W skrócie
- Przed weekendem wiele wskazywało na to, że słabym ogniwem GPW zaczynają być spółki handlowe. Jednak w poniedziałek przestały gwałtownie tanieć.
- Odwrócił się także zły trend w grupie spółek energetycznych, które pod koniec zeszłego tygodnia bardzo taniały na wieść o zaproponowanym przez prezydenta Karola Nawrockiego projekcie ustawy o obniżeniu cen energii o jedną trzecią. Prezydent chciałby zlikwidować kilka opłat, takich jak mocowa, kogeneracyjna, przejściowa i na OZE.
- Polska giełda korzysta w tej chwili ze światowej rotacji kapitałów, które przesuwają się w stronę spółek związanych z surowcami. Nic więc dziwnego, że na GPW znów potwierdzona została mocna pozycja Orlenu i KGHM.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ostatnia sesja na GPW przed Świętem Niepodległości odwróciła zły trend, który ujawnił się przed weekendem. W piątek 7 listopada WIG20 spadł zdecydowanie poniżej 3 tysięcy punktów, a niektóre kluczowe spółki (Dino, CCC, LPP) potaniały o kilka procent. Poniedziałkowe notowania przyniosły wzrost głównego indeksu o 1,6 proc. do ponad 3 tysięcy punktów. W dodatku, WIG, mWIG40 i sWIG80 znalazły się blisko rekordów historycznych.
Wreszcie lepsze wiadomości
Można doszukiwać się kilku przyczyn poprawy nastrojów. Z pewnością inwestorzy wzięli pod uwagę fakt, że agencja S&P utrzymała bez zmian zarówno rating kredytowy Polski jak i jego perspektywę. Spodziewano się gorszego werdyktu, gdyż nieco wcześniej perspektywę ratingu do negatywnej obniżyły inne główne agencje: Moody's i Fitch, choć podtrzymały swoje oceny kredytowe na dotychczasowym poziomie.
Dla rynków giełdowych na całym świecie korzystna była też wiadomość, że wzrosły szanse na zakończenie trwającego w USA od 1 października shutdownu. Zamknięcie na prawie półtora miesiąca rządu federalnego to najdłuższy taki incydent w historii kraju. Sytuacja ma wrócić do normy po decyzji grupy senatorów z Partii Demokratycznej, którzy zgodzili się na kompromis w sprawie finansowania rządu do stycznia przyszłego roku. Ta najnowsza wiadomość wpłynęła na wzrost notowań nie tylko akcji, ale także ropy naftowej, metali i kryptowalut.
Alarm dla spółek handlowych
Przed weekendem wiele wskazywało na to, że słabym ogniwem GPW zaczynają być spółki handlowe. W piątek 7 listopada Dino potaniało o 7,3 proc., CCC o 7,2 proc., a LPP o 2,7 proc. Jednak w poniedziałek 10 listopada CCC i LPP zostały przecenione minimalnie, a Dino zyskało na wartości 3,6 proc.
Dino rozczarowało wynikami za trzeci kwartał. Zysk netto spółki wyniósł 481,9 miliona złotych i był co prawda wyższy niż rok wcześniej (438,2 miliona), ale rynek spodziewał się rezultatu na poziomie 497,9 miliona złotych. Po spadku ceny o 7,3 proc., akcje Dino były najtańsze od 208 sesji i przełamywały wsparcie na poziomie 42 zł. Poniedziałkowy wzrost o 3,6 proc. wyraźnie poprawił sytuację spółki z punktu widzenia giełdowej analizy technicznej.
Dla inwestorów długoterminowych ważne jest, że Dino szybko rozwija sieć sklepów. Na koniec września składała się ona z 2 933 marketów, po tym jak w trzecim kwartale przybyło 98 placówek. Pozytywną wiadomością dla zainteresowanych akcjami spółki był komunikat o nabyciu na początku października przez członka rady nadzorczej Dino akcji o wartości niemal 120 tysięcy złotych, choć cena jednego waloru wynosiła 42,86 zł i lokowała się niebezpiecznie blisko strefy wsparcia.
Analitycy z renomowanych instytucji finansowych też optymistycznie patrzą w przyszłość. Citi podwyższyło rekomendację dla Dino ze "sprzedaj" do "neutralnie", podnosząc cenę docelową do 47,50 zł. Z kolei analitycy Erste Group zmienili rekomendację z "trzymaj" na "akumuluj", a cenę docelową widzą na poziomie 52,80 zł.
