Prognozy gospodarcze KE: Polska gospodarka skurczy się o 4,6 proc.

Jak wynika z prognoz gospodarczych Komisji Europejskiej, Polska w tym roku poradzi sobie najlepiej ze skutkami koronawirusa. W tym roku polska gospodarka skurczy się o 4,6 proc., a w przyszłym ma wzrosnąć o 4,3 proc.

Tegoroczne dane to najlepszy wynik we Wspólnocie. Inflacja nad Wisłą w tym roku będzie na poziomie 2,7 procent.

Unijni eksperci napisali w analizie, że polska gospodarka okazała się stosunkowo odporna w pierwszym kwartale tego roku, głównie z powodu zróżnicowanej struktury gospodarczej i mniejszego uzależnienia od sektorów dotkniętych kryzysem.

"Konsumpcja prywatna znacznie spadła, ale inwestycje spadły umiarkowanie, bo sektor budowlany wciąż się rozwijał, a produkcja przemysłowa odnotowała jedynie niewielki spadek" - czytamy w analizie dotyczącej Polski.

Reklama

Spadek konsumpcji prywatnej wynika z faktu, że Polacy gromadzili zapobiegawczo oszczędności i ograniczali wydatki w związku z koronawirusem.

Spadek inwestycji związany był zakłóceniami łańcucha dostaw, niepewnością wśród biznesu i mniejszą liczbą zamówień w marcu i kwietniu.

Sytuacja ma się poprawić w przyszłym roku. Z danych Komisji wynika, że wzrośnie inflacja - w porównaniu z ubiegłym rokiem o 0,6 punktu procentowego, w przyszłym roku osiągnie poziom 2,8 procent. Jej wzrost ma być napędzany wzrostem cen żywności i usług.

(IAR)

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

KE: PKB strefy euro w tym roku ma skurczyć się o 8,7 proc.

Gospodarka strefy euro w 2020 r. ma skurczyć się o 8,7 proc., a  w przyszłym roku jej PKB ma wzrosnąć o 6,1 proc. - wynika z letnich prognoz gospodarczych przedstawionych we wtorek przez Komisję Europejską. KE przewiduje, że najmniejszy spadek PKB w UE zanotuje Polska.

Komisja nie ma wątpliwości - w pierwszej połowie br. europejska gospodarka weszła w nagłą recesję z najgłębszym spadkiem PKB od czasu II wojny światowej. Aby przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się COVID-19, na całym świecie wprowadzono specjalne środki mające zatrzymać pandemię, które przełożyły się na zamknięcie znacznej części gospodarki. Zdaniem KE szereg wskaźników sugeruje, że gospodarka strefy euro działała na poziomie 25-30 proc. poniżej swoich możliwości w okresie, gdy wprowadzone środki były najbardziej restrykcyjne.

Dane za pierwszy kwartał potwierdziły negatywny wpływ COVID-19 na gospodarki, mimo że środki ograniczające w większości krajów zostały wprowadzone dopiero w połowie marca. PKB skurczył się w tym czasie o 3,6 proc. w strefie euro i o 3,2 proc. w UE.

Ta sytuacja negatywnie wpływa na prognozy gospodarcze. W 2020 roku największe spadki według prognoz zanotują gospodarki Włoch, Francji, Hiszpanii, Grecji i Chorwacji. Ich PKB w br. zmniejszy się o ponad 10 proc.

Najlepiej spośród 27 krajów Unii Europejskiej będzie sobie radziła Polska - jej gospodarka ma się zmniejszyć o 4,6 proc. Według prognoz KE Polska będzie jedynym krajem unijnym, którego PKB zanotuje spadek mniejszy niż 5 proc.

Komisja Europejska podkreśla, że jej prognozy obarczone są jednak dużym ryzykiem. Po pierwsze, nie wiadomo, czy druga fala pandemii dotknie UE jesienią. Po drugie, jest dużo niepewności co do tego, jak obecna sytuacja wpłynie na bezrobocie i niewypłacalność w państwach członkowskich. Wreszcie nie wiadomo, czy rozmowy z Wielką Brytania w sprawie porozumienia po brexicie zakończą się w drugiej połowie br. sukcesem.

KE zwraca też uwagę na sytuację pandemiczną na świecie. "Na poziomie globalnym rosnący wciąż wskaźnik infekcji, szczególnie na rynku amerykańskim i na rynkach wschodzących, pogorszył światowe perspektywy i oczekuje się, że będzie hamował gospodarkę europejską" - wskazują analitycy Komisji.

Unijny komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni podkreślał na konferencji prasowej w Brukseli, że w wyniku zakażenia koronawirusem zmarło dotychczas ponad pół miliona ludzi na całym świecie i liczba ta wciąż rośnie, w niektórych miejscach w alarmującym tempie.

- Nasza prognoza pokazuje dramatyczne skutki gospodarcze tej pandemii. Działania polityczne w całej Europie pomogły złagodzić wstrząs dla naszych obywateli, ale wciąż pogłębiają się rozbieżności i nierówności oraz wzrasta niepewność. Dlatego tak ważne jest osiągnięcie szybkiego porozumienia w sprawie planu odbudowy zaproponowanego przez Komisję, aby w tym krytycznym okresie dać naszym gospodarkom zarówno większe poczucie pewności, jak i nowy zastrzyk finansowy - wskazał.

KE uważa też, że istnieją zagrożenia dla stabilności rynków finansowych oraz niebezpieczeństwo, że państwa członkowskie mogą nie poradzić sobie z odpowiednią koordynacją krajowych działań. Polityka protekcjonistyczna i nadmierne odchodzenie od globalnych łańcuchów produkcji także mogą negatywnie wpłynąć na handel i światową gospodarkę - oceniono.

Komisja prognozuje, że w tym roku inflacja w strefie euro wyniesie 0,3 proc., a w przyszłym 1,1 proc. To niewielka zmiana w porównaniu do wiosennych prognoz. Czynniki napędzające ceny uległy jednak istotnym zmianom.

Choć ceny ropy naftowej i żywności wzrosły bardziej niż oczekiwano, przewiduje się, że ich wpływ zostanie wyrównany w efekcie słabszych perspektyw gospodarczych oraz skutków obniżek podatku VAT i innych środków wprowadzonych w niektórych państwach członkowskich.

Kolejna prognoza gospodarcza Komisji Europejskiej zostanie opublikowana jesienią; planowany termin publikacji to listopad br.

Z Brukseli Łukasz Osiński

(PAP)

Informacyjna Agencja Radiowa
Dowiedz się więcej na temat: Komisja Europejska | prognozy gospodarcze | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »