Premier: Rząd stawia na inwestycje, chce wykorzystać fundusze UE
- Przystępujemy do konsultacji i inwestowania potężnych środków, które wynegocjowaliśmy w Brukseli. To nie tylko największe środki, które nam przysługują, ale też te dodatkowe fundusze, które chcemy przeznaczyć na odbudowę po epidemii - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Chodzi o 76 mld euro.
- Unia Europejska zrozumiała, że muszą być przeznaczone setki mld euro, bo cała Europa spotyka się z zupełnie niespotykaną sytuacją. Leczenie gospodarki po epidemii wszystkie kraje robią po raz pierwszy. To wymagać będzie szerokich konsultacji, ale też tempa działania - podkreślił w poniedziałek Morawiecki.
Zauważył również, że we właściwy sposób musza być zagospodarowane wszystkie dostępne środki, by Polska utrzymała tempo wzrostu gospodarczego. - Nie wolno nam przegapić momentu odbudowy. Chcemy, żeby ruszyły przetargi, jak najwięcej zleceń inwestycyjnych. Nad tym pracujemy - zapowiedział.
Rząd przedstawił dzisiaj Umowę Partnerstwa, czyli dokument, w którym zawarto w co, na jakich zasadach i w jakiej wielkości fundusze europejskie w najbliższych latach będą inwestowane. - Chcemy ją w sposób możliwie szeroki skonsultować. Formalnie jest to porozumienie pomiędzy Polską a UE, ale ze społecznego punktu widzenia chcemy, żeby to było porozumienie między państwem polskim, UE a społeczeństwem - podkreślił premier.
Dodał, że to 76 mld euro. - Te środki powinny być zagospodarowane w najlepszy możliwy sposób: na utrzymanie miejsc pracy, ale też tworzenia nowych, w tym innowacyjnych - podkreślił Morawiecki.
Umowa partnerstwa - jak wyraził się szef polskiego rządu - "rusza w Polskę". Największe w historii środki europejskiej, zauważył, uzupełnione zostaną o 60 proc. środków krajowych. - Chcemy zainicjować szereg projektów inwestycyjnych, finansowanych niemal wyłącznie lub wyłącznie ze środków budżetu Polski - mówił. Główne obszary inwestycji to infrastruktura, innowacje, ochrona środowiska, poprawa jakości życia.
Premier podkreślił, że środki będą uruchomione w jak najszybszy sposób.
- Wolna Polska dojrzała do tego, by planować nie tylko w perspektywie lat, ale dekad. Tutaj w umowie partnerstwa jest zaszyty taki mechanizm: planowanie długoterminowe, po to, żeby Polska miała szansę dogonić średnią unijną na poziomie co najmniej 95 proc. - konstatował Morawiecki. Wyraził nadzieje, że uda się przegonić nawet takie państwa jak Włochy czy Hiszpania.
Premier dodał, że Polski nie stać tylko na leczenie gospodarki. - Tak jak na szczyt nie wchodzi się z marszu, potrzeba do tego długich przygotowań, tak my prowadzimy negocjacje, przygotowanie każdego projektu. Stoimy na samym początku trzeciej dekady XXI wieku. Dojrzeliśmy do tego, żeby nie tylko marzyć o tym, by wzrost gospodarczy był szybki, ale również zrównoważony i charakteryzował się wysoką jakością - dodał szef rządu.
Tadeusz Kościński, minister finansów, funduszy i polityki regionalnej zauważył, że "resort finansów i funduszy koordynuje rozdysponowanie środków UE". - Z punktu widzenia krajowego stawiamy cele zgodne ze strategią odpowiedzialnego rozwoju z perspektywą do 2030 r. - powiedział Kościński. UE stawia natomiast cele zgodne z obecną perspektywą, tj. inteligentna i zielona Europa. Tym samym 30 proc. środków musi być wykorzystane na tzw. Zielony Ład, a 25 proc. na strategię cyfrową.
Na Zielony Ład trafi 20,5 mld euro. - Wsparcie będzie kierowane na efektywność energetyczną, produkcję energii z OZE, zarządzanie gospodarką odpadami. Na politykę "Połączona Europa" planujemy przeznaczyć 17,6 mld euro - zapowiedział Kościński. Na politykę bardziej inteligenta Europa trafi prawie 12 mld euro. Na wzmacnianie współpracy regionalnej natomiast 4,7 mld euro.
