PZU nam jednak dołoży

Ofiary wypadków drogowych nie otrzymały jeszcze na leczenie żadnych środków pochodzących z tzw. "podatku Religi", odprowadzanego przez ubezpieczycieli od umów komunikacyjnego OC.

Jak poinformowano w biurze prasowym Narodowego Funduszu Zdrowia, do NFZ wpłynęło dotychczas ponad 123,53 mln zł tej składki, ale nie przekazano jej placówkom ochrony zdrowia.

Biuro prasowe NFZ wyjaśniło, że brakuje umów z policją, pozwalających na identyfikowanie ofiar wypadków, których leczenie powinno być finansowane z dodatkowej składki. Prace nad tymi umowami są obecnie kończone.

Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej uchwalona przez Sejm w 2007 r., która wprowadziła finansowanie leczenie ofiar wypadków drogowych z części składki komunikacyjnego OC, weszła w życie 1 października ub.r. Ubezpieczyciele odprowadzają dodatkową składkę od listopada ub.r. W 2007 r. i w tym roku ryczałt wynosi 12 proc. składki, minister zdrowia może go jednak zmienić rozporządzeniem.

Reklama

Resort zdrowia, gdy jego szefem za rządów PiS był Zbigniew Religa, argumentował, że przypis składki (wartość składki wynikająca z podpisanych umów - PAP) wynikający z ubezpieczeń komunikacyjnych jest większy niż wypłaty odszkodowań, a to znaczy, że ubezpieczenia te przynoszą zyski i firmy mogą dodatkowo finansować leczenie. Ubezpieczyciele natomiast wskazywali, że z zebranej składki muszą finansować odszkodowania i świadczenia nie tylko w roku zebrania składki, lecz często - przez wiele lat po wypadku.

Ubezpieczyciele ostrzegali też, że "podatek Religi" może spowodować zwyżkę cen polis OC. W ub.r. żaden z ubezpieczycieli nie zdecydował się na formalną podwyżkę składki z tego powodu. Największy polski ubezpieczyciel - PZU - informował 1 października ub.r., że po analizie taryf i rynku uznał, iż najlepszym rozwiązaniem jest niepodnoszenie stawek. Swoje decyzje PZU określało jako zachowanie "narodowego ubezpieczyciela".

Ówczesna prezes PZU Agata Rowińska mówiła, że jeśli zmienią się warunki rynkowe, PZU będzie powtórnie analizować sytuację.

Obecny prezes PZU Andrzej Klesyk powiedział dziennikarzom, że w ub.r. ubytek dla ubezpieczyciela ze składki OC wyniósł z powodu "podatku Religi" 10-12 mln zł, a w 2008 r - wyniesie ok. 240 mln zł. "To ćwierć miliarda złotych, które zniknie z wyniku netto" - podkreślił.

Wiceprezes PZU Witold Jaworski dodał, że "w sposób nieuciążliwy" PZU będzie chciało się "tym podatkiem podzielić". Przypomniał, że Polska Izba Ubezpieczeń (PIU) stała na stanowisku, iż "podatek Religi" jest niekonstytucyjny.

Klesyk dodał, że PZU kończy przygotowywać strategię, jak dzielić się kosztami "podatku Religi" z klientami.

W poprzedniej kadencji parlamentu wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie "podatku Religi" złożyła grupa posłów PO. Jednak ze względu na tzw. zasadę dyskontynuacji, z chwilą rozwiązania się parlamentu nie było strony, która wniosek zgłaszała i Trybunał wniosek ten umorzył. Obecnie w wykazie spraw, które wpłynęły do Trybunału Konstytucyjnego nie ma żadnego wniosku w sprawie dodatkowej składki z polis OC na leczenie ofiar wypadków.

Prezes PIU Tomasz Mintoft-Czyż powiedział we wtorek PAP, że jeśli dotychczas nowy wniosek nie wpłynął, "to wpłynie lada dzień, bo w przypadku tak złego prawa nie może być inaczej".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | PZU SA | ofiary. | ubezpieczyciele | ofiary wypadków | składki | religi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »