REACH może nas kosztować newet 600 mln zł
Unia zabrała się za porządkowanie obrotu chemikaliami. Polskie firmy jeszcze nie zdają sobie sprawę czym to pachnie i mogą tego żałować.
Przemysł chemiczny w Unii Europejskiej rozpoczął batalię o złagodzenie zapisów rozporządzenia wprowadzające system REACH, stanowiącego instrument wykonawczy dokumentu o nazwie Biała Księga Chemii. Rozporządzenie ma wejść w życie w 2006 roku., a jego zadaniem jest uporządkowanie rynku chemikaliów w Europie. Konkretnie zaś chodzi o bezpieczeństwo ich wykorzystywania i dbałość o ochronę środowiska. Projekt systemu REACH proponowany przez Komisję Europejską ma jednak tak restrykcyjną formułę, że grozi utratą konkurencyjności całemu europejskiemu sektorowi chemicznemu, w tym polskim firmom, w stosunku do producentów ze Stanów Zjednoczonych i Azji. Alarm podnoszą takie potęgi chemiczne jak koncern BASF, dla którego Europa jest centrum produkcyjnym.
Biją na alarm
W obronę rodzimych przedsiębiorstw chemicznych zaangażowali się nawet szefowie rządów Niemiec i Francji, Gerhard Schroeder i Jacques Chirac. Dlaczego? W wyniku wprowadzenia REACH tylko gospodarka francuska utraciłaby 670 tys. miejsc pracy i osiągnęłaby o 3,2 proc. mniejszy wzrost gospodarczy w ciągu 10 lat.
- Na dostosowanie się do wymogów systemu REACH nasz koncern będzie musiał wydać około 0,5 mld EUR w ciągu 10 lat. Domagamy się od Komisji Europejskiej, aby system umożliwił nam działanie w warunkach podobnych jakie mają nasi konkurencji z Azji i Stanów Zjednoczonych. Jeżeli tak się nie stanie, grozi nam likwidacja miejsc pracy w Unii Europejskiej i przeniesienie produkcji poza jej granice - twierdzi Herbert Frankenstein, prezes BASF Polska.
Cisza przed burzą
Polskie przedsiębiorstwa dopiero zaczynają dostrzegać wspomniane zagrożenia. Ale nie wszystkie. - Analizy jakie przeprowadziliśmy na podstawie ankiet od 23 firm zatrudniających łącznie 20 tys. pracowników szacujemy, że całkowite koszty wprowadzenia systemu REACH w Polsce to 340-600 mln zł. Są to bardzo ostrożne szacunki i przy uwzględnieniu kosztów rejestracji, testowania i autoryzacji substancji. Mogą one wzrosnąć nawet pięciokrotnie - mówi Andrzej Krześlak z Instytutu Chemii Przemysłowej, konsultant Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego - Związku Pracodawców.
To jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej. Dane te odzwierciedlają bowiem sytuacje jedynie w 7 proc. firm sektora chemicznego w Polsce. - Jesteśmy zaskoczeni mało aktywnym stanowiskiem strony polskiej w sprawie REACH - stwierdza Herbert Frankenstein.
Od grudnia 2003 roku odbywają się w Brukseli posiedzenia Grupy Roboczej ds. Produktów Chemicznych w sprawie projektu rozporządzenia. W posiedzeniach tych uczestniczy delegacja polska.
- W sprawozdaniu z posiedzenia grupy 12-13 stycznia znajduje się jedynie stwierdzenie, że "Polska nie zgłosiła uwag". Jest jeszcze czas, aby wpływać na ostateczny kształt rozporządzenia, ale prace należy rozpocząć już teraz - podkreśla Andrzej Krześlak.