powoduje, że sektor prywatny ma duże trudności z rozwojem i tworzeniem nowych miejsc pracy. Za dalsze zwiększanie tych wydatków zapłacą więc wszyscy wyższym bezrobociem. Myślę jednak, że otrzeźwienie przyjdzie szybko - Sejm nie działa w próżni, a Polska związana jest unijnym paktem stabilności i wzrostu. Deficyt nie powinien przekraczać 3 proc. PKB, zaś dług publiczny 60 proc. PKB. Szczególnie jeśli ten drugi parametr przekroczy 60 proc., to ciąć trzeba będzie wydatki na ślepo. Zakładając niekorzystny scenariusz, mogłoby to nastąpić za mniej więcej 5 lat - niedługo po wyborach w 2009 r.

Katarzyna Piętka, ekonomista Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych
W Polsce wydatki na różne świadczenia społeczne są relatywnie bardzo wysokie (wyższe niż w wielu krajach Unii Europejskiej, w tym na Słowacji i w Czechach). Niekorzystna (tj. nierozwojowa) jest też ich struktura - duże są transfery do ludności starszej (emerytury, renty, dodatki do nich, świadczenia przedemerytalne), a małe do rodzin wielodzietnych, zwłaszcza dotkniętych bezrobociem czy ubogich. Wiemy z porównań międzynarodowych, że starsi ludzie są w Polsce znacznie mniej zagrożeni ubóstwem niż w innych krajach. Dlatego tworzenie kolejnych świadczeń dla nich czy ich podwyższanie oznacza dalsze wypaczenie całego systemu. Ponadto podnoszenie minimalnej płacy to działanie w kierunku zwiększenia kosztu zatrudnienia nisko kwalifikowanych osób, które nadal dominują wśród bezrobotnych, i zaproszenie ich do "szarej strefy". Polityka społeczna musi być lepiej adresowana do ludzi naprawdę potrzebujących, a bierna pomoc (świadczenia) zamieniana na zawodowe aktywizowanie społeczeństwa. Jesteśmy najbardziej pasywni w całej Unii Europejskiej!

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »