Protest załogi Daewoo
Kilkuset byłych i jeszcze zatrudnionych pracowników upadłych zakładów Daewoo Lublin w środę wdarło się siłą do fabryki. Żądali pieniędzy, które nie zostały im jeszcze wypłacone.
Po ponadgodzinnych przekrzykiwaniach i dyskusjach z przedstawicielami syndyka masy upadłościowej lubelskiego Daewoo robotnicy, którzy czują się opuszczeni i rozżaleni, rozeszli się. Zapowiedzieli, że w poniedziałek będą protestowali przed lubelskim Urzędem Wojewódzkim.
Według Pawła Wądołowskiego, rzecznika syndyka masy upadłościowej zakładów Daewoo Lublin, dotychczas z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych syndyk uzyskał dla ponad 3 tys. byłych pracowników Daewoo Lublin 16 mln zł, które wypłacono w kilku ratach. Z tego około 5 mln zł przeznaczone zostało na składki ZUS i podatki. Aby wyrównać wszystkie należności wobec pracowników lubelskiego Daewoo potrzeba jeszcze ok. 20 mln zł. Obecnie pracuje tu 750 osób. Do końca marca ma pozostać tylko 100 pracowników.
Zakłady Daewoo Lublin upadły w październiku ubiegłego roku. Już wcześniej nie płaciły pensji i innych świadczeń załodze. Dotychczas w upadłej fabryce nie zorganizował się jeszcze żaden nowy podmiot gospodarczy, choć na kilku wydziałach podjęto takie próby. W końcu lutego wytwórnia silników Andoria z Andrychowa ma w lubelskiej fabryce uruchomić swój zakład zamiejscowy w celu wznowienia produkcji samochodów dostawczych lublin i terenowych honkerów.