Problemy z szambami się nie kończą. Ministerstwo reaguje
Do ministerstwa infrastruktury napływają niepokojące sygnały, że część firm opróżniających szamba i wywożących nieczystości, nie stosuje się do wysokości stawek opłat ustalanych przez gminy. Resort reaguje i zwraca się do samorządowców z pytaniami, czy obecnie funkcjonujące mechanizmy, ustalające górne stawki, są wystarczające. Nie wyklucza także uszczelnienia systemu.
Do ministerstwa infrastruktury napływają pisma w sprawie wysokości stawek opłat ustalanych przez gminy za wywóz nieczystości ciekłych ze zbiorników bezodpływowych i osadników przydomowych oczyszczalni, jak również niestosowania się przedsiębiorców, posiadających w tym zakresie zezwolenie, do maksymalnych stawek określonych w uchwale rad gmin w postaci ich zawyżania - poinformował resort w opublikowanym komunikacie.
W piśmie wystosowanym przez Departament Gospodarki Wodnej ministerstwa infrastruktury możemy przeczytać, że maksymalne stawki za wywóz nieczystości mają umożliwić "zachowanie stawek na społecznie akceptowanym poziomie, które będą zabezpieczały mieszkańców przed nadmiernymi i nieuzasadnionymi kosztami".
Resort dodaje, że opłata stanowi nie tylko pokrycie bezpośrednich kosztów wykonania usługi przez przedsiębiorcę (koszt wykonania usługi, zysk), ale również pokrycie kosztów procesu oczyszczania tych ścieków przez oczyszczalnię ścieków komunalnych, do której transportowane są nieczystości ciekłe przez przedsiębiorcę (które w przypadku korzystania z sieci kanalizacyjnej pokrywane są przez mieszkańców w ramach opłat taryfowych).
Tymczasem niektórzy przedsiębiorcy zaczęli wykorzystywać świadczone przez siebie usługi do nadmiernego zarobku, czasem przekraczającego górny poziom stawek ustalony przez gminy. W ostatnich dwóch latach podnoszenie opłat często tłumaczone było m.in. wysoką inflacją i rosnącymi kosztami usług.
Resort przypomina, że gminy mają narzędzia, żeby walczyć z zawyżanymi stawkami. Rady gmin mają prawo uchwalać przepisy wyznaczające górny pułap opłat, jakie firmy asenizacyjne mogą pobierać od mieszkańców za wybieranie szamba.
Na wysokość opłat za wywóz nieczystości wpływ mają:
- Liczba zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni ścieków zlokalizowanych na terenie gminy;
- Rozproszenie zabudowy na terenie gminy, w tym odległości pomiędzy bazą przedsiębiorcy, a nieruchomością, na której będzie realizowana usługa oraz stacją zlewną;
- Zastosowane technologie oczyszczania ścieków;
- Ładunek zanieczyszczeń wymagający oczyszczenia;
- Koszt związany z procesem oczyszczania nieczystości ciekłych;
- Liczba przedsiębiorców realizujących na terenie gminy usługę;
- Zysk przedsiębiorcy.
Resort przypomina, że jeżeli przedsiębiorca, który uzyskał zezwolenie w zakresie opróżniania zbiorników i przydomowych oczyszczalni ścieków, nie stosuje się do zaakceptowanych warunków i pobiera kwoty wyższe niż te, które zostały przewidziane, to "organ, który wydał zezwolenie jest zobowiązany wezwać przedsiębiorcę do niezwłocznego zaniechania naruszania tych warunków".
Za niedostosowanie się przez przedsiębiorcę, mimo wezwań, grozi cofnięcie zezwolenia bez odszkodowania.
Ministerstwo zwróciło się także do gmin o przekazanie ich opinii dot. potrzeb "doszczegółowienia regulacji w stosunku do przedsiębiorców zawyżających maksymalne stawki opłat". Dodatkowo chce się dowiedzieć, czy funkcjonujący mechanizm ustalania górnych stawek opłat, jest dla samorządów wystarczający. Nie wykluczone, że w razie negatywnych opinii, będzie konieczne uszczelnienie systemu.
Kontrole szamb w ciągu ostatnich miesięcy odbywały się regularnie. Wszystko dlatego, że wywóz nieczystości to obowiązek właściciela nieruchomości, który nie jest podłączony do sieci kanalizacyjnej, a gminy zostały zobowiązane do trzymania nad tym pieczy. W razie nieprawidłowości (np. wylewania szamba do ogródka, na drogę czy łąkę) właścicielowi nieruchomości grozi nawet 5 tys. zł kary.
I to właśnie obowiązek opróżniania przydomowych szamb, postanowili wykorzystać nieuczciwi przedsiębiorcy, zawyżając ceny.