Rekordowo szybki budżet Kołodki
Budżet Kołodki to budżet rekordów. Można mówić o rekordzie optymizmu co do zakładanych w nim wskaźników. Dziś okazało się, że budżet 2003 pobije też rekord szybkości uchwalania. 5-miesięczny okres - prawie tyle ma parlament na ostateczne przyjęcie budżetu - ma być skrócony niemal o połowę.
Od daty przekazania projektu ustawy Sejmowi do jej uchwalenia mogą upłynąć nawet 4 miesiące. Do tego trzeba dodać 21 dni, które ma jeszcze Senat i 7 dla prezydenta.
Tymczasem Marszałek Borowski chce, by budżet został uchwalony w grudniu, praktycznie na Gwiazdkę, a podpisany przez prezydenta najpóźniej w Sylwestra: Po raz pierwszy w historii Sejmu ustawa budżetowa wejdzie w życie z dniem 1 stycznia - zapowiada Borowski.
Wiadomość ta jest na pozór dobra - wszak czas to pieniądz. Jednak takie szalone tempo oznacza, że rząd otwarcie traktuje parlament jako bezwolną maszynkę do głosowania. Wprawdzie projekt budżetu musi zostać zatwierdzony przez Sejm i Senat, ale rząd najwyraźniej nie bierze pod uwagę poważnych zmian ustawy. Wygląda na to, że mniejszość, w tym wypadku opozycja, z założenia nie ma racji.
Próbką tempa, w jakim Sejm przyjmować będzie budżet, była ekspresowa praca izby nad abolicją podatkową.