Prof. Rybiński: Sytuacja demograficzna Polski jest dramatyczna

Demograficzna sytuacja Polski jest dramatyczna, a będzie jeszcze gorsza ok. 2020 r., kiedy pokolenie wyżu powojennego zacznie odchodzić na emerytury - ostrzegał ekonomista, prof. Krzysztof Rybiński podczas konferencji "Bariery ograniczające dzietność w Polsce", zorganizowanej w środę w Senacie.

Konferencję zorganizowała senacka Komisja Rodziny i Polityki Społecznej we współpracy ze Związkiem Dużych Rodzin "Trzy Plus" oraz Fundacją Energia dla Europy.

Według prof. Rybińskiego, ekonomisty z Uczelni Vistula, działania, które mogłyby zwiększyć dzietność są kosztowne, wymagają odważnych i zdecydowanych posunięć, na które nikt nie potrafi się zdobyć. - Jedne wydatki trzeba znacząco zwiększyć, a inne drastycznie ograniczyć, uderzając w grupy najbardziej uprzywilejowane - mówił, przyznając jednak, że byłyby to posunięcia niepopularne, które przyniosłyby efekty w perspektywie 30-40 lat, a nie kolejnej kadencji, dlatego politycy wolą ich nie podejmować.

Reklama

Jego zdaniem propozycje rządu dotyczące polityki rodzinnej (m.in. wydłużenie urlopów rodzicielskich, zwiększenie nakładów na żłobki i przedszkola) idą w dobrym kierunku, ale są zaledwie kroplą w morzu potrzeb. - Możemy robić drobne postępy, ale tu potrzebny jest wstrząs. A demografia nie jest dziedziną, która przynosi wstrząsy, tu do katastrofy zmierza się latami - przekonywał. Według niego przypomina to sytuację żaby w garnku z gotującą się wodą - woda nagrzewa się stopniowo, dlatego żaba tego nie czuje i zamiast wyskoczyć - ugotuje się.

W opinii prof. Rybińskiego barierami zniechęcającymi do posiadania dzieci są niska jakość infrastruktury opiekuńczej, zmiany w mentalności, inna kultura pracy oraz kwestie finansowe - dziecko obniża standard życia. Żeby to zmienić, potrzebne są znaczące dopłaty do każdego dziecka lub preferencje podatkowe, a są to rozwiązania kosztowne dla budżetu.

Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, który również uczestniczył w konferencji, także uznał, że bariery leżą m.in. w naszej mentalności. - Tą barierą, o której chcę powiedzieć, jest bariera w nas samych, w naszej mentalności, to kwestia naszej hierarchii wartości. Jeśli chodzi o podejście do dzietności, to najważniejsza jest kwestia świadomości ludzkiej - mówił.

Kardynał nawiązał do dyskusji na synodzie biskupim w Rzymie. Jak mówił, przez pierwsze pięć dni kwestie rodziny i dzietności pojawiały sie w co drugiej niemal wypowiedzi biskupów europejskich i amerykańskich, aż w końcu zaprotestowali biskupi azjatyccy, mówiąc, że to nie ich zmartwienie, ale problem, który my - Europejczycy i Amerykanie - sami sobie zafundowaliśmy w naszej cywilizacji.

W Azji małżeństwo i rodzina, dzieci są przedmiotem kultu, niezależnie od tego, jak są rozumiane w poszczególnych azjatyckich religiach. Dlatego mieszkańcy Azji stanowią 60 proc. ludności świata, a Europejczycy tylko 7 proc. Przypomniał, że już w 1991 r. Jan Paweł II ostrzegał, by w czasie wolności i dobrobytu dziecko nie stało się zbędnym i kosztownym dodatkiem do życia rodzinnego.

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że kryzys demograficzny w Polsce nie jest kwestią ostatnich lat - od lat 90. wskaźniki dzietności systematycznie spadały, dopiero teraz jednak osiągnęły poziom wymagający zdecydowanych działań. - I my te działania podejmujemy - przypomniał. Zaznaczył, że muszą być one osadzone w realiach - musimy być w stanie je zrealizować. Zachęcał, by pracować nad nimi wspólnie, ponad podziałami, tym bardziej, że - jak podkreślił - sytuacji demograficznej nie da się zmienić w ciągu jednej kadencji.

Prezydencka minister prof. Irena Wóycicka zwróciła uwagę, że rodzina jest bardzo ważna dla Polaków i wiele osób chciałoby mieć więcej dzieci niż ma, jednak chęci często rozmijają się z możliwościami. - Tu może wkraczać polityka rodzinna państwa - dodała.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Zaznaczyła, że państwo nie może i nie powinno wkraczać w sferę najbardziej intymną, do której należą decyzje o posiadaniu dzieci, dlatego nie można odpowiedzialności za dzietność spychać na państwo. Polityka rodzinna powinna jednak umożliwiać obywatelom realizację ich rodzicielskich aspiracji.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Polskie | prof | demografia | sytuacja | Emerytura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »