Prof. Jerzy Osiatyński nie żyje. Wspominają go ekonomiści

W życiorysie zmarłego w piątek prof. Jerzego Osiatyńskiego to, że był ministrem finansów zajmuje niespełna jedną linijkę. Ale to w tym czasie wprowadzono podatek VAT, po raz pierwszy rozliczano powszechnie PIT, wdrożono program restrukturyzacji zadłużonych przedsiębiorstw i banków oraz udało się o 20 proc. zmniejszyć zadłużenie zagraniczne.

Prof. Jerzy Osiatyński zmarł w piątek wieczorem w wieku 81 lat.

Był ekonomistą, politykiem i profesorem nauk ekonomicznych, uczniem i propagatorem myśli Michała Kaleckiego. Dzięki niemu Polskie Towarzystwo Ekonomiczne wydało w latach osiemdziesiątych sześć tomów dzieł prof. Kaleckiego. Powstało też anglojęzyczne (1990-1997) wydanie "Dzieł" Michała Kaleckiego.

CZYTAJ: Zmarł Jerzy Osiatyński 

Sam prof. Osiatyński w swoich poglądach ekonomicznych był konsekwentny - określano go jako "keynesistę", choć miał zastrzeżenia do część opinii Johna Maynarda Keynesa. Współpracował z prof. Kazimierzem Łaskim. 

Reklama

Postęp nie jest liniową funkcją czasu

W Biuletynie Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, pod koniec 2020r., w którym poproszono ekonomistów o opinie na temat artykułu Johna Maynarda Keynesa z 1930 r. "Ekonomiczne perspektywy dla naszych wnuków" napisał: "W dwóch wszakże kwestiach spostrzeżenia Keynesa są trafne i do dziś aktualne. Po pierwsze, kiedy postęp techniczny i cywilizacyjny nazbyt wyprzedza nasze tradycyjne wartości, obyczaje i przyzwyczajenia, prowadzi to do falowego cofania się, nowego konserwatyzmu, różnych kontrrewolucji, których stale doświadczamy. Postęp kulturowo-cywilizacyjny nie jest liniową funkcją czasu. Drugie celne spostrzeżenie Keynesa dotyczy naszych pragnień. Od zarania dziejów pragniemy, aby ktoś na nas pracował, a my byśmy mogli się cieszyć błogosławionym wszystkiego dostatkiem. Życiem w raju. Że to jest niemożliwe. To prawda. Ale i tak dążenie do takiego życia jest przedmiotem odwiecznych sporów. Dla jednych, tym dobrostanem niech cieszą się ci, którzy już mają. Dla innych - niech owoce postępu i cywilizacji będą udziałem możliwie powszechnym. O kim i dla kogo Keynes pisał Ekonomiczne perspektywy dla wnuków? Gdzie w tej opowieści są wnuki chłopów, robotników i innych, którzy produkt narodowy wypracowują? Gdzie są ich dziadowie i pradziadowie, którzy obciążeni piętnem grzechu Adama "w pocie czoła chleba swego codziennego dobywają"? Tymi kwestiami Keynes zajmował się z powodzeniem w Ogólnej teorii, w której pisał m.in.: "Spekulanci mogą być nieszkodliwi, gdy są niczym piana na równym strumieniu przedsiębiorczości. Ale sytuacja staje się poważna, gdy przedsiębiorczość poczyna być pianą na wirze spekulacji. Gdy akumulacja kapitału jakiegoś kraju staje się ubocznym produktem gry hazardowej, wyniki będą zawsze opłakane".

Świadek i uczestnik transformacji

Jerzy Osiatyński uczestniczył w tworzeniu polityki gospodarczej i finansowej czasów transformacji. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego był ministrem-kierownikiem Centralnego Urzędu Planowania. W gabinecie Hanny Suchockiej - ministrem finansów, był posłem na przełomie wieku, a potem od 2013 przez sześć lat członkiem Rady Polityki Pieniężnej. 

Był szefem resortu finansów w rządzie Hanny Suchockiej w latach 1992-1993. Rok wcześniej, za czasów rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego uchwalono ustawę o podatku dochodowym dla osób fizycznych. Pierwszym terminem złożenia zeznania podatkowego (i rozliczenia z fiskusem) uczyniono 30 kwietnia 1993 r. - kiedy to po raz pierwszy należało złożyć PIT za rok podatkowy 1992, w którym ustawa weszła w życie. Z kolei w lutym 1992r., gdy gabinetem kierował Jan Olszewski, uchwalono ustawę o podatku prawnym - CIT.

Prof. Stanisław Gomułka, który był głównym doradcą Jerzego Osiatyńskiego w Ministerstwie Finansów: - Sytuacja w finansach publicznych była niedobra. Trwały prace nad projektem budżetu na 1993 r. (resort zaczął przygotowywać go jeszcze z poprzednim ministrem Andrzejem Olechowskim). Z szacunków wynikało, że deficyt budżetowy na dziewięćdziesiąty trzeci rok może przekroczyć 10 proc. PKB - wspomina prof. Gomułka.

Jerzy Osiatyński poprosił go o przygotowanie programu, który zadziałałby już w IV kwartale 1992 roku i spowodował zmniejszenie wydatków budżetowych i zwiększenie dochodów podatkowych. - Wprowadzenie zmian było także ważne ze względu na rokowania dotyczące kolejnego roku, a chodziło o 20-proc. zmniejszenie zadłużenia Polski. Gdyby okazało się, że deficyt w 1993 r. wyniósł 10 proc. PKB, nie byłoby to możliwe - tłumaczy ekonomista i przypomina, że porozumienie z tzw. Klubem Paryskim podpisano w 1994 r.