2,4 mld euro przeznaczone zostanie dla instytucji, które wdrażają europejskie środki (tzw. pomoc techniczna).
- Od jutra zaczynamy konsultacje w regionach, najpierw od Śląska. Kończymy 16 lutego w województwie kujawsko-pomorskim - dodał Kościński.
Przedstawiciele rządu podkreślili, że 60 proc. środków europejskich wydawane będą centralne; a 40 proc. - regionalnie.
Premier Morawiecki stwierdził, że środki krajowe będą uruchamiane szybko, ruszą już w lutym-marcu br. - Machina unijna, która rozpędza się wolniej, ruszą w najlepszym razie za kilka miesięcy, może za 2-3 kwartały. Nie chcemy czekać na to. Gospodarcza gleba jest wyschnięta i potrzebuje ona inwestycji. Dlatego uruchamialiśmy rządowy program inwestycji lokalnych. Z budżetu państwa polskiego realizowane będą liczne programy, które mają wzmocnić wzrost gospodarczy już w 2021 r. - zauważył szef rządu.
- Wzrost innowacyjności przedsiębiorstw, zwiększenie nakładów na badania i rozwój - do dyspozycji będziemy mieć ok. 8 mld euro. Na działania tzw. miękkie 4,3 mld euro. Program Polski Cyfrowej będzie mieć kontynuację, na co przeznaczamy 2 mld euro. Program Polska Wschodnia, dotyczący obecnie pięciu regionów, będzie dodatkowo wsparty. Na te działania przeznaczamy 2,5 mld euro. Nowością będzie poszerzenie tego programu o region mazowiecki bez miasta Warszawy - podkreśliła Małgorzata Jarosińska-Jedynak z resortu funduszy.
Kolejny program jest związany z pomocą żywnościową. - Dzisiaj projektujemy nowy program i jego alokacja to 200 mln euro. 500 mln euro trafi na program dotyczący ryb - dodała Jarosińska-Jedynak.
Ponad 28 mld euro trafi pod zarządzanie regionalne, tj. marszałków województw. Jarosińska powiedziała także, że w trakcie rozmów z przedstawicielami KE, udało się wynegocjować finansowanie infrastruktury gazowej czy bezpieczeństwa na lotniskach. - To również zwiększone poziomy dofinansowania. Wcześniej były one na poziomie 75 proc. dla regionów słabiej rozwiniętych. Dzisiaj możemy mówić nawet o 85 proc. dofinansowania - tłumaczyła wiceminister funduszy.
Szef rządu pytany o bunt przedsiębiorców i ewentualne otwarcie zamkniętych branż wyjaśnił, że Polska już w listopadzie była gotowa na kolejną tarczę pomocową. - Czekaliśmy na zgodę ze strony KE. Ona jest i od kilku dni ta dystrybucja przebiega z naszej strony w najszybszy możliwy sposób. Pomoc państwa z budżetu krajowego płynie szerokim strumieniem. Wolałbym, żeby te branże działały ponownie. Będziemy starali się we współpracy z przedstawicielami zamkniętych branż w najbliższych 10 dniach wypracować protokoły sanitarne funkcjonowania w okolicznościach pandemicznych. Uzależniając od liczby zakażeń, zgonów, szczepień, od lutego będziemy chcieli wdrażać je w życie - zauważył Morawiecki. Dodał też, że jeśli przybędzie zakażeń plany będą musiały zostać ponownie zrewidowane.
Premier zaapelował także do wszystkich dotkniętych branż, żeby firmy składały wnioski o pomoc państwa, ale jednocześnie przestrzegały obostrzeń, bo "one ratują życie".
Premier pytany o kary dla przedsiębiorców, którzy pomimo zakazów otwierają swoje biznesy, podkreślił, że przyjęta ustawa jasno definiuje odpowiedzialność za takie działania. - Wzmocnione zostały konsekwencje, egzekwowane przez Głównego Inspektora Sanitarnego przy wsparciu policji. W przypadku bardzo wielu przedsiębiorców zadziałało to odpowiednio. Wiem, że są tacy, którzy nie chcą się stosować do przepisów. Poprzez sanepid powiatowy będziemy realizować plan kontroli i egzekwowali przepisy. Musimy cały czas utrzymywać ten rygory, po to, żeby wirus nie rozlał się po społeczeństwie - zapowiedział Morawiecki.
Bartosz Bednarz