Przecena po ogłoszeniu wyników kwartalnych - niekoniecznie złych
Słabsze od prognoz wyniki finansowe pokazało także CCC i zostało za to "ukarane" spadkiem ceny o 7,2 proc. w ostatni piątek, a dodatkowo niewielką przeceną w poniedziałek. Kilkumiesięczne osłabienie akcji jest kontynuowane - spółka od końca kwietnia potaniała o 40 proc. Grupa CCC w trzecim kwartale osiągnęła 221 milionów złotych zysku operacyjnego, wobec oczekiwanej kwoty 292,3 miliona. Zysk EBITDA też rozczarował - wyniósł 404 miliony złotych, podczas gdy spodziewano się 470 milionów.
W piątek o 2,7 proc. potaniały akcje LPP, które w poniedziałek też lekko straciły na wartości. Tu mamy zaskoczenie, gdyż wyniki finansowe odzieżowej spółki były nadspodziewanie dobre, na czele z ponad 20-procentowym wzrostem przychodów. Trzeba jednak pamiętać, że akcjom LPP ciągle niewiele brakuje do cenowego rekordu historycznego. Wynosi on 19 040 zł, a najnowsze notowanie to 17 215 zł. Specjaliści analizy technicznej podkreślają, że możliwy jest atak na kluczową strefę oporu w rejonie 18 500 zł. W dłuższym terminie wielu ekspertów wycenia te walory na 22 tysiące złotych.
Energetyka wobec pomysłu prezydenta
Piątek 7 listopada stał pod znakiem wielkich przecen giełdowych w branży energetycznej. Przyczyną był zaproponowany przez prezydenta Karola Nawrockiego projekt ustawy o obniżeniu cen energii o jedną trzecią. Prezydent chciałby zlikwidować kilka opłat, takich jak mocowa, kogeneracyjna, przejściowa i na OZE.
W krytycznym dniu akcje PGE potaniały o 6,3 proc., Enea straciła 3,5 proc., a Tauron 2,5 proc. Jednak już w poniedziałek wszystkie te spółki podrożały o kilka procent. Osobny rozdział to poniedziałkowy wzrost ceny spółki Energa aż o 15,4 proc. do 17,86 zł, czyli poziomu najwyższego od 10 lat. Trzeba tu jednak pamiętać, że handel tymi akcjami jest nieduży z uwagi na niską ich liczbę w wolnym obrocie. Z tego powodu spółka jest wykluczona z głównych indeksów GPW.
Energa to firma, której 91 proc. akcji posiada Orlen. Koncern z Płocka w najbliższym czasie ma przedstawić wizję rozwoju Energi. Raport okresowy za trzeci kwartał Energa opublikuje 20 listopada. Tego samego dnia poznamy też wyniki kwartalne Grupy Orlen.
Orlen i KGHM liderami hossy
Polska giełda korzysta w tej chwili ze światowej rotacji kapitałów, które przesuwają się w stronę spółek związanych z surowcami. Nic więc dziwnego, że poniedziałkowa sesja na GPW potwierdziła mocną pozycję Orlenu i KGHM.
Akcje koncernu z Płocka podrożały o 2.9 proc. do 101,80 zł. PKN Orlen cieszy się rosnącym zainteresowaniem ze strony dużych funduszy zagranicznych i osiąga najwyższą w historii GPW kapitalizację rzędu 118 miliardów złotych. Jedna akcja Orlenu kosztuje dwa razy więcej niż na początku roku. Specjaliści analizy technicznej podkreślają, że w połowie października "pękła strefa oporu" na poziomie 88-89 zł, co przyczyniło się do następnych szybkich wzrostów ceny. Orlen jest najdroższy od ponad 6 lat.
Koncern z Płocka ma kilka mocnych stron. Legitymuje się solidnymi wyniki kwartalnymi, a jego wycena jest ciągle atrakcyjna w porównaniu z innymi dużym firmami paliwowymi w Europie. W ocenie specjalistów, PKN Orlen skutecznie integruje się po fuzjach, osiąga wysokie marże rafineryjne, a akcjonariuszom oferuje poważną dywidendę o stopie przekraczającej 6 proc.
KGHM, przy rosnących cenach miedzi i srebra, zyskał w poniedziałek 3,2 proc., a jeden walor kosztuje 195,65 zł, czyli prawie dwa razy więcej niż w kwietniowym dołku notowań. Jest kilka czynników, które przyczyniają się do giełdowej hossy akcji kombinatu z Lubina. Najważniejsze to: wysokie ceny metali, możliwe zmiany w podatkach od wydobycia miedzi i rosnąca liczba pozytywnych rekomendacji analityków.
W październiku pojawiła się fala podwyższonych prognoz. DM BOŚ przewiduje, że jedna akcja KGHM będzie kosztować 200 zł, a Morgan Stanley wyznacza poziom 210 zł. Bardziej ofensywne są: Trigon DM z ceną 213,40 zł, Santander BM spodziewający się 217 zł oraz mBank BM wyznaczający pułap 220 zł.
Jacek Brzeski