Program, który przygotowano w resorcie w 1992 r. dotyczył 5 proc. PKB. Były to zmiany podatkowe (między innymi wprowadzenie podatku granicznego i akcyzy), ale też ograniczenia dotyczące systemu emerytalno-rentowego. To wówczas wprowadzono zmiany, które potem określano jako "stary portfel", czyli sposób obliczania świadczeń na podstawie niższej kwoty bazowej - nie jej 100 proc., a 91 proc.

W dyskusji w 2019 r. na temat reform wprowadzonych w Polsce w 1989 r. prof. Osiatyński powiedział między innymi: Dlaczego nikt z "gospodarczych" ministrów rządu Tadeusza Mazowieckiego nie proponował całościowej alternatywy dla pakietu stabilizacyjnego? Mogę odpowiadać tylko za siebie. Nie proponowałem jej dlatego, że także w bardzo krytycznym raporcie oceniającym nasz program stabilizacji, który z mojej inicjatywy przygotował profesor Kazimierz Łaski, nie kwestionował on samego pakietu stabilizacyjnego, a jedynie jego "głębokość" i związane z tym koszty gospodarcze i społeczne. Nie proponował tego profesor Mujżel. Tego nie było w żadnym "menu wyboru".

Jerzy Osiatyński tłumaczył dodatkowo, że w 1989 r. wiedziano, iż fundamentalne reformy systemowe muszą zajść dostatecznie daleko, aby już nie można było ich odwrócić: "Oceniając tamte decyzje, trzeba brać pod uwagę ówczesne ograniczenia, jak i naszą ówczesną wiedzę i doświadczenia. Część z nas liczyła, że z czasem będzie można skorygować to początkowe, silnie liberalne wychylenie, znaleźć więcej miejsca na politykę ochrony socjalnej, równiejszego dostępu do usług publicznych - zwłaszcza ochrony zdrowia, edukacji, pomocy osobom starszym, niepełnosprawnym, innym."

Wprowadzenie VAT bez wystrzału inflacji

Stefan Kawalec, ekonomista i prezes Capital Strategy, był wiceministrem finansów w latach 1991-1994: - Jerzy Osiatyński jako minister finansów był rzeczowy, konstruktywny. Najbardziej był dumny z tego, że wprowadzenie VAT odbyło się bez znaczącego podwyższenia inflacji, którą wieszczyła część ekonomistów.

Stefan Kawalec był w tym czasie odpowiedzialny za przygotowanie i przeprowadzenie programu restrukturyzacji zadłużonych banków i przedsiębiorstw: - Resort, a właściwie minister finansów, wydał kilka szczegółowych rozporządzeń do ustawy po to by proces przekształceń był zrozumiały. Było to szczególnie ważne dlatego by sposób zmian rozumiały urzędy skarbowe - tłumaczy Stefan Kawalec.

Z tytułu akcyzy i VAT w drugim półroczu 1993 r. budżet zyskał 173 bln zł (ponad 17 mld zł w nowych złotych) - czyli o ponad 70 proc. więcej niż w pierwszym, gdy podatków jeszcze nie zbierano, bo ich w Polsce nie było.

Jerzy Osiatyński został powołany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego do Rady Polityki Pieniężnej w 2013 r. Był wówczas doradcą prezydenta do spraw ekonomicznych. Ekonomiści przy nominacji słusznie uważali, że profesor dołączy do grona "gołębi". Tak też się stało.

- Konsekwentnie zwracał uwagę na stronę popytową gospodarki, na zagrożenia osłabiające wzrost. Uważał, że należy obniżać stopy procentowe - przypomina Andrzej Bratkowski, który także był członkiem RPP.

Wiosną zeszłego roku zapytany przez "Rzeczpospolitą" o ocenę koncepcji Polskiego Ładu (nie znane były jeszcze szczegóły programu) powiedział:- W pierwszej kolejności progresję należy zmienić przez obniżenie progu przejścia do opodatkowania drugą stawką, tak aby odejść od systemu, w którym według pierwszej stawki (od samego początku wprowadzenia podatku PIT) rozlicza się 94-98 proc. podatników.

Sześć wyzwań dla gospodarki

Na konferencji upamiętniającej Porozumienia Sierpniowe z 31 sierpnia 1980 r. na początku września zeszłego roku przedstawił sześć najpoważniejszych wyzwań dla gospodarki.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Powiedział między innymi: - Trzeba odrzucić doktrynę, według której gospodarka rynkowa musi być wolna od szkodliwego wpływu państwa, wtedy bowiem jest w zasadzie stabilna, zaś polityka makroekonomiczna musi być ograniczona do tworzenia warunków wzrostu dzięki stabilnym cenom i "zdrowym" finansom publicznym. (...) pojawia się problem długu z którego te wydatki rządu są finansowane. Co naprawdę zostawiamy przyszłym pokoleniom? Zostawiamy im dodatkowe drogi, szpitale, szkoły, boiska, lepszą infrastrukturę, służbę zdrowia czy możliwości edukacji. Pozostawiamy im także majątek finansowy w postaci papierów skarbowych, które są pokwitowaniem zaciągniętego przez państwo długu. Dlaczego o tym nie chcemy mówić? Dług jest zobowiązaniem nie międzypokoleniowym, ale wewnątrzpokoleniowym.

Aleksandra Fandrejewska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ministerstwo Finansów | zmiany w VAT | PIT
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »